Tag "Afryka"

Powrót na stronę główną
Historia

Zbrodnie kolonializmu europejskiego

Nowożytny kolonializm w XIX i XX w. pochłonął życie milionów ludzi na całym świecie

Wielkie odkrycia geograficzne na przełomie XV i XVI w. otworzyły epokę europejskiego kolonializmu, która trwała aż do drugiej połowy XX w. i była naznaczona brutalną przemocą oraz eksploatacją podbijanych ziem i ludów. Omówienie wszystkich zbrodni europejskiego kolonializmu przekracza ramy artykułu, skupię się zatem na najbardziej drastycznych zbrodniach epoki kolonializmu w XIX w. i pierwszej połowie XX w.

Był to okres intensywnego rozwoju kapitalizmu. W poszukiwaniu nowych rynków zbytu, tanich surowców i darmowej siły roboczej mocarstwa europejskie wyruszyły na podbój Afryki i Azji. Dzięki eksploatacji podbijanych terytoriów największe państwa Europy Zachodniej zbudowały swoją potęgę gospodarczą i polityczną.

Niemieckie ludobójstwo w Afryce

Jednym z tych państw były Niemcy, które dość późno, bo dopiero po zjednoczeniu w 1871 r., rozpoczęły ekspansję kolonialną w Afryce. Dlatego Berlin już na wstępie przegrał rywalizację z Brytyjczykami i Francuzami w „wyścigu o Afrykę”. Miało to później konsekwencje w skierowaniu niemieckiej ekspansji na Europę, co skutkowało I i II wojną światową. W Afryce Niemcy zdobyły tylko cztery kolonie: Niemiecką Afrykę Południowo-Zachodnią (1884, obecnie Namibia), Niemiecką Afrykę Wschodnią (1885, obecnie Tanzania, Burundi i Rwanda), Togoland (1884, obecnie Togo) i Kamerun Niemiecki (1884). Na obszarze Niemieckiej Afryki Południowo-Zachodniej miało miejsce pierwsze ludobójstwo XX w., jak określa się zagładę ludności Herero i Nama w latach 1904-1908.

Na początku 1904 r. plemię Herero pod wodzą Samuela Maharera zbuntowało się przeciwko niemieckiej kolonizacji ich terytorium. Powstańcy zabili ok. 100 niemieckich kolonistów. W odpowiedzi Berlin wysłał w sierpniu 1904 r. 15-tysięczny

korpus ekspedycyjny, na którego czele stanął gen. Lothar von Trotha. Zastosował on strategię spalonej ziemi i przeprowadził typową akcję eksterminacyjną, przypominającą późniejsze zbrodnie hitlerowskie. W bitwie pod Waterbergiem von Trotha pokonał powstańców, ale celowo pozwolił im wymknąć się z okrążenia. Następnie zepchnął rebeliantów wraz z towarzyszącymi im rodzinami na skraj pustyni Omaheke (zachodnia część pustyni Kalahari), gdzie zostali otoczeni i pozbawieni dostępu do źródeł wody pitnej. Przez dwa miesiące schwytani w pułapkę Hererowie umierali z pragnienia i głodu. Każdy, kto próbował się zbliżyć do źródeł wody, był zabijany przez niemieckich żołnierzy.

Pomimo rozkazu cesarza Wilhelma II, nakazującego przerwać akcję pacyfikacyjną, von Trotha kontynuował zagładę Hererów. Tych, którzy przeżyli, kazał umieścić w obozach koncentracyjnych i oznaczyć symbolem GH (Gefangene Herero).

Największy obóz powstał na Wyspie Rekinów (niem. Haifischinsel, ang. Shark Island) w Zatoce Lüderitza. W latach 1904-1908 zginęło w nim co najmniej 3,5 tys. Hererów, których zmuszono do niewolniczej pracy przy budowie linii kolejowej prowadzącej z Zatoki Lüderitza do Keetmanshoop. Wielu w okrutny sposób zamordowali niemieccy koloniści. W 1908 r. zostało już tylko ok. 15 tys. z 80 tys. Hererów żyjących w 1904 r. Zamordowano też 10 tys. osób z plemienia Nama, które wznieciło rebelię w 1905 r.

