Tag "Jarosław Kaczyński"

Powrót na stronę główną
Felietony Jerzy Domański

Kłamcy smoleńscy będą rozliczeni

Mija 10 lat, a to ciągle do mnie wraca. Piątek, 9 kwietnia 2010 r. Cmentarz Wojskowy na Powązkach. Pogrzeb Krzysztofa Teodora Toeplitza. Żegnam mistrza słowa. Intelektualistę światowego formatu. Kultura i media tracą postać wybitną. A my, zespół PRZEGLĄDU, tracimy autora, z którym łączyła nas wierność politycznym wyborom. KTT przez lata był filarem tygodnika. Trwa ceremonia pogrzebowa. Stoję obok Jerzego Szmajdzińskiego, Jolanty Szymanek-Deresz i Izabeli Jarugi-Nowackiej. Wzruszenie. Żal. Zaduma. Po pogrzebie rozmawiam z Jurkiem,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Urok panny z kwarantanny

Niechże mi nikt nie wyrzuca, że stroję sobie kpiny z pandemii, skoro najbardziej niewczesny żart zafundował sam rząd, krzywoustami krzywoprzysięzcy Morawieckiego ogłaszając, że życie niebawem wróci do „nowej normalności”. Pisowskiej normalności. Boję się, nawet kiedy nie jest „nowa” – teraz więc strach się bać podwójnie. Narodowi nakazano izolację, ale tylko do czasu wyborów, które na pewno odbędą się w terminie, bo tak chce Naczelnik. Jeśli zatem społeczeństwo ma zamiar się rozchorować na wielką i przerażającą skalę, niechże to uczyni

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Wąska ścieżka. Dlaczego odszedłem z Kościoła

Prof. Stanisław Obirek – antropolog kultury, teolog, historyk, publicysta, były jezuita Zastanawiam się nad pewnym rodzimym fenomenem. Nad terminem „Polak katolik”. Doszło u nas do stopienia się Kościoła z państwem czy też z narodem. Potrafisz wytłumaczyć, jak do tego doszło, że powstała jakaś inna tożsamość niż czysto religijna czy też czysto narodowa? – Jest to konstrukt kulturowy, z którym wielu rodaków ma uzasadniony kłopot, no bo przecież nie wszyscy są katolikami czy nawet chrześcijanami. Polacy od wieków należeli do różnych religii, byli

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Czas zarazy, czas po zarazie

Myślałem, że uda się nie pisać o koronawirusie. Nie uda się. Liczba zarażonych wciąż rośnie, rząd wprowadza kolejne ograniczenia. Już od dawna granice są zamknięte, nieczynna większość sklepów, zamknięte restauracje i kawiarnie, szkoły i uczelnie, kina i teatry. Nawet w kościołach na mszy nie może być więcej niż pięć osób, tak samo na pogrzebie. Nie działają sądy, w bardzo ograniczonym zakresie pracują urzędy. Odwołane wszystkie konferencje, wczasy, wycieczki. Do tego doszło ograniczenie możliwości wychodzenia z domu. Można wyjść

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Ten wirus zniszczy wszystko

Skala bezrobocia będzie jesienią gigantyczna. Nie zdajemy sobie z tego sprawy. Firmy będą padały jedna po drugiej Jakub Bierzyński – socjolog, przedsiębiorca, prezes domu mediowego OMD, publicysta ekonomiczny i polityczny. W latach 2015-2016 doradca strategiczny partii Nowoczesna, od 2018 r. doradca Roberta Biedronia i partii Wiosna. Wybory prezydenckie zostaną przełożone? Premier mówi, że nie. – Premier konfabuluje, jak zwykle. Ja to widzę tak: PiS ściga się z epidemią. Ale działania, które podejmuje, są nieskuteczne.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Trzeba internować Kaczyńskiego

Nie poszukuję żadnego pisowskiego Stauffenberga, na wszystkie białe róże ten osobnik i jego formacja są uodpornione, dla samej formacji rządzącej i paradoksalnie dla nas wszystkich nadszedł czas na rozwiązanie kategoryczne i humanitarne zarazem. Nie sposób się oprzeć wrażeniu, że to naczelniko-prezeso-szary poseł jest dzisiaj najbardziej twardogłowym elementem całego systemu władzy, główną siłą prącą do konfrontacji politycznej, głosząc potrzebę przeprowadzenia wyborów prezydenckich, kiedy de facto mamy stan wyjątkowy w najczystszej postaci, wprowadzony mocą ustawy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Wszystkie mundury Andrzeja Dudy

Każda władza lubi się przebierać, a władza oparta na mediach przebiera się absolutnie. Im kto realnie mniej może, im mniej jasna jest jego rola i wpływ na rządzenie, tym bardziej stroi się w cudze piórka, mundurki, kaski, kaszkiety, skarpety. To przypadek polskiego marionetkowego prezydenta Dudy. Andrzej Duda w ostatnich dniach przebiera się metodycznie za nie wiadomo kogo, co można by właściwie uznać za adekwatne, bo w rzeczy samej nie bardzo wiadomo, kim jest, po co i jak. Ocena tej postaci prezydenckiej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Solidarnie z Michnikiem

Paść ofiarą ataku jakiegoś dewianta zdarza się nie tylko osobom publicznym. Mamy w Polsce coraz więcej takich zachowań. Ale jeśli na Adama Michnika napada w pociągu polityk PiS, to duży problem mają przede wszystkim ci, którzy wprowadzili Dominika Tarczyńskiego do Sejmu, a później do Parlamentu Europejskiego. Myślę tu o prezesie Kaczyńskim. Zna on przecież liczne chamskie wybryki i rynsztokowe ataki Tarczyńskiego na ludzi z obozu krytykującego politykę PiS. Kaczyński to widzi, ale nie reaguje. Mimo że Tarczyński w bliskim otoczeniu prezesa hańbi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Korozja państwa PiS

Dotąd PiS wszystko uchodziło bezkarnie. Afera goniła aferę, skandal wybuchał za skandalem, wpadka następowała za wpadką. Na słupki poparcia wciąż nie miało to wpływu, czemu nie mogli się nadziwić socjolodzy i politolodzy. Ale przecież jest granica. Jak to śpiewały dzieci: „Balon rośnie, że aż strach, przebrał miarę, no i… trach!”. Społeczeństwo nie reagowało na łamanie konstytucji przez prezydenta i rząd. Nawet na to, że w sprawach konstytucji prezydent jest ewidentnym krzywoprzysięzcą. Wszak nie dość, że ślubował: „Uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Dama z palcem

Środkowy palec, czyli w potocznej mowie fuck, który Joanna Lichocka pokazała w Sejmie, jest coming outem. Nieplanowanym i trochę przypadkowym, ale dobrze oddającym jej poglądy i stosunek do bliźnich. Przez lata próbowała udawać niezależną dziennikarkę. Przed widzami kreowała fałszywy obraz swojego obiektywizmu. Bez większych sukcesów. Jak niewiele miało to wspólnego z prawdziwymi poglądami Lichockiej, można było zobaczyć, gdy PiS sięgnęło po władzę. I gdy pokazała się w pełnej krasie. Nikt jej nie przebił w lizusostwie wobec prezesa Kaczyńskiego. Żenująca

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.