Erotyka powinna sprawiać radość i nie łączyć się z pogardą dla ciała Katarzyna Tubylewicz – pisarka, tłumaczka, kulturoznawczyni Rok temu opublikowała pani filozoficzną dywagację nad samotnością – „Samotny jak Szwed”. Tym razem zastanawia się pani nad tym, czym jest szczęśliwa miłość. Dlaczego? – Najnowsza książka kiełkowała we mnie od bardzo wczesnej młodości! Polska kultura ma historyczną tendencję do marginalizowania tematów intymności. Zarówno miłość, jak i erotyka bywają u nas banalizowane, a przecież są to kwestie, o których powinniśmy dyskutować na łamach poważnej prasy czy literatury. W mojej książce Piotr Pietucha powiedział, że Polacy nie dojrzeli jeszcze do kina Bergmana, do filmów człowieka, który całe życie poświęcił analizie relacji kobieta-mężczyzna. To pokazuje, że rewolucja seksualna w Polsce jest jeszcze przed nami. Jeszcze nie odkryliśmy w pełni, że prywatne jest polityczne. Skoro nie jesteśmy gotowi na nieco starsze filmy, to jak mamy poradzić sobie w realnym życiu? Dlaczego? – Ponieważ bycie człowiekiem wychowanym w polskiej kulturze i rodzimej literaturze bazuje na przekonaniu, że istnieją sprawy ważniejsze niż intymność, a więc także seks. Chodzi mi o tzw. sprawy ogółu. Naród, tradycja, historia… to nas dziś głównie interesuje. Wierzymy, że to, co dotyczy miłości, w ogóle nie jest istotne, albo wiąże się ze „sferą kobiecą”.
Tagi:
Agata Passent, Cezary Łazarewicz, etyka seksualna, Europa Północna, Ewa Winnicka, indywidualizm, Ingmar Bergman, Katarzyna Adamik, Katarzyna Tubylewicz, kultura, Lars von Trier, Lewica, liberałowie, literatura, monogamia, obyczaje, państwo dobrobytu, Piotr Pietucha, pisarki, pisarze, poliamoria, psychologia, psychologia społeczna, relacje, rewolucja seksualna, seks, seksualność, seksualność Polaków, Skandynawia, społeczeństwo, Szwecja, Szwedzka sztuka kochania, Weronika Gęsicka, wywiady