Tag "Indonezja"

Powrót na stronę główną
Świat

Utopia na miarę czasów

Indonezja buduje nową stolicę, bo stara tonie.

Na pierwszy rzut oka tempo realizacji tej inwestycji wydaje się imponujące. Pięć lat i miasto zbudowane od zera. Mało który przywódca w historii ludzkości może się pochwalić takim osiągnięciem, nawet jeśli wliczyć w to totalitarnych liderów w najokropniejszych reżimach historii, takich jak Korea Północna czy Związek Radziecki. Tymczasem Joko Widodo, odchodzący i wciąż uwielbiany przez tłumy prezydent Indonezji, w zaledwie pół dekady wzniósł nową stolicę kraju. Dla narodu ma to być symbol rozwoju gospodarczego i skoku cywilizacyjnego poczynionego w ostatnich latach. Dla niego samego – pomnik postawiony za życia. Brytyjski tygodnik „The Economist” napisał nawet, że Nusantara, bo tak nazywa się to miasto, jest zbudowana na próżności głowy państwa.

Po raz pierwszy o projekcie nowej metropolii prezydent zaczął mówić w 2019 r. Wtedy, 16 sierpnia, w czasie corocznego przemówienia do narodu z okazji rocznicy uzyskania niepodległości przez Indonezję w 1945 r., zaskoczył wszystkich, dając do zrozumienia, że kraj stać na taki projekt. A to wydatek niemały, według informacji podanych przez stację Al-Dżazira cała operacja, łącznie z przeniesieniem instytucji publicznych i relokacją mieszkańców, ma kosztować 35 mld dol. Przynajmniej na papierze, bo realne koszty będą zapewne kilkukrotnie wyższe.

„Jokowi”, jak Indonezyjczycy nazywają odchodzącego prezydenta, robił przez te pięć lat wszystko, żeby inwestycję przedstawić jako projekt modernizacyjny. Z ekonomicznego punktu widzenia ma ku temu podstawy. Jeśli spojrzeć na dane Banku Światowego, Indonezja w ciągu ostatniego ćwierćwiecza była jedną z najprężniej rozwijających się gospodarek globu. Na początku XXI w. zaczęła bardzo się rozpędzać, wyhamowała tylko dwukrotnie. W ostatnim kwartale 2001 r. wzrost gospodarczy spadł do 1,5%, ale w finansach publicznych to już archeologia. Ponownie kryzys przyszedł w drugim kwartale 2020 r., w szczycie pandemii koronawirusa. Wtedy gospodarka tego największego muzułmańskiego kraju na świecie skurczyła się o 5,32%. Przy czym kryzys dopadł wtedy wszystkich, a zaraza szczególnie mocno uderzyła właśnie w takie państwa jak Indonezja, gdzie wielu ludzi pracuje w szarej strefie, dorywczo, przede wszystkim w gospodarce nieformalnej, drobnej przedsiębiorczości i handlu ulicznym. Nie ma więc co się dziwić. Poza tymi dwoma potknięciami był ciągły wzrost w przedziale 4,5-7% w ujęciu rocznym. Wynik, o którym liberalne demokracje Zachodu mogą teraz tylko fantazjować.

Nusantara, gigantyczny plac budowy.

Ambicje indonezyjski przywódca ma rzeczywiście ogromne. Tylko w tym roku do Nusantary popłynęło 6,2 mld dol. inwestycji. W poprzednich dwóch latach – 4,6 mld. Podpisano, jak wylicza Al-Dżazira, 369 listów intencyjnych z wykonawcami, głównie zagranicznymi. Zdecydowana większość to podmioty zarejestrowane w Singapurze, ale są też firmy japońskie, malezyjskie, chińskie, amerykańskie, europejskie (np. z Finlandii). Warto jednak poświęcić chwilę uwagi koncernom z Singapuru, bo one często singapurskie bywają tylko z nazwy. W tym kraju bardzo łatwo zarejestrować nową spółkę, zwłaszcza z kapitałem azjatyckiego pochodzenia, dlatego na masową skalę robią to Chińczycy, tworząc spółki córki, ostatecznie przejmujące rolę spółek matek. Chociażby z tego powodu nie do końca wiadomo, kto będzie stawiał nowy pomnik cywilizacyjnego rozwoju Indonezji. Zresztą nie wiadomo, czy w ogóle on powstanie.

