Tag "Andrzej Przyłębski"
Eksperyment z eksperymentem
Jeśli chodzi o polską dyplomację, to dzień jak co dzień. Ambasador RP w Islandii wywołał awanturę, pouczając tamtejszych dziennikarzy, jak powinni pisać o Marszu Niepodległości. Z roli Czarnego Piotrusia nie zamierza też rezygnować ambasador w Niemczech, Andrzej Przyłębski. Niemieckie MSZ zorganizowało konferencję „Stulecie niemieckiej polityki wobec Polski (1918-2018)”. Otwierając ją, Katharina Sorg, współprzewodnicząca polsko-niemieckiej komisji międzyrządowej, powiedziała, że niemiecki rząd za pomocą krytycznego spojrzenia w przeszłość chce zrobić Polsce prezent z okazji 100.
Żona Wolfganga
Gazeta oskarża, a sędzia Przyłębska nasyła na dziennikarzy prokuraturę. Pojedynek z tajnymi służbami w tle „Agenci służb specjalnych przejęli polski Trybunał” – to jeden z tytułów, z poważnego internetowego portalu. Takich zapowiedzi w przyszłości może być więcej. Minęło kilka tygodni od artykułu „Gazety Wyborczej” o związkach sędziów Trybunału Konstytucyjnego, Mariusza Muszyńskiego i Julii Przyłębskiej, ze służbami specjalnymi. Postawione zostały ważne pytania. Czy ta sprawa ma ciąg dalszy, czy może zostawi się ją odłogiem w nadziei, że przyschnie? Jak Przyłębska
Starzyk – ofiara tajnej wojny
Zdaje się, że nikt Jarosława Starzyka w MSZ nie żałuje. Ale to nie znaczy, że nic się o nim nie mówi. Oficjalny komunikat MSZ brzmi tak: „Do Ministra Spraw Zagranicznych RP wpłynęła umotywowana względami osobistymi prośba ambasadora Jarosława Starzyka o zakończenie jego misji Stałego Przedstawiciela RP przy UE. Minister Spraw Zagranicznych przychylił się do prośby ambasadora”. Jeżeli więc ktoś uważa, że obecna władza coraz bardziej przypomina czasy Polski Ludowej, ma to na piśmie. Względy osobiste, względy zdrowotne… Innych
Złogi, złogi
Witold Waszczykowski otrzymał od Jarosława Kaczyńskiego oficjalne polecenie, żeby wyczyścił MSZ ze „złogów”. Możemy tylko się domyślać, że jeżeli tego nie zrobi, sam zostanie uznany za „złóg”. Waszczykowski nie mógł być tym poleceniem zaskoczony. Wcześniej upominano go, że ma „czyścić”, w tym celu przygotowywana była ustawa o służbie zagranicznej. Innymi słowy, do wielkiej wymiany kadrowej w MSZ był gotowy. Ba! Dorobił sobie nawet do tego ideologię, mówiąc, że dotychczasowi ambasadorowie nie potrafią w krajach urzędowania prowadzić aktywnej polityki,
Prorok Przyłębski
Wredni ludzie chcą odwołać z placówki w Berlinie prof. Andrzeja Przyłębskiego. Męża mgr Julii Przyłębskiej. Najzabawniejszej sędzi w historii Trybunału Konstytucyjnego. A w roli prezesa TK szczególnie. Jesteśmy ostatnimi, którzy by głosowali za odwołaniem człowieka, który tak chętnie współpracował ze służbami PRL. A na dodatek proroczo wybrał sobie pseudonim Wolfgang, znakomicie pasujący do ambasadora w Niemczech. Wierzymy, że zmiana polityki PiS w stosunku do ludzi współpracujących z PRL nie jest tylko jednorazowym kaprysem. I tylko dla Przyłębskiego. Przy okazji zmartwiło nas, że jeszcze w styczniu Przyłębski nie mówił
Mozart w Berlinie
Tyle było narzekania na różnych Misiewiczów, a to były tylko małe płotki. Rozgrzewka. Teraz rozgrzani kadrowcy PiS zaczęli serwować grubsze ryby. Spodobało nam się zwłaszcza wysłanie do Berlina Andrzeja Przyłębskiego. Bo kto jak kto, ale dyplomata musi umieć pisać raporty. A Przyłębski pisać umie, i to jak wzruszająco: „Kierując się patriotycznym obowiązkiem i chcąc się przyczynić w miarę moich możliwości do utrzymania ładu i porządku w PRL, wyrażam zgodę na udzielenie pomocy Służbie Bezpieczeństwa” (1979). Niestety, teraz
Żona Wolfganga
Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma. Czy ktoś się zastanawiał, dlaczego minister Waszczykowski nie odwołuje Andrzeja Przyłębskiego ze stanowiska ambasadora w Niemczech? Wszystko wydaje się przecież proste – w MSZ ruszył wielki kadrowy młyn, który będzie wyrzucał ludzi. Temu służy przygotowana ustawa o służbie zagranicznej, nazywana przez pisowców ustawą desowietyzującą MSZ. Pisaliśmy o niej niedawno. Zakłada ona wyrzucenie wszystkich, którzy mają w życiorysie epizod pracy w służbach specjalnych PRL albo współpracy z tymi służbami.
Kuchciński po turecku
Są miejsca, które rządzącą ekipę fascynują. Na przykład Turcja. To, co wyczynia prezydent Erdoğan z mediami, z sądownictwem, budzi zdumienie i potępienie Europy. A tu właśnie wrócił z oficjalnej trzydniowej wizyty w Turcji marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Był tam przyjmowany przez samego prezydenta. A ich rozmowy – jak podaje Kancelaria Sejmu – poświęcone były m.in. „umacnianiu współpracy w państwach Europy Środkowo-Wschodniej”. Na czym ta współpraca miałaby polegać? Tego nie wyjaśniono. Za to podano, że „w dobie dyskusji nad potrzebą odnowy Unii