Ta pierwsza, co wiosny nie czyni

Ta pierwsza, co wiosny nie czyni

Nasze jaskółki zaczynają wracać od połowy kwietnia i szybko zajmują najlepsze lokale mieszkalne

Ponoć jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale z tą wiosną sprawa jest zagmatwana. Astronomiczna startuje, gdy długość dnia zrównuje się z nocą, co zwykle ma miejsce 21 marca. Przyrodniczo jednak mamy wówczas przedwiośnie, a wiosna zaczyna się, gdy średnie temperatury dobowe wynoszą powyżej 5 st. C. Czyli zwykle w połowie kwietnia.

Boska opatrzność

Powiedzenie nie kłamie, pierwsze jaskółki zjawiają się na początku kwietnia – nim nastanie właściwa wiosna. Początkowo pojawiają się leniwie, pojedynczo, ale z każdym dniem wyraźnie ich przybywa. Te pierwsze na polskim niebie to migranci, dla których jesteśmy krajem tranzytowym. Nasze jaskółki zaczynają wracać od połowy kwietnia i szybko zajmują najlepsze lokale mieszkalne. Jako dziecko uwielbiałem podglądać lepienie gniazd przez te ptaki, ale jaskółki preferują rynek wtórny i jedynie wtedy, gdy nie załapią się na gotowca, przystępują do budowy. Często zresztą nie od podstaw, ale na już istniejącym fundamencie po zniszczonym domostwie.

Projekt architektoniczny jest powszechnie znany. Nosi toto błoto w dziobie i klei do szyby! O tak, nie tylko ja, ale w ogóle większość miłośników ptaków spotkała się z zarzutem, że jaskółki brudzą. Przekonanie to powoduje, że rodacy utrudniają ptakom budowę gniazd. Tu słowo wyjaśnienia. Jaskółka to nie jeden gatunek, ale dość duża rodzina ptaków, do której zalicza się przeszło 80 współczesnych gatunków. Spośród nich trzy spotykamy w Polsce i tylko jeden brudzi okna. Właściwie to nad Wisłą można zaobserwować jeszcze czwarty gatunek, jaskółkę rudawą, ale to rzadki gość w naszych progach, dotychczas odwiedził nas nieco ponad 20 razy, ostatnio w ubiegłym roku (czym wywołał niezliczone pielgrzymki ptakolubów). Swoje domki do framug okiennych kleją oknówki, jaskółki o czarnym płaszczu z granatowym połyskiem i białym kuprze. To one najczęściej mieszkają w miastach. Kiedyś ich gniazda cieszyły ludzkich mieszkańców, miały być dobrą wróżbą, wyrazem szczególnych względów bóstw, zresztą nie tylko u nas, również Chińczycy mają podobne przesądy. Chrześcijanie zapuszczający się na tereny pogańskich Piastów mówili o prymitywizmie wierzeń naszych praprzodków, ponieważ ci pozwalali jaskółkom osiedlać się na bałwanach przedstawiających boskie wyobrażenia. Owo przyzwolenie wynikało z wiary w boską przychylność.

Widok oknówek cieszył Szekspira, który w „Makbecie” zachwala ptaki budujące gniazda na blankach wież, gdzie powietrze jest najczystsze. Nie wiem, jak było w czasach Williama, możliwe, że to przypadkowe zestawienie literackie, ponieważ dziś widujemy oknówki w centrach polskich miast, stale będących w czołówce najbardziej zanieczyszczonych w Europie.

W polskiej literaturze także pojawiają się jaskółki. U Zbigniewa Nienackiego w „Raz do roku w Skiroławkach” malarz Porwasz z żoną leśniczego opiekują się pisklęciem, które wypadło z gniazda. Skutkiem owej opieki było porzucenie męża przez leśniczynę i przeniesienie się z synem do malarza (choć nie tylko opieka nad ptasią sierotą była powodem). Malarz był zadowolony, że zyskał dziecko bez konieczności zmiany pieluch, i zachwalał jaskółcze dzieci, które w celu defekacji od małego wystawiają kuper na zewnątrz gniazda. Po prawdzie robią to od czwartego dnia, wcześniej rodzice zjadają ich odchody, bo, po pierwsze, zawierają nie w pełni strawione pozostałości, a tym samym sporo substancji odżywczych. Po drugie, odchody młodych jaskółek nie są owinięte błoną jak u innych wróblaków, więc rodzice nie są w stanie wynieść ich z gniazda bez ubrudzenia dzioba i piór, a skoro tak, to przynajmniej nic się nie zmarnuje.