Docelowo do 2045 r. ma tu mieszkać 1,9 mln ludzi. To i tak niewiele, raptem jedna piąta dzisiejszej populacji Dżakarty, obecnej stolicy. Widać więc, że rząd planuje przenieść na Borneo, gdzie znajduje się Nusantara, przede wszystkim administrację, co trzeba podkreślić, żeby przebić pompowany balon opowieści o urbanistycznej utopii. Na razie mówi się o 20 tys. urzędników państwowych i ich rodzinach, czyli kolejnych 12 tys. osób, które mają tam zamieszkać już w grudniu tego roku. Zbudowano dla nich 12 apartamentowców, w ciągu najbliższych miesięcy kolejne 35 ma zostać oddanych do użytku. Jak dotąd Nusantara jest więc gigantycznym placem budowy. Nie trzeba posługiwać się negatywnymi czy krzywdzącymi stereotypami, żeby przyznać, że to widok typowy dla wielu inwestycji infrastrukturalnych globalnego Południa. Kilkupasmowe drogi urywające się bez uprzedzenia. Wysokie na pół metra krawężniki, przy których nie parkuje żaden samochód. Drapacze chmur ze szkła i stali. Szkielety budynków, nad którymi górują dźwigi. Siatki zabezpieczające, kontenery ze śmieciami i wiatr hulający po pustych piętrach.

Trochę więcej życia na tym gigantycznym placu budowy pojawiło się 17 sierpnia, z okazji kolejnego święta niepodległości. Zagraniczni reporterzy od razu jednak wytknęli niedociągnięcia, bo impreza miała być huczna, pompatyczna, a była… dość zwykła. Już kilka tygodni przed obchodami stało się jasne, że z bizantyjskiej inauguracji niewiele wyjdzie. Lista oficjalnych gości, w tym zagranicznych dyplomatów, przedsiębiorców i celebrytów, została zredukowana dość drastycznie, z 8 tys. do zaledwie 1 tys. Powód prozaiczny: w nowej stolicy nie ma odpowiedniej infrastruktury, żeby ich wszystkich ugościć. Ani zakwaterowania, ani sieci kanalizacyjnej, ani ukończonych dróg czy komunikacji zbiorowej, nie mówiąc o jedzeniu i piciu. Imprezę więc zorganizowano, ale zdecydowanie z myślą o użytku wewnętrznym. Były tradycyjne indonezyjskie tańce, ludowe stroje, parada dziedzictwa narodowego. W dniu niepodległości to oczywiście bardzo ważne, ale oglądając przemarsze w Nusantarze, można było odnieść wrażenie, że nie o to organizatorom chodziło, przynajmniej pięć lat temu, przy ogłaszaniu projektu przeprowadzki stolicy.

m.mazzini@tygodnikprzeglad.pl

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Na co komu demokracja

Nowy prezydent Indonezji obiecuje wzrost gospodarczy i lata prosperity – kosztem praw człowieka i dbania o klimat 275 mln mieszkańców, 180 tys. wysp, 800 języków i ponad 1 tys. grup etnicznych. Indonezja nie jest demokracją łatwą do zarządzania, co nie zmienia faktu, że jest demokracją bardzo ważną, chociażby z racji bycia trzecią największą na świecie. Po dwóch kadencjach – i dekadzie rządów – przy poparciu społecznym przekraczającym 80% odszedł z urzędu prezydent Joko Widodo,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Polowanie na węgiel

Gdy prezes PiS w kwietniu ogłosił, że węgiel będzie po tysiąc złotych za tonę, cała sprzedaż padła. Wszyscy czekali na ten węgiel i się nie doczekali Już w połowie października, pół miesiąca przed podpisaniem przez prezydenta ustawy w tej sprawie, dwa chojnickie samorządy – miasto i gmina, zdecydowały, że będą wspólnie uczestniczyć w dystrybucji tańszego rządowego węgla po 2 tys. zł. W komunikacie podanym do publicznej wiadomości wymieniono osiem firm opałowych, które w porozumieniu z samorządami podejmą się tego zadania. Gdy 10

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Na Saharze zabrakłoby im piasku

Traktujemy tę aferę, tak jakby nagle spadł na Polskę meteoryt i spopielił cały Górny Śląsk. A przecież brak węgla właśnie u nas jest równie absurdalny jak informacja o braku piasku na Saharze. Niewiarygodna jest ta nieudolność ludzi, którym Polacy dwukrotnie powierzyli rządy. Skoro tym magikom udała się czarodziejska sztuczka ze zniknięciem węgla, to mają odpowiednie kwalifikacje, by pracować w cyrku. Ale od spraw poważnych, takich, które bezpośrednio wpływają na życie, pracę i zdrowie Polaków, muszą być trzymani na odległość

