Smaczne opowieści o jedzeniu

Smaczne opowieści o jedzeniu

Maciej Kuroń, Magda Gessler, Robert Makłowicz, Piotr Kuncewicz, Janusz Zakrzeński – dla autorów rubryk i programów kulinarnych pisanie o potrawach to hobby i pasja „Nie powiem, że dla wypełnienia zadania, jakie sobie postawiłem, nie należałoby być fizykiem, chemikiem, fizjologiem, a nawet po trosze erudytą”, pisał we wstępie do „Fizjologii smaku” Anthelme Brillat-Savarin, którego nazwisko stało się synonimem smakoszostwa. Jego książka to lekka, dowcipna, pełna anegdot opowieść o kulturze kulinarnej, czyli sprawie najbliższej sercu każdego Francuza. W latach 90. w polskich mediach zaroiło się od rodzimych Brillat-Savarinów opowiadających o gotowaniu, a także o historii i obyczajach związanych z rozkoszami stołu. Tłumaczą, „z czym się je” nieznane produkty z różnych stron świata, a w okresie biesiadnych świąt naród zwraca się do nich jak do wyroczni i z uwagą studiuje przepisy na mniej lub bardziej tradycyjne potrawy. Smakosz z pasją Autorzy rubryk i programów kulinarnych w większości wcale nie są profesjonalnymi kucharzami. W „Przekroju” kulinarnym piórem Polski mieni się Tadeusz Pióro, poeta i tłumacz, pisząca w „Vivie” Mucha Ihnatowicz jest graficzką, wizażystką i autorką plakatów filmowych. Felietony o kuchni piszą m.in. znany rysownik – Szymon Kobyliński, pisarz, historyk sztuki i krytyk literacki – Piotr Kuncewicz, a także aktor – Janusz Zakrzeński. A prowadzący popularny program „Podróże kulinarne” w telewizyjnej Dwójce, Robert Makłowicz, studiował prawo i historię na UJ. Swoje rubryki w prasie mają też znane restauratorki – w „Gali” pisze Magda Gessler, a w „Wysokich obcasach” na zmianę Agnieszka Kręglicka, współwłaścicielka pięciu warszawskich restauracji, i Marta Gessler, szefowa Quchni Artystycznej. Można by rzec, że Makłowicz i jemu podobni wygrali los na loterii – trudno wyobrazić sobie wdzięczniejszy temat niż jedzenie. Co daje im prawo ferowania wyroków w dziedzinie, w której każdy może czuć się ekspertem? Dyplomem akademii kulinarnej – co prawda amerykańskiej i niecieszącej się takim prestiżem jak podobne szkoły we Francji – legitymuje się właściwie tylko Maciej Kuroń, felietonista, autor książek kucharskich, który obecnie prowadzi teleturniej „Graj z Kuroniem”, czyli program, jak sam go określa, „okołokulinarny”. Agnieszka Kręglicka przyznaje, że zgłębiała tajniki kuchni na kursach prowadzonych przez mistrzów zawodu, ale nie porównywałaby tego z prawdziwą szkołą gastronomiczną. – Pisanie o jedzeniu nie sprawia mi trudności. To konsekwencja moich zajęć zawodowych i hobby jednocześnie. Marta Gessler traktuje pisanie jako formę wyrazu stanowiącą poszerzenie działalności zawodowej. Zwraca jednak uwagę, że ponieważ właściwie na ten temat napisano już wszystko, trzeba przede wszystkim zainteresować odbiorcę, ale nie starać się go na siłę zaskoczyć. Dlatego najważniejsza jest wyobraźnia. – Pisanie czy opowiadanie w telewizji to trochę kulawa forma relacji z gotowania, bo brakuje najważniejszych elementów: smaku i zapachu – przyznaje Maciej Kuroń. – Mnie łatwiej jest mówić o jedzeniu. Pisanie wymaga wirtuozerii Mickiewicza, którą widać choćby w opisie gotowania bigosu z „Pana Tadeusza”. – Mówi się szybciej i przy spontanicznej wypowiedzi łatwiej wybacza się błędy, więc pod tym względem mówienie jest łatwiejsze – żartuje Robert Makłowicz. A poważnie dodaje, że lubi obie formy wypowiedzi i nie porównywałby ich. Dobry tekst kulinarny musi działać na zmysły. Najprzyjemniej czyta się takie, po których ma się ochotę na małe co nieco albo samodzielne popisy w kuchni. Agnieszka Kręglicka przyznaje, że pisze dla ludzi, którzy choć trochę gotują. Dlatego przede wszystkim zajmuje się samą „ideą” dania dającą pole do samodzielnego popisu: – Najbardziej cieszy mnie takie proste gotowanie, gdy powstaje coś z niczego, a najważniejszy jest pomysł na potrawę. Czy publicysta powinien być smakoszem, żeby smacznie pisać o kuchni? Marta Gessler twierdzi, że trzeba lubić jedzenie i mieć potrzebę bycia w kuchni. Zgadza się z nią Agnieszka Kręglicka. – Żeby pięknie opowiadać o gotowaniu, trzeba to kochać, a więc trzeba być smakoszem – twierdzi Maciej Kuroń. – Choć wyobrażam sobie, że zdolny aktor mógłby z powodzeniem odegrać rolę prowadzącego program o takiej tematyce. Zdecydowanie jednak publicyści kulinarni to ludzie nieprzeciętni. Mają łatwo rozpoznawalny styl, nie tylko pisania, ale i gotowania. Bez trudu można odróżnić lekką, kolorową, różnorodną kuchnię Tessy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 13/2002, 2002

Kategorie: Kraj