Wracając do okien i oknówek, prawdą jest, że brudzą, jeśli ulokują gniazdo nad oknem. Mnie to nie przeszkadza, okno i parapet po sezonie można umyć. Wprawdzie łatwo pisać, sam nie mam do czynienia z jaskółkami, ale z jerzykami już tak. Te często są mylone z naszymi bohaterkami. Jerzyk, którego poznamy po węższych i dłuższych skrzydłach oraz braku połysku, mieszka w szczelinie budynku, w którym ja niekiedy pomieszkuję. Sprzątanie po tych lokatorach jest znacznie trudniejsze, załatwiają się bowiem na bezodpływowy balkon, skąd żaden deszcz nawozu nie spłucze. Cóż, w ruch idzie szpachelka, a później ciężkie detergenty, ale dzięki temu mogę się cieszyć niesamowitym sąsiadem.

Oknówki są pod tym względem jeszcze wdzięczniejsze, trzymają się bliżej gniazda, młode zeń wyglądają, a rodzice do karmienia siadają na zewnątrz, co daje wiele okazji do obserwacji. Brudzeniu można po części zaradzić, montując odpowiednie budki lęgowe, które kierują strumień odchodów poza okno i parapet, lub mocując pod gniazdem deseczkę wyłapującą fekalia. Takie budki są chętnie zasiedlane, tym bardziej że oknówki i inne jaskółki wymagania lokalowe mają elastyczne i gniazda zakładają nie tylko pod okapem okien i dachów. W tym celu potrafią wykorzystać np. szczeliny w ścianach czy otwory wentylacyjne stropodachów. Pierwotnie oknówki gnieździły się na nawisach skalnych i klifach.

Bunkry i kryte parkingi

Podobnie było z dymówką, to ta jaskółka, która ma cały ciemny wierzch, długi, rozwidlony ogonek i oczywiście granatowy połysk. Ona pierwotnie mieszkała we wnętrzach jaskiń, tam gdzie jeszcze docierało światło. Dziś znacznie częściej można je spotkać we wnętrzu budynków gospodarczych na wsi, szczególnie tych z inwentarzem. Pamiętam z dzieciństwa, jak jaskółki w czasie deszczu uwijały się w oborze, głównie w narożnikach, gdzie gromadziło się najwięcej much. Dość często jednak dymówki zakładają gniazda pod mostami, wiatami, w obiektach przemysłowych, bunkrach, a nawet studniach! Ostatnio pojawiają się doniesienia o zasiedlaniu parkingów galerii handlowych, gdzie osiągają wysoki sukces rozrodczy. Widać to przy porównaniu z tradycyjnymi wnętrzami obór, ale też najbardziej podobnymi siedliskowo bunkrami (bunkry to głównie zachodnia Polska, parkingi wschodnia). W obu przypadkach zwłaszcza drugi lęg jest większy na parkingach, choć to ciągle dość nieliczne przypadki. Przyczyn sukcesu doszukiwać się można w bardziej stabilnych i wyższych temperaturach na parkingach oraz ciągłej obecności ludzi, co płoszy drapieżniki plądrujące gniazda.