Niemieccy lekarze eugenicy, np. późniejszy współtwórca teorii wyższości „rasy nordyckiej” oraz współautor hitlerowskiej koncepcji zagłady Żydów i Romów Eugen Fischer czy współodpowiedzialny za przeprowadzenie w III Rzeszy akcji T4 Fritz Lenz, poddawali więźniów z Shark Island rasowym badaniom medycznym. 778 głów odciętych jeńcom

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Namibia jest kobietą

Rządy prezydent Netumbo Nandi-Ndaitwah

21 marca 2025 r. Namibia świętowała 35 lat państwowości. Była kolonia niemiecka (Deutsch-Südwestafrika) to pustynna kolebka pierwszych populacji ludzkich w Afryce, czyli ludów Khoi, San, Damara i Nama. Znana również jako Niemiecka Afryka Południowo-Zachodnia oraz South-West Africa. Od stuleci krzyżowały się tam wpływy wielu obcych państw i grup, poczynając od napływowych plemion Bantu z Afryki Środkowej (XIV w.), które utworzyły królestwa na terenach północnej Namibii. Przełom XIX i XX w. to kolonizacja niemiecka. Od 1915 r. – okupacja wojsk Związku Południowej Afryki, będącego w stanie wojny z Niemcami. Od 1920 r. kraj stanowił mandat Ligi Narodów powierzony ZPA, późniejszej RPA. Na terenach oddanych pod „opiekę mandatu dekolonizacyjnego” ustanowiony został system apartheidu, z którym walczyła i na którym wyrosła w 1990 r. niepodległa Namibia. Cztery lata wcześniej niż nowa demokratyczna RPA pod przywództwem Nelsona Mandeli.

72-letnia Netumbo Nandi-Ndaitwah, pierwsza kobieta zaprzysiężona na głowę państwa, objęła urząd prezydencki po ciężkich bojach politycznych, nie tyle z opozycją, która w Namibii jest słaba i rozczłonkowana, ile wewnątrz macierzystej partii SWAPO, rządzącej nieprzerwanie od 1990 r. Meme Netumbo (Pani Netumbo), zwana NNN, cierpliwie czekała na swój moment. Mimo silnych sprzeciwów wewnątrzpartyjnych frakcji skutecznie przeprowadziła swoją kampanię pod hasłem „One Namibia, One Nation” (Jedna Namibia, jeden naród). Nie miała łatwo z powodu animozji plemiennych, osobistych ambicji liderów oraz różnych wizji rządzenia krajem.

Ciekawy jest jej życiorys. Urodzona w 1952 r. w Onamutai w regionie Oshana na północy kraju, jako jedna z trzynaściorga dzieci pastora anglikańskiego, NNN od najmłodszych lat była aktywna politycznie. Jako liderka Ligi Młodzieżowej SWAPO w regionie prowadziła kampanie przeciw publicznemu biczowaniu oponentów politycznych przez władzę apartheidu.

W 1973 r., w wieku 17 lat, została uwięziona na kilka miesięcy. Na emigracji, w latach 1978-1980, była członkinią komitetu centralnego SWAPO i przedstawicielką ruchu oporu w Lusace (Zambia), a następnie w latach 1980-1986 reprezentantką SWAPO na Wschodnią Afrykę, w Dar es Salaam.

Meme Netumbo kształciła się m.in. w Glasgow College of Technology, ma dyplom z administracji publicznej (1987). Na Keele University studiowała stosunki międzynarodowe i dyplomację (1989). W polityce reprezentuje doktrynę SWAPO: jedna partia – jeden kraj. Niestety, rzeczywistość oddala się od tej wizji. W dużej mierze z powodu korupcyjnych praktyk głęboko zakorzenionych w sercu systemu. I właśnie walka z korupcją była jednym z głównych elementów kampanii wyborczej Netumbo Nandi-Ndaitwah. To z nią wiązały się nadzieje wielu wyborców, w tym młodzieży.

W trakcie bogatej kariery politycznej obecna prezydent sprawował

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Nie jesteś moim królem!

