Słowacja ma nowy rząd

Słowacja ma nowy rząd

Newly appointed Slovak Prime Minister Igor Matovic (L), leader of the OLaNO anti-graft party and Ministers of the new four-party coalition government arrive for a family picture after a swearing in ceremony on March 21, 2020 outside the Presidential palace in Bratislava. - The ceremony was held without members of the press and all appointed government members wore gloves and face mask to prevent the spread of novel coronavirus. (Photo by JOE KLAMAR / AFP)

Premier Matovič wygrał wybory pod hasłem walki z mafijnym państwem Smeru, pierwszą bitwę stoczy jednak nie z korupcją, ale z koronawirusem Premier Igor Matovič zaspał na podpisanie umowy koalicyjnej, nowy minister spraw zagranicznych Ivan Korčok w kwarantannie. Były prezydent Andrej Kiska, który niedawno widział się w roli premiera, zrezygnował z zasiadania w gabinecie. Do tego obawa, czy nowy szef rządu, który zasłynął z medialnych akcji punktujących korupcję, ale doświadczenia w kierowaniu państwem nie ma, poradzi sobie z pandemią. I pytanie, czy Słowacy zaostrzą prawo dopuszczające aborcję na życzenie. Tak rysuje się scenariusz polityczny na Słowacji. „Naszym wspólnym marzeniem jest Słowacja, w której w końcu w obliczu prawa wszyscy będziemy sobie równi. Chcemy sprawnie funkcjonującej służby zdrowia, mądrego szkolnictwa, zdrowej gospodarki, działającego transportu, kultury na poziomie i ochrony przyrody”, powiedział Igor Matovič w przemówieniu po objęciu stanowiska premiera. Dodał, że nowy rząd będzie działać w sposób otwarty i mówić ludziom prawdę. Na razie trzyma się postanowienia. Wprawdzie jeszcze przed mianowaniem na premiera zaliczył faux pas – spóźnił się na podpisywanie umowy koalicyjnej – ale nie kręcił i przyznał się, że po prostu zaspał. Firma badawcza Focus zapytała Słowaków, czy są zadowoleni z wyników wyborów. 33,7% potwierdziło, 28,1% nie ma zdania, a zaprzeczyło 35,1%. Jeśli przyjrzeć się wynikom tego sondażu z punktu widzenia wyborców danej partii, aż 90% Słowaków, którzy poparli OL’aNO (partię Zwyczajni Ludzie i Niezależne Osobistości), jest zadowolonych z wyników wyborów z 29 lutego. Nic dziwnego. Wygrała je właśnie partia Igora Matoviča, która ma 53 posłów w 150-osobowym jednoizbowym parlamencie. Nowy rząd, który będzie miał większość konstytucyjną, stworzyły cztery partie (choć koalicja OL’aNO z dowolnymi dwoma ugrupowaniami miałaby większość parlamentarną). To szeroka koalicja, którą niewiele łączy poza chęcią odsunięcia od władzy skorumpowanych w oczach większości Słowaków polityków socjaldemokratycznej – ostatnio raczej wyłącznie z nazwy – partii Smer. Ta rządziła Słowacją od 2006 r. z krótką przerwą na lata 2010-2012, kiedy mimo że miała najwięcej posłów w parlamencie, nie potrafiła zbudować koalicji, co doprowadziło do przedterminowych wyborów. W nowym, 16-osobowym rządzie osiem tek ma konserwatywna partia OL’aNO, która przed wyborami opowiadała się za walką korupcją, ale także za ochroną rodziny i zwalczaniem bezrobocia. Po trzy ministerstwa przypadły partiom Sme rodina (Jesteśmy Rodziną) i SaS, Sloboda a Solidarita (Wolność i Solidarność). Na czele pierwszej stoi Boris Kollár, który ponoć reprezentuje tradycyjne wartości rodzinne, choć ma dziesięcioro dzieci z dziewięcioma kobietami. Kollár ostatecznie nie znalazł się w rządzie, jako marszałek pokieruje pracami słowackiego parlamentu. SaS Richarda Sulíka definiuje się jako partia liberalna. Dwóch ministrów będzie miała z kolei centrowa i proeuropejska partia Za l’udí założona niedawno przez byłego prezydenta Andreja Kiskę. Igor Matovič w parlamencie znajdzie się po raz trzeci, ale udało mu się przekonać wyborców, że nie ma nic wspólnego ze znienawidzonym na Słowacji politycznym establishmentem. Postawił na niestandardowe sposoby komunikacji. Przed siedzibą rządu wraz ze swoim zespołem rozdał ludziom 5 tys. świeczek – za tych, którzy stracili życie z winy skorumpowanej służby zdrowia. Chodził też po parlamencie z napisem: „Fico chroni złodziei” i opublikował wideo z Cannes, sprzed willi byłego ministra Smeru, który ponoć kupił ją za brudne pieniądze. Słowakom udało się stworzyć nowy rząd w trzy tygodnie. Igor Matovič odebrał nominację dla siebie i swojego gabinetu z rąk prezydentki Zuzany Čaputovej, wywodzącej się ze środowiska koalicji PS/Spolu, która nie znalazła się w parlamencie i jest prawdopodobnie największym przegranym lutowych wyborów. Światowe media obiegły zdjęcia z uroczystości, z prezydentką i członkami nowego rządu pozującymi w maseczkach oraz rękawiczkach ochronnych. Media słowackie w tym samym stopniu co program polityczny nowego rządu zajęła stylizacja pani prezydent, która dobrała kolor maseczki pod kolor sukienki. Wydaje się, że wyzwania epidemiologiczne pomogły Igorowi Matovičowi w negocjacjach koalicyjnych. W dobie walki z koronawirusem nikt nie wyobrażał sobie przedłużających się pertraktacji, a tym bardziej ewentualnych przedterminowych wyborów. Dziennikarze też byli bardziej zajęci informowaniem o kolejnych zarażonych Słowakach, niż przyglądaniem się rozmowom. Prawdopodobnie wirus pokrzyżuje plany wprowadzenia wcześniejszych projektów Matoviča. Na bezpłatny transport publiczny dla

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 14/2020, 2020

Kategorie: Świat