Silny poparciem dziewięciu senatorów PiS, którzy głosowali za jego projektem referendum, prezydent Duda pojechał do Juraty. Należy mu się przecież ten kolejny w tym roku wypoczynek. A jeśli nawet nie należy się całej osobie Dudy, to przynajmniej warto dać odpocząć prezydenckiej ręce, jedynemu organowi głowy państwa, który jest używany tak często. I tak skutecznie. Ale nawet z szacunku dla tej spracowanej dłoni nie da się zapomnieć, co podpisywała.
O tych kolejnych ustawach poprawiających wcześniejsze ustawy będą się uczyć studenci prawa. Wątpię jednak, by nawet najlepsi byli w stanie przekopać się przez wszystkie poprawki parlamentu aż do pisowskiej ustawy bez wad. Nie dadzą rady, bo takich ustaw o sądownictwie po prostu nie ma.
Dla ludzi uprawiających zawody prawnicze przypadek dr. Dudy jest, by użyć języka z tego obozu politycznego, szczególnie porażający. Prawnik, który podpisał tyle szkodliwych ustaw. Gdy kiedykolwiek zacznie się naprawa państwa, w pierwszym rzędzie musi być z tego demontażu demokracji rozliczony właśnie on. I nieważne, że został zdominowany, stłamszony i sponiewierany przez człowieka, który go wyniósł do tej prezydentury. Odpowiedzialność za łamanie konstytucji nie może być pustym zapisem. Bezkarnie łamanym.
Głosowanie nad referendum konstytucyjnym, a zwłaszcza wypowiedzi po nim, były kolejnym popisem kabotyństwa marszałka Senatu, który ogłosił sukces Dudy. A pewien senator PiS plótł, że głosował przeciwko Dudzie w trosce właśnie o Dudę.
Nigdy jeszcze nie widziałem dygnitarza tej rangi, który by, patrząc ludziom prosto w oczy, tak kłamał. I tak zmieniał sens słów i logikę wydarzeń. Polityka, który by był równie jak Karczewski uniżony i służalczy wobec swojego szefa. A jednocześnie równie butny i chamski wobec przeciwników politycznych, których nazwał świrami. Mówił to nie poseł egzorcysta, też z PiS, ale praktykujący lekarz. Aż się prosi, by zaapelować do lekarzy specjalistów, by pomogli koledze.
Choroba zamulająca widzenie realnego świata rozszerza się, niestety, na opozycję. W TOK FM usłyszałem red. Lisa, który ogłosił, że głosowania w Senacie nad ustawami sądowymi są sukcesem społeczeństwa. Bo przecież aż przez 30 miesięcy stawiało ono opór PiS.
A kraj, w którym wszyscy odnieśli sukces, i to w tej samej sprawie, to Polska. To my. Chyba pora się obudzić.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy