Sześćdziesiąt lat z turystami

Sześćdziesiąt lat z turystami

Do tej firmy przywiązali się i jej pracownicy, i klienci. To rzadki w Polsce przypadek Gdy zaczynałem, trzymaliśmy jeszcze w przedsiębiorstwie własne konie i osiołka. Zwierzęta stanowiły ważny środek transportu, bo w bazie początkowo mieliśmy tylko jedną ciężarówkę, a zaopatrzenie trzeba było dostarczyć – wspomina Henryk Piechna, kierowca, od 46 lat zatrudniony w Funduszu Wczasów Pracowniczych. Fundusz utworzono równo 60 lat temu, by zapewniał wypoczynek milionom polskich pracowników. Wielu z nich właśnie z FWP wyjeżdżało na pierwsze w swym życiu prawdziwe urlopy. – Dziś z zaopatrzeniem nie ma kłopotów, dostawcy na telefon zrealizują każde zamówienie. Ale inaczej jest, jak samemu się pojedzie i wybierze to, czego potrzeba – dodaje pan Henryk. Do FWP trafił jako 19-latek, to jego pierwsze i jedyne miejsce pracy (w FWP także jego żona przepracowała 32 lata, do emerytury). Nie zajmował się jednak żywą siłą pociągową, lecz trafił na ursusa, potem z traktora przesiadł się na ciężarówkę, dziś prowadzi mikrobus (tyle lat bez stłuczki). Miał co wozić, bo w czasach, gdy o wszystko było trudno, FWP dysponował dużą bazą remontowo-budowlaną i stolarnią w Spale, która troszczyła się o własne ośrodki wypoczynkowe i wykonywała zlecenia dla innych przedsiębiorstw – zbudowała m.in. domki wczasowe dla Instytutu Badań Jądrowych oraz resortu zdrowia. Ba, na potrzeby wczasowiczów prowadzono nawet własną hodowlę świń. Pionierskie czasy W 1945 r. w Komisji Centralnej Związków Zawodowych utworzono wydział wczasów mający zajmować się organizacją wypoczynku pracowniczego. Zaczątek bazy już istniał – na ziemiach zachodnich zostało sporo poniemieckich pensjonatów, sanatoriów i willi, choć często mocno zrujnowanych. W 1949 r. Sejm uchwalił ustawę o Funduszu Wczasów Pracowniczych, która ustaliła zasady jego organizacji i nadała mu osobowość prawną. Od tego czasu datuje się początek praktycznej działalności FWP. Fundusz stał się prawdziwą potęgą i niemal monopolistą na krajowym rynku turystycznym. – Przykładowo w Lądku-Zdroju FWP miał 50 domów wypoczynkowych, wiele z nich dziś liczy ponad sto lat. Utrzymanie ich w należytym stanie było niełatwym zadaniem dla naszych ekip remontowych. Gdy zdarzały się poważne awarie, czasem trzeba było pracować przez kilkadziesiąt godzin bez przerwy. Dziś, po remontach kapitalnych i modernizacjach, obiekty te wciąż służą turystom – mówi Tadeusz Kaliszewski (45 lat pracy w FWP), inspektor budowlany, nadzorujący prace remontowo-budowlane w Lądku i sąsiednich miejscowościach. Okolicę zna od kołyski, bo choć urodził się we Lwowie, to parę miesięcy później z rodzicami osiadł w Lądku, gdzie mieszka do dziś. Modernizacje domów wczasowych polegały najpierw na zastąpieniu pieców centralnym ogrzewaniem i doprowadzeniu wszędzie bieżącej wody, potem na wyposażeniu pokojów w łazienki. – Realizujemy duży program modernizacyjny w Jarnołtówku. Dziś wczasowicze wymagają, by pokoje miały łazienki, nikt już nie będzie czekał na korytarzu w kolejce do toalety – dodaje Tadeusz Kaliszewski. Zdobyliśmy zaufanie Dzięki FWP wśród milionów Polaków i ich rodzin zrodził się nawyk regularnego wypoczywania, co stanowiło element rozwoju cywilizacyjnego. Powstała też nowa grupa zawodowa. – Od podstaw tworzyliśmy profesjonalną kadrę zarządzającą i obsługującą gości. Przygotowywaliśmy żywieniowców, instruktorów rekreacji, kaowców, obsługę sanatoryjną i pracowników wielu innych specjalności, niezbędnych do prawidłowego organizowania wypoczynku – podkreśla Andrzej Kozłowski, prezes FWP. Do dziś wiedza i doświadczenie tej kadry stanowi o sile firmy. Chodzi o takich pracowników jak Henryk Szałyga, który pracę w funduszu zaczął 45 lat temu w nadmorskich ośrodkach wypoczynkowych i przeszedł przez wszystkie szczeble, do stanowiska prezesa samodzielnego biura sprzedaży we Wrocławiu. – Jeśli turysta jest traktowany, jak należy, to przywiązuje się do firmy. Ci, którzy kiedyś przyjeżdżali, wracają, wspominają. Bardzo często miałem z gośćmi spotkania typu: My pana pamiętamy stąd czy stąd – mówi. Zdaniem Henryka Szałygi do przyciągnięcia turystów konieczne są umiejętności nawiązywania kontaktów oraz uczciwość: – Ludziom trzeba przekazywać prawdziwe informacje, niczego nie przekłamywać. W FWP mamy zasadę, że mówimy o 1% mniej, niż jest w rzeczywistości. Gdy turysta przyjeżdża i przekonuje się, że w naszym ośrodku jest lepiej, niż obiecywaliśmy, przyjmuje to jako miłą niespodziankę i nabiera do nas zaufania. Dzięki

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 12/2009, 2009

Kategorie: Kraj