Szczepienie, które ratuje życie

Szczepienie, które ratuje życie

Tylko szczepienie przeciw wirusowi HPV może wyeliminować ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy Prof. Violetta Skrzypulec-Plinta – kierownik Katedry Zdrowia Kobiety Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach 1 czerwca ruszy w Polsce powszechne, dobrowolne i darmowe szczepienie dziewczynek i chłopców w wieku 12-13 lat przeciw wirusowi HPV. Można by powiedzieć, że lepiej późno niż wcale. – Możliwość szczepienia dzieci tak naprawdę mamy od dawna, już parę lat temu wzięły to na siebie gminy i powiaty. Teraz, przy tendencji wzrostowej zachorowalności i, co za tym idzie, ogromnej śmiertelności z powodu raka szyjki macicy, myślę, że każdy rok, a nawet każdy dzień jest dniem straconym. Każdego roku bowiem notujemy ok. 2,5 tys. nowych zachorowań! Teoretycznie program darmowych szczepień przeciw HPV zaczął się już w styczniu, mamy kwiecień, a duża akcja zaplanowana jest na czerwiec. Latem szkoły będą zamknięte, zaczną się wakacje i wyjazdy. Tracimy czas, a zakażenie i choroba czekać nie będą. Z ekonomicznego punktu widzenia to wszystko wcale nie jest takie proste, bo zaszczepienie się przynosi zyski w skali wielu lat. Tu nie ma spektakularnego efektu: dzisiaj szczepimy, a jutro wszyscy będą zdrowi. Trzeba jednak pamiętać, że w organizmach zaszczepionych dzieci wytworzy się odporność, zanim rozpoczną one życie seksualne. O to nam chodzi. Na podstawie najnowszej literatury wiemy, że dziewczynka zaszczepiona nie zachoruje, ma aż 98% szans, że nie dojdzie u niej do stanów przednowotworowych. To naprawdę bardzo dobry wynik medyczny. Badania nad skutecznością szczepienia, nad brakiem konieczności doszczepiania i nad występowaniem objawów ubocznych trwają już od 17 lat. – Po tym czasie możemy uczciwie powiedzieć, że mamy skuteczne narzędzie do walki z rakiem szyjki macicy – nowotworem, na który nie powinno się umierać, którego w ogóle nie powinno być! Niestety, wciąż jest i atakuje. Nie może być inaczej, jeśli profilaktyki pierwotnej prawie nie ma, bo nie szczepimy. Z kolei profilaktyka wtórna jest wciąż owiana, nie wiadomo dlaczego, dziwną tajemnicą. Zaledwie nieco ponad 20% pacjentek chodzi na badania cytologiczne. To bardzo zła statystyka. Oczywiście pojawia nam się tutaj problem raportowania badań cytologicznych wykonywanych w prywatnych gabinetach. Gdyby takie raporty się pojawiły, wynik byłby zapewne dużo lepszy. Podjęliśmy kiedyś próbę współpracy z gabinetami prywatnymi, ale to nie do końca się udało. Trudności było sporo, gdyż poza chęcią lekarzy ważny jest także sprzęt, rodzaj szczoteczki, możliwość wykonania cytologii płynnej, o której nie wszyscy wiedzą… Skutki tej sytuacji widzi pani u siebie w gabinecie? – Wczoraj miałam pacjentkę, która nie była na badaniu 11 lat. Teraz przyszła tylko dlatego, że zaczęły się podejrzane krwawienia. Niestety, na szyjce macicy jest nowotwór. Dziewczyna ma 38 lat, a nie wiadomo, jak ta historia się skończy. Każdego dnia na raka szyjki macicy umiera w naszym kraju pięć kobiet. A przecież można szczepić. I trzeba szczepić! Teraz to ja chciałabym zapytać o rolę mediów w propagowaniu szczepień, o rolę Kościołów. Czy jest szansa, że ksiądz będzie namawiał kobiety do wykonania badań cytologicznych w cytobusie, a ich córki do szczepienia? Do takiego projektu trzeba bardzo mocno się przygotować. W czerwcu mamy ruszyć, a tak naprawdę do końca nie wiem, jak to będzie funkcjonowało. Pyta pani profesor o rolę mediów – właśnie dlatego dzisiaj rozmawiamy o szczepieniach przeciw wirusowi brodawczaka ludzkiego i mam nadzieję, że ten przekaz pójdzie dalej, a rodzice, którzy są odpowiedzialni za życie i zdrowie swoich dzieci, usłyszą i zrozumieją, że mają w ręku potężny oręż. Chciałabym, aby w maju i czerwcu tych dzieciaków, których rodzice zdecydują się na szczepienie, było naprawdę dużo. – Oby tak było, choć wiem, że nie będzie to proste. W pewnym miasteczku niedaleko Katowic, gdzie samorząd znalazł pieniądze na zaszczepienie całej grupy dzieci, jeden z rodziców stanął w klasie i powiedział, że to jest namawianie do życia seksualnego. W efekcie żadna dziewczynka nie została zaszczepiona. Rozmowy będą trudne, bo mamy najbardziej rozbudowane środowisko antyszczepionkowe, jakie można sobie wyobrazić. Na szczęście nasza młodzież jest bardzo inteligentna i wykształcona, jestem pewna, że większość chciałaby się zaszczepić. Brakuje jednak kompetentnych edukatorów. Z nas, lekarzy, zrezygnowano, a przecież, aby młodych ludzi dobrze wyedukować, trzeba

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 16/2023, 2023

Kategorie: Zdrowie