Kwestia odszkodowań za kolonializm i niewolnictwo zatrzęsła relacjami w brytyjskiej rodzinie narodów

Jak bardzo dziedzictwo kolonializmu rzutuje na stosunki wewnątrz państw tworzących brytyjską Wspólnotę Narodów, przekonał się król Karol III. Podczas październikowej wizyty w Australii monarcha musiał stawić czoła Lidii Thorpe, senatorce reprezentującej tamtejszą rdzenną społeczność. „Odpowiadasz za ludobójstwo dokonane na naszym narodzie. Oddaj nam to, co ukradłeś – nasze kości, czaszki, dzieci, nasz naród. Zniszczyłeś naszą ziemię. Daj nam traktat. Chcemy traktatu. To nie twoja ziemia. Nie jesteś moim królem!”, wykrzyczała podczas spotkania Karola III z australijskimi parlamentarzystami senator Thorpe. Nawiązywała do faktu, że brytyjscy kolonizatorzy nigdy nie podpisali żadnego porozumienia z rdzenną ludnością Australii, w związku z czym ich działalność była nie tylko naganna moralnie, ale i nielegalna.

„Nadszedł czas na rozmowy o sprawiedliwości naprawczej za odrażający handel ludźmi”, podkreślono w oświadczeniu podpisanym przez 56 państw tworzących niegdysiejszą Wspólnotę Narodów. Miejscem tegorocznego szczytu organizacji, który odbył się w dniach 17-26 października, było Samoa. Wśród głównych punktów spotkania nie uwzględniono dyskusji o odszkodowaniach, lecz właśnie ten temat dominował w doniesieniach medialnych z ostatnich dni szczytu. W przytoczonym dokumencie można było bowiem przeczytać, że „szefowie rządów, zauważając wezwania do dyskusji na temat sprawiedliwości naprawczej w odniesieniu do transatlantyckiego handlu niewolnikami (…), zgodzili się, że nadszedł czas na znaczącą, prawdziwą i pełną szacunku rozmowę zmierzającą do kształtowania wspólnej przyszłości opartej na równości”.

Nadzieje na przełom natychmiast rozwiał laburzystowski premier Wielkiej Brytanii, sir Keir Starmer. Komentując szczyt, jednoznacznie wypowiedział się przeciwko jakimkolwiek konkretnym odszkodowaniom ze strony jego rządu. „Nie było żadnej dyskusji o pieniądzach. Nasze stanowisko w tej kwestii jest bardzo jasne – przekonywał. – Nie możemy zmienić naszej historii, ale z pewnością powinniśmy o niej rozmawiać”.

Nic dziwnego, że Starmer wykluczył dyskusję o pieniądzach. Według raportu University of the West Indies, wspartego przez sędziego Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości Patricka Robinsona, wymierna wielkość brytyjskich odszkodowań za wieki niewolnictwa przekraczałaby 18 trylionów funtów! I to tylko w odniesieniu do 14 państw obszaru Karaibów.

Karaiby upominają się o swoje

O tym, że Wielka Brytania powinna zapłacić za straty Afryki i Karaibów będące skutkiem handlu ludźmi, dało się słyszeć na długo przed tegorocznym szczytem Wspólnoty Narodów. Sprawa ta szczególnie mocno wybrzmiała rok temu, kiedy wiele krajów wspólnoty świętowało 200. rocznicę wyzwolenia, czyli buntu kilkunastu tysięcy niewolników w dzisiejszej Gujanie. Rebelia z 1823 r.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Podróż afrykańska prezydenta Dudy

Pan prezydent od dawna miał słabość do Afryki. Nawet kiedyś dał jej publicznie wyraz, opowiadając wątpliwy rasistowski dowcip o plemieniu ludożerców, w którym byli absolwenci krakowskiej AGH. Jak widać, miał świadomość, że wyprawa do Afryki nie jest bezpieczna, ale widząc, że racja stanu tego wymaga, ruszył w kilkudniową oficjalną podróż po Czarnym Lądzie. Jako człowiek od lat niemający kontaktu z polityką nie bardzo mogłem zrozumieć, czego ta racja stanu oczekuje po afrykańskiej podróży polskiego prezydenta. Tym bardziej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Ci, którzy zostaną

