Świadectwo więźnia nr 6804

Świadectwo więźnia nr 6804

Tragedia największej zbiorowej ucieczki karnej kompanii z KL Auschwitz 10 czerwca 1942 r. miała miejsce największa – a zarazem jedna z najtragiczniejszych – zbiorowa ucieczka w historii KL Auschwitz. Podjęta została przez ok. 50 polskich więźniów politycznych osadzonych w karnej kompanii (Strafkompanie, SK) w Birkenau. Przyczyną tego ryzykownego kroku była grożąca im śmierć – w wyniku egzekucji lub brutalnego traktowania przez esesmanów i więźniów funkcyjnych. „Uciekali głównie młodzi ludzie 19-, 20-letni, którzy chcieli dalej walczyć z Niemcami”, wspominał po latach jeden z siedmiu uczestników ucieczki, którzy ją przeżyli. Był nim August Kowalczyk, urodzony 15 sierpnia 1921 r. w Tarnawie-Górze (powiat włoszczowski), absolwent liceum w Dębicy, aresztowany na Słowacji podczas próby przedostania się do Wojska Polskiego we Francji i deportowany 4 grudnia 1940 r. z więzienia w Tarnowie do KL Auschwitz, gdzie został więźniem nr 6804. Karne komando męskie w Auschwitz zostało utworzone na początku sierpnia 1940 r. Osadzenie w nim, kończące się często śmiercią, było słusznie uważane przez więźniów za jedną z najsurowszych represji w obozie. Trafić tam można było m.in. za zabronione kontakty z ludnością cywilną, próbę ucieczki, posiadanie dodatkowej żywności, odzieży, pieniędzy lub fotografii bliskich osób albo za zbyt powolną, według uznania esesmana lub kapo, pracę. Więźniowie tego komanda byli izolowani od pozostałych. Nie wolno im było kontaktować się z innymi więźniami ani otrzymywać listów. Wykonywali najcięższe prace fizyczne i zwykle musieli robić to w biegu. Podlegali też wyjątkowo brutalnemu traktowaniu ze strony esesmanów i więźniów funkcyjnych. Czas osadzenia w karnej kompanii wynosił przeważnie od miesiąca do roku. Refren kolczastego drutu W pierwszych dwóch latach kierowano do niej księży katolickich, polskich więźniów politycznych oraz nielicznych jeszcze w tym czasie w obozie Żydów. Z czasem mógł tam trafić każdy więzień. Początkowo karną kompanię umieszczono w obozie macierzystym KL Auschwitz I – w bloku 3, później w 11. W maju 1942 r. została przeniesiona do bloku 1 na odcinku BIb obozu w Birkenau. Przyczynę tego przeniesienia następująco opisał August Kowalczyk we wspomnieniach „Refren kolczastego drutu. Trylogia prawdziwa”: „Pod koniec kwietnia 1942 roku, do Auschwitzu, zjechali przedstawiciele Gestapo z różnych miast na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Przeprowadzili kontrolę losów swoich »klientów«, których w swoim czasie przesłali w celu szybkiej i radykalnej likwidacji. Okazało się, że prawie pół tysiąca tych, którzy już dawno powinni wyjść z obozu przez komin krematorium, radzi sobie w obozie, i to wcale nieźle. Były to przeważnie małe numery, z najwcześniejszych transportów. Obóz organizował się w tym czasie. Poszli więc na tak zwane funkcje i atrakcyjne »posady«. Do kuchni, kartoflarni, kantyny więźniarskiej, esesmańskiej. Pracowali w stajni, gospodarstwie rolnym. W ślusarni, kuźni, stolarni. W biurach obozowych i w koszarach SS. Na funkcjach w blokach mieszkalnych (…). Skwapliwie wyłuskano »szczęśliwców« i wysłano do Karnej Kompanii, oznaczając dodatkowo »czerwonymi punktami« (Rotpunkt). Tak dotychczas oznaczano w SK jedynie Żydów i więźniów szczególnie niebezpiecznych, podejrzanych o chęć ucieczki. W Karnej zaczęło gwałtownie ubywać »Rotpunktów«. Wzywani do obozu macierzystego, więcej już nie pojawiali się w SK. Od kolegów pracujących w administracji dowiedzieliśmy się, że są rozstrzeliwani pod ścianą straceń, na dziedzińcu bloku 11”. 27 maja 1942 r. osadzono w karnej kompanii ok. 400 polskich więźniów politycznych, których deportowano do obozu w 1941 i 1942 r. z Warszawy i Krakowa (przeważnie byli to żołnierze polskiej konspiracji). Ich nazwiska wyczytano na apelu w obozie macierzystym, po czym odprowadzono ich pod eskortą esesmanów do Birkenau. Następnego dnia dołączono do nich 20 więźniów skierowanych z aresztu obozowego w bloku 11 obozu macierzystego. Znajdował się wśród nich więzień nr 6804, który do aresztu obozowego trafił 13 maja za utrzymywanie kontaktów z ludnością cywilną wraz z trzema innymi więźniami komanda Bodenwirtschaftsdienst z podobozu oświęcimskiego Buna (Monowitz) w Monowicach. Już podczas śledztwa w wydziale politycznym (obozowa placówka gestapo) esesman Gerhard Lachmann zakomunikował Kowalczykowi, że zginie w karnej kompanii. W dniu skierowania do Birkenau grupy 20 więźniów z aresztu obozowego podoficer raportowy Gerhard Palitzsch odczytał każdemu z nich wyroki komendanta obozu. Więzień nr 6804 dowiedział się, że za kontakty z cywilami został skazany na dożywotni pobyt w karnej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2022, 24/2022

Kategorie: Historia