Wspomniałem o dwóch lęgach, zwykle tak jest u wszystkich naszych jaskółek, ale przy niesprzyjającej pogodzie bywa, że ptaki przystępują do lęgów późno, wówczas mogą nie wyprowadzić kolejnego. Na drugie skrzydło, niektóre pary wyprowadzają trzy lęgi. To jaskółki w najlepszej kondycji, a i to przy dużej dozie szczęścia. Te późne lęgi są wyraźnie mniejsze od pierwszych (już w drugim jest mniej jaj) i często nie są kończone. Jeśli warunki znacznie się pogorszą, rodzice opuszczą gniazdo, często z już podrośniętymi pisklętami. U nas trzeci lęg wyprowadza mniej niż 5% jaskółek, podczas gdy nad Morzem Śródziemnym nawet kilkanaście. Inna rzecz, że tam sezon może się zacząć już w lutym, a w lipcu tamtejsze jaskółki udają się na zimowiska w Afryce.

Wydawałoby się, że gniazda dymówek, przynajmniej te w oborach, nie powinny nikomu przeszkadzać. A jednak, wraz z wejściem do UE podniosły się wymogi sanitarne w oborach. Nie wiem, na ile wynika to z przepisów, a na ile z nadgorliwości niektórych rolników, ale w malowanych oborach często gniazda dymówek są usuwane. Co dziwniejsze, jedna z sąsiadek powtarza mi, że nie lubi tych jaskółek, bo brudzą, choć odchody i tak lądują… w nawozie. No i w takich miejscach nigdy nie brakuje uciążliwych insektów, w znacznej mierze likwidowanych przez dymówki.

Ta bura

Trzecim naszym gatunkiem są brzegówki, mające brązowawe umaszczenie bez granatowej opalizacji. Nazwa nawiązuje do pierwotnego miejsca lęgów, czyli norek kopanych w stromych, podmywanych przez wodę brzegach. To nadal najpopularniejsze miejsce, w jakim brzegówki lokują gniazda, choć często spotykam je w kopalniach piasku czy hałdach ziemi gromadzonej wzdłuż budowanych dróg. Z tym ostatnim przypadkiem miałem ambaras przed laty, gdy sprawowałem nadzór przyrodniczy przy budowie jednej z autostrad. Budowa miała się ku końcowi i kierownictwo niecierpliwie dopytywało się, czy te jaskółki to jeszcze są. Lęgi wszystkich jaskółek mogą się przeciągnąć na wrzesień. Nawet gdy pisklęta wyrosną na podloty, jeszcze przez jakiś czas nocują z rodzicami w gnieździe. W opisanym przypadku po sierpniowym zachodzie słońca ptaki nagle zniknęły, ale do norek nie wleciały. Skryły się na nocleg w trzcinowiskach, wraz z innymi jaskółkami i nie tylko. Drogowcy odetchnęli z ulgą, a hałda zmieniła się w podłoże pod przydrożne rośliny.

Przy budowie dróg, przynajmniej tych większych, konieczny jest nadzór przyrodniczy, który blokuje działania szkodliwe dla przyrody. Inaczej rzecz się miewa w kopalniach piasku. Gdy wykonuję raport środowiskowy dla takich miejsc, umieszczam formułkę o zakazie niszczenia gniazd brzegówek i konieczności wstrzymania prac na fragmencie z gniazdami do czasu zakończenia lęgów. Tyle że później przestrzeganie tego to raczej dobra wola zarządcy, bo choć zniszczenie czynnych gniazd jest przestępstwem, zwykle uchodzi ono czyjejkolwiek uwadze. Widuję nieraz kolonie lęgowe w kopalniach, a przy kolejnej wizycie już jest po ptakach. Dosłownie! Także pomysły użeglownienia rzek, jak rząd nazywa przyrodniczą dewastację, nie są dobrą wiadomością dla tych ptaków – stracą znaczną część najbardziej naturalnych siedlisk.

Kopanie norki zaczyna pan brzegówka, zaraz po przybyciu na lęgowisko. O ile nie zajmie już istniejącego i wygodnego lokalu, który wystarczy nieco wyremontować. Po przybyciu pań i szybkich zaręczynach praca jest kontynuowana we dwoje. Ptaki kopią dziobem, a pozbywają się urobku z pomocą specjalnych piór przy nóżkach, działających jak miotełki. W trzy-cztery dni drążą ponadpółmetrową, a czasem niemal metrowej długości norkę, z komorą lęgową na końcu. W przeciwieństwie do mieszkających w podobnych okolicznościach przyrody zimorodków wyściełają komory lęgowe źdźbłami traw i piórkami (u zimorodków jedyną wyściółką są rybie ości i łuski, stąd być może nietowarzyskość tych ptaków).

