Serce czy komory?
Budowa polskiego sztucznego serca wzbudza coraz więcej wątpliwości w świecie medycznym. O wiele tańsze i bezpieczniejsze są wszczepialne komory Pomysł budowy polskiego sztucznego serca ma coraz mniej zwolenników i wzbudza coraz więcej wątpliwości w świecie medycznym. Obecnie takie urządzenie można zastąpić skuteczniejszymi, tańszymi i mniej inwazyjnymi metodami leczenia. Wiedzą o tym również lekarze z zabrzańskiej Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii, którzy od ponad 20 lat opracowują sztuczne serce. Choroby tego narządu od wielu lat są jednym z największych problemów zdrowotnych w Polsce. Ze statystyk wynika, że ponad 8 mln Polaków cierpi na nadciśnienie tętnicze, co druga dorosła osoba ma nadwagę, podwyższony poziom cholesterolu we krwi, a również ponad 8 mln dorosłych pali papierosy. W efekcie co trzeci mężczyzna i co szósta kobieta w naszym kraju umierają z powodu choroby serca lub naczyń krwionośnych. Podobny problem występuje na świecie. Przełomem w leczeniu kilku schorzeń serca, m.in. skrajnych postaci kardiomiopatii oraz choroby niedokrwiennej, pod koniec ubiegłego wieku stał się przeszczep tego narządu. Szacowano wówczas, że spośród pacjentów, dla których jedynym ratunkiem była transplantacja, szansę na operację miało ok. 20% oczekujących. Aby ratować ludzkie życie, lekarze oraz inżynierowie z kilku światowych ośrodków medycznych postanowili opracować i wykonać sztuczne serce. Mieli je otrzymywać pacjenci w ciężkim stanie, którzy czekali w długiej kolejce na transplantację zdrowego narządu od zmarłego dawcy. Serce miało pracować ok. 12 miesięcy. Serca różnych marek Pionierem tej metody był francuski lekarz wojskowy Julien Offray de La Mettrie, żyjący w pierwszej połowie XVIII w. Ogłosił, że naturalne serce można zastąpić mechanicznym urządzeniem wszczepionym do klatki piersiowej. Próbował je nawet skonstruować w przydomowym warsztacie. Jednak dopiero w 1957 r. w Cleveland Clinic w USA umieszczono w klatce piersiowej psa sterowaną pneumatycznie pompę z polichlorku winylu, opracowaną przez holenderskiego lekarza Willema Johana Kolffa. Zwierzę przeżyło zaledwie 90 minut, nie zraziło to jednak konstruktorów, którzy nadal udoskonalali urządzenie. Pierwsze sztuczne serce, które zostało opatentowane, opracowali w 1963 r. Paul Winchell i Henry Heimlich. Na podstawie ich pracy dr Robert Jarvik stworzył nowy model sztucznego serca, o nazwie Jarvik-7, zbudowanego z aluminium oraz plastiku i zasilanego zewnętrznie. Wielkim światowym wydarzeniem było przeprowadzenie 2 grudnia 1982 r. w Klinice Uniwersyteckiej w Utah operacji wszczepienia protezy Jarvik-7 pacjentowi cierpiącemu na niewydolność serca. Chory żył 112 dni. Od tego czasu opracowano kilka nowocześniejszych sztucznych serc. W 1998 r. 65-letni Josef Pristov stworzył w wiedeńskiej klinice aparat, który przesyłał krew do organizmu pacjenta bez pulsowania i pod stałym ciśnieniem. Aparat ten był zasilany bateriami, które pacjent nosił w niewielkiej torebce na pasku. Natomiast pierwsze na świecie całkowicie implantowane sztuczne serce wraz z akumulatorem zasilającym, doładowywane indukcyjnie, wszczepili amerykańscy naukowcy 67-letniemu pacjentowi w październiku 1999 r. Operacja odbyła się w centrum kardiologicznym Bad Oeynhausen w Niemczech i trwała pięć godzin. Urządzenie zaś zostało opracowane w centrum medycznym Hershey w Pensylwanii. Najnowsze prototypy sztucznego serca w ogóle nie przypominają naszego biologicznego organu, a wykonują je konstruktorzy zatrudnieni m.in. w przemyśle zbrojeniowym i kosmicznym. Urządzenia te składają się z jednej lub dwóch pompek z silniczkiem osiągającym 10 tys. obrotów na minutę. Mają czujniki regulujące rytm. Układy identyczne jak w tych modelach są stosowane w samolotach do pomiaru ciśnienia powietrza i wysokości. Polskie serce do poprawki Prace nad polskim sztucznym sercem zabrzańscy lekarze rozpoczęli w latach 1987-1988. Pieniądze na ten cel pochodziły m.in. z budżetu państwa oraz od wielu sponsorów. Dzięki uchwale Rady Ministrów „Polskie Sztuczne Serce” stało się nawet w latach 2007-2012 programem narodowym, realizowanym m.in. przez Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Początkowo polscy naukowcy dorównywali poziomem prac amerykańskim kolegom, potem nastąpił kryzys. Po wielu latach pracy wreszcie powstał prototyp polskiego sztucznego serca, jednak urządzenie to nigdy nie trafiło do masowej produkcji. Było bardzo duże, ciężkie i trudne w użyciu. Zostało wszczepione tylko jednemu pacjentowi. Obecnie prace nad unowocześnieniem tego urządzenia nie wzbudzają już takich emocji. Medycyna poszła naprzód i w aptekach można kupić leki









