Kto się nadaje na bohatera

Kto się nadaje na bohatera

07.08.2020 Warszawa . ulica Solec . Blokada aresztowania aktywistki KPH . nz Margot Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Dla części lewej strony niepokorna Margot jest zbyt kontrowersyjna, by uznać ją za ikonę ruchu Najpierw są obrazki z Maryją w tęczowej aureoli. Potem, podczas gdańskiego marszu równości w maju 2019 r., dziewczyny niosą nawiązujący kształtem do monstrancji transparent z waginą. W końcu czerwca tego roku jest jeszcze ostrzej – transpłciowa aktywistka kolektywu Stop Bzdurom, Małgorzata Margot Sz., uszkadza i maże farbą furgonetkę fundacji „PRO – Prawo do życia”, na której wypisano hasła szkalujące społeczność LGBT+. Działacze kolektywu atakują także kierowcę samochodu, przewracając go na ziemię – usiłują zapobiec nagrywaniu przez niego całego zdarzenia. Margot zostaje zatrzymana w połowie lipca, do aresztu policjanci wiozą ją bez butów. Wychodzi za poręczeniem. Kilkanaście dni później, 29 lipca, na kilku warszawskich pomnikach, w tym na figurze Chrystusa przed kościołem św. Krzyża, pojawiają się tęczowe flagi. To znów Stop Bzdurom. „To jest szturm! To tęcza. To atak! Postanowiłyśmy działać. Tak długo, jak będę się bać trzymać cię za rękę. Tak długo, aż nie zniknie z naszych ulic ostatnia homofobiczna furgonetka”, głosi ich manifest. Kilka dni później Margot znów trafia do aresztu – na skutek prokuratorskiego zażalenia, do którego przychylił się sędzia. Tym razem aktywistka ma tam spędzić dwa miesiące. W męskiej celi, bo w papierach wciąż figuruje jako mężczyzna. Opinia publiczna nie doczekała się uzasadnienia dla tak surowego środka zapobiegawczego. W obronie Margot na ulice wychodzą osoby LGBT+ i ich sojusznicy. Zjawiają się też m.in. posłanki i posłowie Lewicy oraz posłanka KO Magdalena Filiks. Policja zatrzymuje 48 osób. Głównie „za udział w zbiegowisku”, ale też znieważanie policjantów i uszkodzenie radiowozu – choć według świadków „na dołek” pojechały też osoby zachowujące się pokojowo, po prostu wyglądające na aktywistów. Apel o natychmiastowe uwolnienie Margot wystosowuje komisarz ds. praw człowieka Rady Europy Dunja Mijatović. Potem sypią się kolejne tęczowe protesty. Za Warszawą idą m.in. Gdańsk, Opole, Bydgoszcz, Kraków, Lublin, Poznań, Rzeszów, Tarnów, Zielona Góra, Katowice. Czy będzie polski Stonewall? Tak nazywał się nowojorski klub, pod którym kilkaset osób LGBT+ i ich sojuszników starło się z policją po jej nalocie na gejowski lokal w czerwcu 1969 r. Wydarzenie przeszło do historii jako początek zorganizowanej walki o prawa mniejszości seksualnych w USA. Schować punków, czy stać „murem za”? Już rok temu, po akcjach z „tęczowymi Maryjkami” lewicowo-liberalna strona internetu podzieliła się. Choć najczęściej solidaryzowano się z aktywistkami, nie brakowało też głosów oburzenia ze strony osób deklarujących się jako sojusznicy LGBT+ , wskazujących jednak, że granice zostały przekroczone. „Niestety, przemoc symboliczna (…) cofnęła naszą gdańską debatę równościową o kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt kroków, cofnęła działania, które prowadzimy konsekwentnie, takie jak Model na rzecz Równego Traktowania”, pisała prezydentka Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. W tym roku, po akcji Margot i tęczowych flagach na pomnikach, widać powtórkę. Spór o rzekomą obrazoburczość tęczy zbladł jednak wobec dyskusji o zasadności fizycznego ataku na człowieka. Pojawiają się głosy, że Margot nie nadaje się na twarz ruchu LGBT+. – Nie popieram totalnie tego, co zrobiła, ponieważ to zwykły wandalizm. Ruch LGBT+ miałby sens, gdyby był w 100% pokojowy. Ale jak w każdym środowisku znajdą się najgłośniejsi osobnicy, którzy psują tylko wizerunek dobrych i miłych ludzi – mówi mi Bartek Skała, młody artysta, deklarujący się jako osoba „prawdopodobnie biseksualna”. Podobnie twierdzi inny sojusznik LGBT+, muzyk (chce pozostać anonimowy): – Wybranie Margot jako twarzy protestów to jak krzyczenie, by „uwolnić Barabasza”. Jeśli środowisko LGBT+ domaga się praw, musi potępiać akty bezprawia. Agresywne wkraczanie w przestrzeń publiczną skutkuje właśnie powstawaniem idei „homopropagandy”. W dodatku Stop Bzdurom nie tylko nie odcięło się od aktów przemocy, ale w dalszym ciągu subtelnie do niej nawołuje. Strategię odcinania się od radykałów od lat stosuje centrowa PO. Po zatrzymaniu aktywistki Radosław Sikorski przekonywał w TVN 24: „Można działać na rzecz praw mniejszości metodą Mahatmy Gandhiego, a można to próbować robić przy pomocy noża. Gandhi był skuteczniejszy”. Rafał Trzaskowski przed wyborami prezydenckimi publicznie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 34/2020

Kategorie: Kraj