Norki są chodliwym towarem na rynku nieruchomości, nie tylko wśród brzegówek. Stwierdzono, że mieszkają w nich niekiedy wróble, mazurki czy pliszki siwe. Zresztą nie inaczej bywa z pozostałymi jaskółkami, których gniazda, poza już wspomnianymi, zamieszkują sikory, kopciuszki czy pleszki. Zasiedlenie może poprzedzać eksmisja prawowitych mieszkańców, czemu towarzyszy niszczenie lęgów. Z drugiej strony jaskółki też potrafią wypędzić inne ptaki z zajętych gniazd, choć rzadziej, ze względu na dość delikatną budowę ciała. Zdarza się, że gniazdo oknówki zajmuje dymówka i na odwrót, zwykle w czasie znoszenia jaj, gdy własne gniazdo ulegnie zniszczeniu i samica nie może dłużej czekać. Znany jest jednak przypadek wspólnego wychowania potomstwa. Maluchy w gnieździe były dość zgodne, natomiast relacje między parami rodziców pozostawały napięte, chociaż piastunowie karmili pisklęta, nie patrząc na gatunek.

Nas nie dogonią

Delikatna budowa nie oznacza, że jaskółki są łatwym łupem, wręcz przeciwnie. Ich najskuteczniejszym prześladowcą jest kobuz, czyli miniaturka sokoła wędrownego. Podobnie jak większe odpowiedniki kobuzy są piekielnie szybkie i jako jedne z nielicznych potrafią złapać jaskółkę w locie, te bowiem również należą do najszybszych lotników. Co prawda, ich zwykła prędkość przelotowa wynosi nieco ponad 30 km/godz., ale bez problemu potrafią trzykrotnie przyśpieszyć, ze zrywem, jakiego może im pozazdrościć większość samochodów sportowych. Dodatkowo wiele par oczu stale wypatruje wroga, a wzniecony alarm szybko stawia na skrzydła całe towarzystwo. Przeciwnik zwykle jest wtedy bez szans, nieraz widziałem taki alarm przy okazji ataku krogulca. Jemu wprawdzie udaje się czasem skosztować jaskółczyny, ale tylko gdy nie zostanie dostrzeżony, przy ataku z bliskiej odległości. W przeciwnym razie jaskółki podnoszą rwetes i nękaniem zmuszają agresora do rejterady. Krogulce z rzadka próbują się stawiać, inni napastnicy od razu kapitulują. Wobec kobuza takiej śmiałości nie widziałem, jaskółki raczej starają się unikać konfrontacji, wycofując się z pola walki.

Zmagania jaskółek i kobuzów to wspaniały spektakl! Podobnie muszą wyglądać polowania sokoła skalnego, który napastuje jaskółki w trakcie migracji przez południową Europę.

O ile drapieżniki w sumie rzadko zagrażają jaskółkom, o tyle pasożyty zewnętrzne są dla nich prawdziwym utrapieniem. Krótkie łapki tych ptaków nie nadają się do pielęgnacji piór i pozbycia się uciążliwych kleszczy, wszy, wszołów i pcheł. Prawdopodobnie bardzo zapasożycone gniazda wpływają na obniżenie sukcesu lęgowego – liczbę piskląt opuszczających gniazdo.

