Burza medialna szaleje wokół wynalazku, który “zmieni życie świata” Nad światem krąży kolejny, urodzony w Internecie, fantom. To tajemniczy wynalazek, nazwany “It” (To), czy też “Ginger”. Zaledwie kilku ludzi widziało to urządzenie na oczy, od razu jednak rozległy się głosy, że “To”, zmieni oblicze świata, zmusi architektów do radykalnej przebudowy miast, doprowadzi do ruiny tradycyjny przemysł, a swemu twórcy zapewni fortunę większą od tej, którą zgromadził Bill Gates. Bomba wybuchła 9 stycznia, kiedy to artykuł o nowym, “rewolucyjnym” urządzeniu opublikował magazyn “Inside.com”, podkreślając, że “Gingera” skonstruował Dean Kamen, jeden z najwybitniejszych wynalazców obecnej epoki. 49-letni Dean Kamen, milioner i właściciel firmy Deko Research z Manchesteru (New Hampshire, USA) jest laureatem Narodowego Medalu Technologii Stanów Zjednoczonych i ma na swoim koncie ponad 100 patentów. To on wynalazł przenośną pompkę do wstrzykiwania chorym na cukrzycę pacjentom insuliny oraz “ibot”, wózek inwalidzki, potrafiący pokonywać nierówny teren, a nawet “wchodzić” po schodach. Na razie Kamen utrzymuje swój “cud techniki” w tajemnicy. Jego książka, poświęcona “Gingerowi”, ukaże się dopiero w 2002 roku. Już teraz jednak wydawnictwo Harvard Business School Press za prawo do wydania tego “dzieła” zapłaciło autorowi ćwierć miliona dolarów. Prototyp “It” widziało dotychczas kilka wybitnych osobistości – wrażenie było ogromne. Jeff Boss, szef Amazon.com, największej księgarni internetowej świata, stwierdził: “To produkt tak rewolucyjny, że nie będzie kłopotów z jego sprzedażą. Pytanie tylko, czy zezwoli się ludziom na kupowanie “Gingera?”. John Doerr, jeden z najwybitniejszych inwestorów w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej, doszedł do wniosku, że “It” ma takie samo znaczenie dla ludzkości, jak Internet, natomiast Steve Jobs, współzałożyciel koncernu “Apple”, był pewien: “To wynalazek, który będzie miał dla społeczeństw podobne następstwa, jak komputer osobisty”. Pewien ekspert z bostońskiego oddziału banku Credit Suisse stwierdził, że po rozpoczęciu sprzedaży Dean Kamen stanie się bogatszy od Billa Gatesa w ciągu zaledwie czterech lat. Zagadka “epokowego” wynalazku zelektryzowała miliony. Wieści o “Gingerze” rozeszły się za pośrednictwem Internetu. Jeszcze raz to nowe medium błyskawicznie wykreowało globalny fenomen. Dean Kamen z zagadkowego wynalazcy stał się gwiazdą mediów głównego nurtu – i to w ciągu 48 godzin. Rzeczywiście konstruktor i jego “Ginger” znaleźli się na pierwszych stronach tak poważnych dzienników jak “New York Times” czy “Boston Globe”. Na specjalnie utworzonych internetowych stronach niekiedy nawet 100 tys. ludzi dziennie przedstawiało swoją opinię na temat: “Czym też może być to rewelacyjne cudo?”. Wielu nie wahało się twierdzić, że “Ginger” wyleczy wszystkie choroby, umożliwi podróże z prędkością światła lub nawet zapewni życie wieczne. Niektórzy byli pewni, że “It” jest komputerem odczytującym myśli, wehikułem czasu czy też podręcznym aparatem do telepatii. Niektórzy jednak głosili, że chodzi tu jedynie o umiejętnie przeprowadzoną kampanię reklamową: “Cała ta histeria ma służyć tylko sprzedaniu jednej książki. Jeśli to rzeczywiście epokowy wynalazek, dlaczego pozostaje tajemnicą?”, zapytał jeden z dyskutantów. Być może jest to opinia bliska prawdy. Dean Kamen zawsze głosił, że naukowcy są takimi samymi “znakomitościami” jak aktorzy Hollywoodu, dlatego powinni być “uwielbiani” w mediach. Czyżby zapragnął dzięki atmosferze tajemnicy zdobyć trochę uwielbienia? Dziesiątki tysięcy umysłów na wszystkich kontynentach usiłują tymczasem rozwiązać sekret “Ginger”. Wiadomo, że urządzenie to będzie sprzedawane w dwóch wersjach: Metro i Pro, przy czym cena tańszego modelu nie przekroczy 2 tysięcy dolarów. Ginger” jest niewielki i łatwy do złożenia. Wynalazca rozkręcił prototyp zaledwie w ciągu 10 minut i schował części do dwóch dużych toreb oraz kilku kartonowych pudeł. W zapowiedzi swej książki szef Deko Research wyjawił, że nowe urządzenie będzie “alternatywą dla produktów, które powodują zatrucie środowiska, są drogie, niekiedy niebezpieczne i często frustrujące, zwłaszcza dla mieszkańców miast”. “Ginger” okaże się także “wyzwaniem dla przemysłu osiągającego miliardowe zyski”. Z tych informacji wywnioskowano, że chodzi o swego rodzaju alternatywę dla samochodu, być może miniaturowy śmigłowiec lub “skafander antygrawitacyjny”
Tagi:
Krzysztof Kęciek