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Kryzys globalizacji i czas niepewności

Surowce energetyczne, układy scalone, lekarstwa – nie tylko od tego jesteśmy uzależnieni. I to nas ciągnie na dno Tak przywykliśmy do komfortu, że większość z nas nie myśli o tym, jak bardzo jesteśmy od niego uzależnieni. Samochód, oświetlenie, ogrzewanie, bieżąca woda, czajnik elektryczny, kuchenka mikrofalowa, pralka, komputer, smartfon i tysiące innych urządzeń sprawiają, że nasze życie jest wygodniejsze. A brak możliwości korzystania z tych gadżetów odbieramy jako apokalipsę. Nadeszła ona 24 lutego br., gdy Rosjanie zaatakowali Ukrainę. Tamtego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Nadciąga armagedon

Węgla nie ma, zimą może zabraknąć gazu, prąd będzie kosztował x razy więcej, a tankowanie na Orlenie rujnuje budżet domowy. Jak żyć? Polska to bardzo bogaty kraj, skoro stać nas na tak imponujące wydatki. Ponad 11 mld zł – według rządowych szacunków – będzie kosztował budżet najnowszy pomysł rządu premiera Morawieckiego – 3 tys. zł dopłaty dla gospodarstw domowych korzystających ze źródeł ciepła opalanych węglem. Pieniądze niekoniecznie trzeba

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Co z tym cholernym węglem?

W tym roku zabraknie nam od 5 do 6 mln ton węgla. Składy węgla nie mają towaru 16 kwietnia 2020 r. do gdańskiego Portu Północnego wpłynął masowiec „Agia Trias”. Był to największy statek, jaki zawinął do polskiego portu. 290 m długości, 47 m szerokości, wyporność – 185 tys. ton. Jego ładunek stanowił kolumbijski węgiel. Poprzedni rekordzista – masowiec „Frontier Jacaranda”, o wyporności 182 tys. ton – który 2 sierpnia 2017 r.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Cel lewicy: państwo socjalne

Zadaniem polskiej lewicy jest zahamowanie i odwrócenie amerykanizacji modelu naszego państwa Wojna na wschodzie Europy, pandemia,  kryzys gospodarczy i inflacja są dominującymi tematami publikacji ostatnich tygodni. Jednak na łamach PRZEGLĄDU, „Trybuny” i kilku jeszcze wydawnictw lewicowych trwa dyskusja o programach i zadaniach partii lewicowych w Polsce i w Europie, przyczynach małej popularności poglądów lewicowych w naszym kraju, ocenianej poparciem, jakie Lewica otrzymuje w sondażach (zwykle poniżej 10%). Ludzie, którzy państwo i społeczeństwo oceniają kryteriami znanymi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Kryzys liberalnej demokracji

Kapitalizm nie radzi sobie sam ze sobą. Nie działa, bo nie może, gdyż przeżywa strukturalny kryzys Jakże często przywoływane są słowa brytyjskiego męża stanu, Winstona Churchilla, że „demokracja jest najgorszą formą rządu z wyjątkiem wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu”. Powiedział to w wystąpieniu w Izbie Gmin 11 listopada 1947 r. (później, przy innej okazji przyznał, że to nie jego oryginalna myśl, lecz jedynie powtarza zasłyszane zdanie). Dzisiaj ta demokratyczna forma rządów nie ma się najlepiej. Nie tylko wzmacnia się autorytaryzm w krajach,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Ekologia

Katastrofa klimatyczna już tu jest

Zmiany klimatu piszą na nowo mapy świata – te fizyczne i te polityczne Przybyszom z innych krajów i kultur Dżakarta może się wydawać aż nazbyt stereotypowo wschodnim miastem. Kakofonia klaksonów, wiecznie zatłoczone ulice, brak spójności architektonicznej. Bogactwo miesza się z biedą, wieżowce majaczą w oddali na tle niskich, często prowizorycznych budynków mieszkalnych. Mająca prawie pięciowiekową historię i coś pomiędzy 10 a 12 mln mieszkańców stolica Indonezji przez ostatnie kilkadziesiąt lat była jedną z najważniejszych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.