Solarium albo zdrowie

Niektóre kraje zamykają gabinety z solariami, a u nas wciąż trwa dyskusja, jak chronić opalających się

Wypadnięcie z politycznej areny pierwszego „mulata” IV RP, czyli Andrzeja Leppera z jego Samoobroną, rozwiązało działaczom PiS usta i ręce. Kłopotliwy koalicjant, który w celu podkolorowania swego politycznego wizerunku obficie korzystał z oferty solariów, przestał straszyć w mediach sztuczną opalenizną. Otworzył tym samym furtkę do ataku na salony ultrafioletowego słońca, który dobrze się komponuje z troską o zdrowie społeczne, jakie zaczęła przejawiać partia braci Kaczyńskich.
Walkę podjęli pół roku temu trzej posłowie PiS, Zbigniew Chmielowiec, Zbigniew Dolata oraz Kazimierz Moskal, już jako przedstawiciele opozycji.
– Na informacje o zagrożeniu, jakie stwarza dla zdrowia ludzkiego opalanie się w solarium, natrafiłem, przeglądając strony internetowe – mówi dziś poseł Zbigniew Chmielowiec, z wykształcenia inżynier, specjalista od urządzeń sanitarnych i ochrony środowiska. – Razem z dwoma kolegami złożyliśmy interpelację do pani minister zdrowia, Ewy Kopacz. Nie chcieliśmy bynajmniej zakazywać korzystania z solariów, zapytaliśmy jedynie, jak resort odnosi się do zagrożenia dla młodzieży, które niesie nadmierne opalanie, zwłaszcza że statystyki mówiły, że najbardziej narażone na rozwój groźnego nowotworu, czerniaka, są osoby młode. U nich ryzyko jest większe o 80% niż u starszych. Pani minister w odpowiedzi zapewniła, że wiedza o tym zagrożeniu będzie upowszechniana w szkołach.
W istocie sprawa wyglądała wówczas nieco inaczej. – Jeśli minister zdrowia nie zajmie się tą sprawą, zaproponujemy ustawę, która uniemożliwiałaby korzystanie z solarium osobom niepełnoletnim – tłumaczył wtedy poseł dziennikarzom, a jego akcja spotkała się z pewnym uznaniem w kręgach lekarskich.
– Osoby niepełnoletnie często nie znają swojego typu skóry i nadużywają solarium. Brak umiaru może doprowadzić do przebarwień i poparzeń na skórze – mówił „Gazecie Krakowskiej” dr Marek Brzewski ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Jednak kiedy lato minęło, sprawa na jakiś czas ucichła.
– Dziś okazuje się, że nasze zaniepokojenie było jak najbardziej słuszne – kontynuuje poseł Chmielowiec. – Obecnie coraz więcej jest doniesień o zamykaniu solariów w krajach skandynawskich, a nawet w Brazylii – chwali się, a jednocześnie zapewnia, że nie ma pretensji do posła z tego samego ugrupowania, Waldemara Andzela, który podłączył się do wcześniejszej akcji kolegów i niedawno wystąpił z inną propozycją – rejestracji klientów solariów. Zdaniem Andzela, owa rejestracja osób korzystających ze sztucznego opalania pomogłaby w ewentualnych procesach o odszkodowanie, by udowodnić w sądzie, ile dokładnie minut ludzie ci spędzili pod lampami. Poseł Andzel zażądał również, by w solariach pojawiły się obowiązkowo tablice informujące o szkodliwości opalania.
– W ogóle nie wiedziałem, że koledzy z mojego ugrupowania wystąpili wcześniej z taką inicjatywą – mówi poseł Andzel. – Na pomysł interpelacji do pani minister Ewy Kopacz naprowadziły mnie informacje o zagrożeniach, jakie płyną z opalania w solarium, i rozmowy z niektórymi dermatologami, którzy mieli o wiele radykalniejszy pogląd niż ja. Mówili wprost: trzeba zakazać wstępu do solariów osobom młodym.

W słoneczku radośniej

Akcja posłów PiS wywołała liczne komentarze użytkowników solariów, a także samej branży salonów opalania. Zaczęto uspokajać klientów solariów, a jednocześnie podnosić także korzystne skutki naświetlania lampami.
Zwracano uwagę, że wizyty w solarium nie tylko powodują zaróżowienie skóry, ale dają przyjaźniejsze, bardziej optymistyczne nastawienie do świata, bo pod wpływem światła w organizmie powstają endorfiny, zwane hormonami szczęścia. Ostatnio pojawiły się nawet głosy, że korzystanie z solariów jest niejako naturalną szczepionką podnoszącą odporność organizmu, choćby w obliczu panującej grypy!
Więcej było jednak ostrzeżeń przed nierozważnym korzystaniem z naświetlań. Lekarze wypowiadający się na łamach prasy próbowali burzyć mity o rzekomym korzystnym działaniu promieni na problemy zdrowotne młodzieży. Choć pomagają one w łagodzeniu objawów pewnych chorób dermatologicznych, np. łuszczycy, atopowego zapalenia skóry czy pokrzywki świetlnej, do takiego leczenia używa się specjalistycznych lamp i odbywa się to pod ścisłą kontrolą lekarza.
Zwracano też np. uwagę, że opalanie się wcale nie jest też dobrym rozwiązaniem dla osób cierpiących na trądzik. Na początku łojotok rzeczywiście jest nieco słabszy, ale po pewnym czasie skóra staje się bardzo sucha i zaczyna produkować więcej łoju niż zwykle. Poza tym opalanie się w zamkniętym pomieszczeniu sprawia, że intensywniej się pocimy, co też nie jest korzystne dla skóry.

Groźne promienie

Najważniejsze jest jednak to, że jednym z podstawowych skutków korzystania z lamp jest szybkie starzenie się skóry. Promienie UVA działają na skórę właściwą, czyli docierają bardzo głęboko. Uszkadzają włókna kolagenu i elastyny nadające jędrność i gładkość. Powodują pogrubienie warstwy rogowej, przez co skóra staje się gruba, mało elastyczna i szorstka. Wpływają też destrukcyjnie na naczynia krwionośne zaopatrujące skórę w substancje odżywcze, poza tym niszczą włosy i paznokcie. Użytkowniczki solariów postępują więc często wbrew logice – opalają się, żeby wyglądać lepiej, a tak naprawdę przyspieszają moment pojawienia się kolejnych zmarszczek i pogłębiania już istniejących.
Najistotniejszym zagrożeniem jest rak skóry. Użytkownicy solariów są przede wszystkim narażeni na pojawienie się czerniaka – jednego z najbardziej złośliwych nowotworów. W ciągu ostatnich lat diagnozuje się go coraz częściej u ludzi młodych i jest to m.in. właśnie skutek nadmiernego wystawiania się na promieniowanie UV.
W związku z tym pojawiły się poradniki, jak ograniczyć do minimum ryzyko poparzenia w solarium i nabawienia się innych poważnych chorób. Oto kilka rad:
• Upewnij się, czy łóżko opalające lub kabina zostały zdezynfekowane po poprzednim użytkowniku – czytamy w takim poradniku. – To bardzo ważne, ponieważ w solarium bardzo łatwo zarazić się grzybicą i innymi trudnymi do wyleczenia chorobami skóry. Korzystaj tylko z jednorazowych ręczników. Jednorazowe kapcie i bielizna powinny być w twojej obecności wyjmowane z opakowania.
• Przed opalaniem posmaruj twarz i ciało kremem z filtrem UVA. Uzyskany brąz będzie co prawda nieco mniej intensywny, za to bezpieczeństwo dużo większe.
• Obowiązkowo używaj okularów ochronnych, bo promienie UVA zwiększają ryzyko powstania zaćmy. Samo zamknięcie oczu nie wystarczy!
• Po powrocie do domu solidnie natłuść skórę.
Współczesna wiedza medyczna podpowiada, że jest wiele bezwzględnych przeciwwskazań do korzystania z solarium. Większe zagrożenie stanowi ono dla osób o bardzo jasnych włosach i karnacji, a także takich, które mają liczne znamiona barwnikowe na skórze, bo u nich promienie mogą spowodować rozwój czerniaka. Przeciwwskazania obejmują też kobiety w ciąży i biorące tabletki antykoncepcyjne, bo u nich są inne stężenia hormonów. Okazuje się, że pewne zagrożenie stanowią niektóre perfumy, dezodoranty i kremy, bo poddane działaniu promieni ultrafioletowych stają się toksyczne, a w najlepszym razie powodują brzydkie przebarwienia. Zażywanie środków przeciwbólowych, niektórych antybiotyków, leków psychotropowych w skojarzeniu z seansem naświetlania również może wywołać niekorzystne reakcje. Lista tych zagrożeń może się okazać dużo dłuższa, tymczasem okazuje się, że nawet specjaliści nie potrafią określić czasu ani częstotliwości opalania się, które byłyby bezpieczne dla skóry. Jednym z orientacyjnych wskaźników jest porównanie: 15 minut spędzone w solarium jest dla skóry tak samo niebezpieczne jak cały dzień na słońcu. Czy warto więc odwiedzać taki gabinet kilka razy w tygodniu, co jest dosyć upowszechnione, zwłaszcza wśród osób młodych?

