Szklane ściany, ruchome schody

Szklane ściany, ruchome schody

Kobiety wciąż mają trudniej na rynku pracy. Zresztą nie tylko w Polsce, właściwie na całym świecie Prof. Magdalena Musiał-Karg – politolożka, prodziekanka Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu Dlaczego kobiety w Polsce zarabiają mniej niż mężczyźni? – Odpowiadając najkrócej: bo wciąż mają trudniej na rynku pracy. Zresztą nie tylko w Polsce, właściwie na całym świecie. A rozwijając myśl? – Wciąż mamy do czynienia z poziomą i pionową segmentacją zawodową. Pozioma segmentacja dotyczy podziału sektorów gospodarki na męskie i kobiece. Praca w tych drugich jest zazwyczaj gorzej płatna i „mało prestiżowa”. Segregacja pionowa dotyczy z kolei sytuacji, w której kobiety mają utrudniony dostęp do awansu. Jeżeli statystycznie mężczyźni pracują w branżach o wyższych zarobkach i piastują wyższe stanowiska, to oczywiste jest, że różnica w zarobkach będzie na ich korzyść. Jaka to różnica? – W zależności od metody badań – kilka, kilkanaście procent. Eurostat obliczył, że w 2020 r. kobiety w Polsce zarabiały o 4,5% mniej niż mężczyźni, ale już według Głównego Urzędu Statystycznego – aż o 14,7% mniej. Niektóre niepubliczne pracownie wskazują nawet na 20%. Tak czy inaczej: ktokolwiek i jakkolwiek by liczył – kobiety zawsze zarabiają mniej. Przy czym oczywiście luka płacowa nie w każdej branży będzie taka sama. Z najmniejszymi różnicami mamy do czynienia w strefie budżetowej, gdzie pensje są wyznaczane dość sztywnymi regulacjami. Prawie 62% pracowników budżetówki to kobiety. A w sektorze publicznym zarabia się średnio miesięcznie o 400 zł więcej niż w prywatnym. Ta okoliczność powinna działać na korzyść kobiet. – Tylko że statystyki płac w sektorze prywatnym są zaniżane przez małe firmy handlowe, produkcyjne i usługowe, które oficjalnie płacą pensje równe lub nieznacznie wyższe od minimalnej, a resztę przekazują „pod stołem”. Zarobki w przedsiębiorstwach prywatnych – gdzie mężczyzn w ogóle i mężczyzn na dobrze płatnych stanowiskach jest więcej – w istocie są więc od lat wyższe niż średnie wynagrodzenia w budżetówce. Poza tym kobiety w Polsce stanowią większość pracowników w branżach o najniższym przeciętnym wynagrodzeniu. W niedofinansowanym sektorze zdrowia i pracy socjalnej 80% pracowników to kobiety, w edukacji – niewiele mniej. Wszyscy wiemy, jak skromnie zarabiają pielęgniarki czy nauczycielki, choć przecież pełnią bardzo ważną funkcję społeczną, a dodatkowo ich praca wymaga wysokich kwalifikacji. Mocno sfeminizowanymi sektorami są także gastronomia i hotelarstwo oraz pozostała działalność usługowa. Kobietom też trudno o awans. Badacze rynku pracy nazywają to zjawisko „lepką podłogą”. Bo pracownice tkwią „przyklejone” do obecnej funkcji? – Dokładnie. Do niskiej funkcji i niskich zarobków. Sprzątaczka, ekspedientka, fryzjerka, szwaczka, pracowniczka pomocy socjalnej, sekretarka, urzędniczka administracji, pielęgniarka i nauczycielka – w takich zawodach możliwości rozwoju zawodowego i awansu prawie się nie pojawiają. A nawet jeśli już się pojawią, to kobiety widzą wokół siebie „szklane ściany” i „szklane ruchome schody”. Częściej słyszy się o „szklanym suficie”. – Ze „szklanym sufitem” mamy do czynienia, gdy kobiety natrafiają na „niewidzialne” bariery, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają im awans na najwyższe stanowiska kierownicze. I to pomimo że posiadają odpowiednią wiedzę, umiejętności, doświadczenie. Awansują w hierarchii i gdy już są o krok od szczytu, tracą szansę na zajęcie wyższego stanowiska. Najważniejsze funkcje w firmach są dla nich powyżej „szklanego sufitu”. Widoczne, ale nieosiągalne. Zaraz. Aż 43% wszystkich menedżerów w Polsce to kobiety – to drugi wynik w Europie. Zostawiliśmy w tyle Europę Zachodnią, a nawet szczególnie wyczuloną na kwestie równości Skandynawię. – Ta liczba pokazuje, że Polki chcą się rozwijać i zdobywać kompetencje (i dobrze, bo dzięki temu mamy mocną bazę, z której mogą pochodzić przyszłe liderki firm). Tylko na razie droga awansu kobiet kończy się zazwyczaj na niższych stanowiskach menedżerskich. Im wyżej, tym gorzej. W Polsce kobiety stanowią jedynie 15% wyższej kadry zarządzającej – a to już 10% mniej niż w krajach nordyckich. Powiedzieliśmy o szklanym suficie. A o co chodzi z pozostałymi „szklanymi” zjawiskami? – Ze „szklanymi ścianami” mamy do czynienia, gdy kobiety są otoczone barierami, które uniemożliwiają im przejście na stanowiska lepiej płatne i bardziej odpowiedzialne. Pełnią funkcje pomocnicze, peryferyjne czy administracyjne w stosunku do mężczyzn zajmujących stanowiska kierownicze. Mówimy tu np. o sekretarkach, recepcjonistkach czy asystentkach. W Polsce 72% wszystkich osób obsługujących sekretariaty to kobiety.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 19/2023, 2023

Kategorie: Kraj