A co, jeśli masowa migracja okaże się większym problemem dla Afryki niż dla Europy? Wybory do Parlamentu Europejskiego w ostatnich latach nie przyciągały specjalnie uwagi mediów, bo też temperatura dyskusji wokół szeroko pojętych tematów europejskich nie była wysoka. Kiedy po raz ostatni Europejczycy szli do urn, by wybierać swoich przedstawicieli w tej raczej enigmatycznej dla przeciętnego obywatela instytucji, układ sił wydawał się tu mniej więcej stabilny. Kraje o słabszej architekturze demokratycznej, takie jak

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Krwawa Etiopia

Wojna o Tigraj mogła być najbardziej śmiercionośnym konfliktem ostatnich lat Dwa lata walk w zbuntowanym regionie Tigraj w Etiopii zebrały krwawe żniwo. Szacuje się, że w wyniku działań wojennych, czystek etnicznych i głodu życie mogło stracić ponad 600 tys. cywilów. Oznaczałoby to, że w ciągu nieco ponad 24 miesięcy zginęło tu więcej ludzi niż w trwającej od 2011 r. wojnie w Syrii. Wojenne losy Etiopii Wydawać by się mogło, że w przeciwieństwie do większości afrykańskich państw, których granice

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Czekoladowa wycinka

W Afryce zwiększa się produkcja ziaren kakaowca – za cenę nielegalnego karczowania lasów   Na tym rynku są tylko dwaj potentaci. Ghana i Wybrzeże Kości Słoniowej łącznie dostarczają ponad połowę wszystkich ziaren kakaowca, które trafiają potem do globalnego łańcucha dostaw i kończą na stołach całego świata jako czekolada w najróżniejszych postaciach. Wybrzeże Kości Słoniowej produkuje rocznie ponad 2 mln ton ziaren, Ghana – ponad 800 tys. Trzecia w rankingu Indonezja w najlepszych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Zwierzęta

Dzikość zagrożona

Komercyjne polowania na ginące gatunki wciąż są łatwo dostępne Korespondencja z RPA Spotkać nosorożca w naturze, żyjącego poza sztucznym światem ogrodów zoologicznych – to już samo w sobie wyczyn, wymagający nie tylko cierpliwości, ale też sporych nakładów finansowych. Do Namibii, Republiki Południowej Afryki czy Indonezji trzeba dolecieć, potem wydać niemałe pieniądze na wstęp do prywatnego czy publicznego parku narodowego i na zakwaterowanie tam. I czekać, bo choć nosorożca wytropić relatywnie łatwo (w porównaniu z np. lampartem), to nikt takiemu turyście nie zagwarantuje, że zwierzę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Za gorąco na kawę

Katastrofa klimatyczna powoduje migracje nie tylko ludzi, ale też upraw Dla niektórych miejsc na świecie jest tak ważna, że trafiła nawet do potocznego określenia państwa. Mówisz „Kraj Kawy” – myślisz Brazylia. I jest to akurat stereotyp nieodległy od prawdy. Według danych International Coffee Organization (ICO), zrzeszającej kraje, które importują i eksportują kawę, jej największym dostarczycielem na światowe rynki jest właśnie to największe państwo Ameryki Łacińskiej. Stamtąd pochodzi niemal jedna trzecia – 32,16% –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Gdy młodzi mają głos

Wybory prezydenckie w Nigerii były w dużej mierze debatą o przyszłości całej Afryki Już samo zestawienie liczb dotyczących tego głosowania sprawia, że niełatwo je wstawić w znany kontekst wyborczy, zwłaszcza z europejskiego punktu widzenia. Populacja Nigerii to obecnie, przynajmniej według relatywnie wiarygodnych źródeł, nieco ponad 213 mln osób. Z tego aż 93 mln – prawie równo trzy razy więcej niż w Polsce – mają czynne prawo wyborcze, a 87 mln zarejestrowało się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.