Ostrożność do kwadratu

Prof. Jerzy Woy-Wojciechowski, specjalista z dziedziny medycyny nuklearnej i prezes Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, zaleca ostrożność w korzystaniu z solariów. Zwraca uwagę na ryzyko nadmiernego opalania się, które w niektórych przypadkach prowadzi nawet do uzależnienia się od naświetlań. – Są tacy – mówi – którzy chcą zawsze wyglądać na opalonych, mieć karnację mulata, a to w naszych warunkach nienormalne i może być bardzo groźne.
Prezes Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, prof. Jacek Szepietowski, wspomina o prośbie Ministerstwa Zdrowia, aby przygotować w trybie bardzo pilnym odpowiedź na poselską interpelację w sprawie solariów. – Zrobiliśmy to w szybkim terminie – mówi profesor. – Opieraliśmy się m.in. na badaniach prowadzonych w ośrodku wrocławskim, które wskazywały, że dostęp do solariów powinien być ograniczony dla osób młodych. Niestety nie mamy w Polsce regulacji prawnych dotyczących funkcjonowania solariów, z których korzystanie nie jest rzeczą obojętną dla ludzkiego zdrowia. U nas rozwój takich usług poszedł bardziej torem biznesowym, a przydałoby się uczulenie właścicieli tych placówek na problemy zdrowotne klientów. Trzeba by np. ostrzegać kobiety, że naświetlanie promieniami UV, gdy przyjmuje się hormonalne środki antykoncepcyjne, nie jest dobre. Nikt nie pyta młodych ludzi o zażywanie leków światłouczulających ani o to, czy mają na skórze jakieś znamiona, z których może się rozwinąć choroba, jak dużo ich jest i jakiego są rodzaju. Nie istnieje po prostu żadna kontrola dermatologiczna, sami klienci zaś nie są najczęściej obeznani ze skutkami naświetlań.
– Osobiście nie jestem przeciwny istnieniu solariów – dodaje prof. Szepietowski.
– To usługa dla ludzi, która ma również dużo dobrych stron, np. korzystnie oddziałuje na psychikę, jednak te zalety może popsuć nieostrożność lub przesada w korzystaniu z naświetlań.
Warto wziąć pod uwagę zdanie specjalistów. Obyśmy nie musieli żałować naszej dbałości o ładny wygląd, gdy już będzie za późno.

————————————————-

Przeciwwskazania do korzystania z solarium

Choroby skóry i zabiegi kosmetyczne:
• opryszczka, intensywny trądzik, trądzik różowaty
• znamiona barwnikowe (zwłaszcza o średnicy większej niż 2 cm), liczne pieprzyki, przebarwienia
• choroby nowotworowe skóry (również wśród członków rodziny, co stwarza predyspozycje do dziedziczenia tych chorób)
• niezagojone tatuaże, blizny
• świeżo wykonane zabiegi kosmetyczne, takie jak: depilacja, oczyszczanie twarzy, zabiegi, np. peelingi z użyciem kwasów owocowych, retinolu, kwasów glikolowych, środków wybielających
• rozszerzone lub pęknięte naczynka na twarzy i całym ciele
• uczulenie na słońce, bardzo jasna karnacja, bielactwo
Używanie kosmetyków:
• stosowanie kosmetyków z kwasami AHA i BHA, kosmetyków z retinolem
• używanie perfum i dezodorantów przed opalaniem
• niektóre substancje zapachowe (piżmo, olejek lawendowy, cedrowy, waniliowy, sandałowy i bergamotowy)
• środki przeciwbakteryjne stosowane w mydłach

Kobiece:
• miesiączka
• ciąża, stan poporodowy, karmienie piersią
• niezagojona blizna po cesarce

Choroby:
• gorączka (stan podgorączkowy), stan zapalny
• choroby serca i układu krążenia, tarczyca, choroby nerek, epilepsja, niedawne operacje
• osoby, które doświadczyły więcej niż dwóch oparzeń słonecznych II stopnia (z tworzeniem pęcherzyków), szczególnie przed upływem 20. roku życia

Zażywane leki:
• leki fotouczulające
• leki moczopędne
• leki nasercowe
• leki przeciwłuszczycowe (psoraleny)
• niektóre antybiotyki, np. tertracykliny
• leki hormonalne, np. tabletki antykoncepcyjne
• niektóre leki uspokajające, przeciwdepresyjne, psychotropowe
• niektóre leki na cukrzycę
• niektóre leki przeciwwymiotne (fenotiazyny)
• leki z grupy sulfonamidów i barbituranów
• niektóre leki przeciwgrzybicze, zawierające pochodne kwasu benzoesowego i leki przeciwbakteryjne
• niesteroidowe środki przeciwbólowe, przeciwzapalne i przeciwreumatyczne
• niektóre witaminy, np. witamina A (retinol) i witamina C (kwas askorbinowy)
• leki na bazie kwasu retinowego (tretinoiny) i jego pochodnych.
• leki i maści zawierające pochodne retinoidów (np. Differin, Roaccutane)

Zażywane zioła i rośliny:
• dziurawiec
• dziegć – stosowany np. w maściach czy szamponach
• psoraleny – związki uzyskiwane z niektórych roślin, np. z selera, dziurawca, olejku bergamotowego

Spożywane artykuły spożywcze:
• słodziki, np. cyklamat

Wydanie: 2009, 48/2009

Kategorie: Zdrowie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy