Szwecja dopasowała się do sytuacji

Szwecja dopasowała się do sytuacji

April 26, 2020, Stockholm, Sweden: Daily Life amid the coronavirus pandemic in Ralambshovsparken in Stockholm, Sweden, April 26, 2020...Photo: Jessica Gow / TT code 10070. (Credit Image: © Jessica Gow)

Szwedzi nie byli przygotowani do walki z wirusem, a nie chciano siać paniki, stąd strategia małych ograniczeń Dr n. med. Anna Baran – psychiatra z Poradni Psychiatrii Dorosłych w Szpitalu Blekinge w Karlshamn w Szwecji Widziałam w internecie filmiki ze Szwecji – ludzie siedzą na kocach w parkach i na skwerach. To wolność w epoce koronawirusa w porównaniu z resztą świata. – U nas rzeczywiście wszystko od początku było otwarte, działały bary, kawiarnie i wspomniane zieleńce. Jakie zmiany są teraz? – Zgromadzenia ograniczone są do 50 osób i prosi się ludzi, aby utrzymywali między sobą odstęp 1,5-2 m. Przypominają o tym tabliczki informacyjne w sklepach. Poza tym wszystko jest czynne: teatry, kina, baseny itp. Dlaczego Szwecja się wyłamała z ogólnoświatowych obostrzeń? – Szwedzi nie byli przygotowani do walki z wirusem, a nie chciano siać paniki, opracowano więc strategię niewielkich ograniczeń w kontaktach międzyludzkich. Zaobserwowano także, że większość umierających z powodu wirusa to ludzie po osiemdziesiątce, zazwyczaj bardzo schorowani. Szwecja dopasowała się po prostu do sytuacji. Duża w tym zasługa ekspertów. Epidemiolodzy z Urzędu Zdrowia Publicznego zdecydowali, że drobne ograniczenia dadzą lepszy efekt długoterminowy. Czy mieli rację, pokaże przyszłość. Szwedzi potrafią wyciągać wnioski z tego, co widzą, i na nich budować własne sposoby reagowania. – To prawda. A może skoro tu ludzie prędzej zapadają na depresję ze względu na krótkie dni, władze uznały, że izolacja byłaby dodatkowym obciążeniem? Zimą powszechne są lampy przeciwdepresyjne, pełno ich w oknach. – Mają swoją tradycję. W dawnych czasach takie lampy wskazywały drogę podróżnym w czasie nocy polarnych. Do dziś umieszcza się je w oknach, co jest zabiegiem nie tylko obyczajowym, ale i terapeutycznym. Strach przed wirusem nie zamknął ludzi w domach. A przecież mogliby po prostu przestać się widywać choćby z lęku przed zakażeniem. – Może być też odwrotnie – jeśli ludzie odczuwają niepokój, a jest on wszechobecny, bardziej garną się do siebie, szukają towarzystwa. Częściej się spotykają, by rozładować lęk? – Tak właśnie jest, ludzie zaczęli szukać towarzystwa, bo to im daje poczucie bezpieczeństwa. Wielu moich kolegów zauważyło ten paradoksalny efekt epidemii. Po prostu społecznie więcej się komunikujemy w czasach koronawirusa. Owszem, staramy się przestrzegać pewnych zasad izolacji, zalecanych przez epidemiologów osobom w starszym wieku, pilnujemy tych odstępów. Ale chcemy częstszych kontaktów i dążymy do nich. Może stają się one nawet bardziej pogłębione? – Tak, bo gdy człowiek się boi, chce być z kimś, a nie sam. Jednak podkreślam, Szwedzi spotykają się w gronie do 50 osób. Wszelkie święta będą więc teraz mniej huczne, tak jak 30 kwietnia, czyli Noc Walpurgii, gdy Szwedzi zwykle rozpalali wielkie ogniska i tańczyli wokół nich, świętując koniec zimy i nadejście wiosny. Według danych w Szwecji jest więcej zakażonych wirusem i więcej zgonów z tego powodu niż np. w Polsce. W Szwecji 18 177 zakażonych i 2192 zgony, w Polsce – 11 273 zakażonych, zmarły 524 osoby. – Szwedzi ujmują w statystykach zgonów z powodu COVID-19 wszystkie osoby, które były zakażone koronawirusem, łącznie z tymi, które zmarły z innego powodu, np. zawału serca, udaru itp. W Polsce jest inaczej, tutaj, jak i w innych krajach europejskich, postępuje się zgodnie z zaleceniami WHO, która uważa, że należy rejestrować zgony z powodu koronawirusa tylko wtedy, gdy są one nim wywołane. Czy wzrosła liczba osób potrzebujących pomocy psychologicznej i psychiatrycznej? – Zgłasza się do nas mniej osób, ale prawdopodobnie jest to związane z lękiem przed wizytami w przychodni. Dlatego ludzie przenoszą się do internetu, gdzie można znaleźć pomoc i zachować anonimowość. Pani jest współtwórczynią platformy www.e-llipse, której zadaniem jest zapobieganie samobójstwom. Miała służyć studentom, ale teraz może z niej korzystać każdy. – Stworzyliśmy tam specjalne miejsce, gdzie mogą pisać osoby, które czują jakikolwiek niepokój związany z COVID-19 i chciałyby tym podzielić się z innymi. Bardzo wiele osób nie tylko boi się samego wirusa, ale także przeżywa trudne chwile związane z tym, że np. nagle zostały bez środków do życia – tracą pracę lub same muszą kogoś zwolnić, innym padają firmy. To wywołuje burzę emocji, z którymi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 19/2020, 2020

Kategorie: Psychologia