Jakie problemy mają młode? Gniazda bywają rabowane przez drapieżne ssaki, często koty, czyli gatunek obcy w przyrodzie. Innymi sprawcami bywają gryzonie, które potrafią się wspinać dość wysoko. Tu warto nadmienić, że z tej grupy w zabudowaniach najczęściej wspinają się szczury i myszy domowe, a więc obce gatunki inwazyjne. Po wylocie z gniazd, nim ptaki nabiorą wprawy w lataniu i unikaniu zagrożeń, wiele z nich zginie. Trudy dalekiej migracji, 6-10 tys. km (większość zimuje na południe od równika), mogą być nie do pokonania. W pierwszym roku ginie nawet 50-70% młodych, ale już szanse na przeżycie każdego kolejnego sezonu wynoszą 70%, tak że najstarsze znane jaskółki mają kilkanaście lat, choć to rzadkość. Oczywiście im starszy samiec, tym ponętniejszy w oczach samic. Najłatwiej dostrzec to u dymówek, u których im starszy osobnik, tym dłuższe widełki ogona. Rzecz jasna, najlepszych samców jest niewiele, większości samic nie trafi się zatem superman. Nic dziwnego, że samice zabezpieczają interesy genetyczne potomstwa romansami z sąsiadami, szczególnie bardziej atrakcyjnymi.

A ponieważ jaskółki żyją kolonijnie, choć dymówki w mniejszym stopniu, to o romans łatwo. Przeciętnie w gniazdach 30% jaj nie jest po piastunie. Oczywiście im bardziej dorodny samiec, tym mniej jaj po innym tacie, a im młodszy, tym więcej. W niektórych gniazdach nawet połowa jaj ma innego ojca biologicznego niż wychowujący. Być może z owych romansów wynika tolerancja dla maluchów, które po pierwszych lotach mylą gniazda i wpadają do sąsiadów? Mogą one podczas pobytu w gościnie liczyć na strawę na równi z prawowitymi domownikami. Jak już wspomniałem, młode dość długo pozostają pod opieką rodziców po opuszczeniu gniazda. Często wracają doń, gdy samica siedzi już na kolejnych jajach.

Niekiedy rodzice dla starszych pociech budują dodatkowe gniazdo, chociaż częściej adaptują jakieś sąsiednie, akurat nieużywane. Bywa też, że młode z pierwszego lęgu pomagają rodzicom w wychowaniu młodszego rodzeństwa. Szczególnie często zdarza się to u oknówek. Tacy opiekunowie zyskują doświadczenie, co czyni je skuteczniejszymi rodzicami (i atrakcyjniejszymi partnerami) w kolejnym sezonie, gdy sami przystąpią do lęgów.

Najlepszy sąsiad człowieka

Żadna z naszych jaskółek nie jest zagrożona, wręcz należą do najliczniejszych ptaków w Polsce. Czy to jednak znaczy, że możemy bezmyślnie się ich pozbywać z naszych okien, obór czy skarp?

Te ptaki jak mało które uwalniają nas od dokuczliwych owadów. Wśród ich przysmaków znajdują się muchy, meszki i komary, stworzenia, z którymi osobiście mam na pieńku (nie wiedzieć czemu zawsze wybierają mnie jako pokarm, i to nie tylko w terenie, ale nawet w tłumie). W memach najczęściej pogromcami krwiopijców i upierdliwców są gacki (nietoperze), ale te wolą grubszą zdobycz, taką jak ćmy i chrząszcze. Jaskółki zaś naprawdę zjadają naszych prześladowców. Widzieliście zapewne, jak jaskółki zniżają się nad wodę i uderzają o nią piersią. To ich jedyny sposób, by mogły się napić, ale nie tylko gaszą w ten sposób pragnienie. Często tak polują na składające jaja samice komarów, które w tym celu przysiadają na powierzchni wody (ich waga nie przebija napięcia powierzchniowego wody). Jak dla mnie to najlepszy powód, by pozwolić im na brudzenie szyb, sranie w obornik, wstrzymywanie prac budowlanych czy wydobywczych i wszelkie inne przewiny.

I to wręcz doskonały powód, by masowo montować im budki lęgowe. Te często instaluje się jako kompensację po termomodernizacji i remontach elewacji, a przed trzema laty na warszawskiej Białołęce powstał pierwszy jaskólnik, czyli wieża z budkami na podobieństwo tych dla jerzyków.

Fot. Shutterstock

Wydanie: 14/2023, 2023

Kategorie: Zwierzęta

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy