Tag "kultura rosyjska"
Rusycyści na cenzurowanym
Agresja Rosji na Ukrainę skomplikowała sytuację nauczycieli języka rosyjskiego i badaczy rosyjskiej literatury Wybuch wojny był szokiem dla całej Europy, a już na pewno dla prof. Iwony Anny Ndiaye, kierującej Katedrą Literatury i Języka Rosyjskiego na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. – To był prawdziwy szok. Nie chciałam czytać i pisać po rosyjsku, nie widziałam sensu swojej dalszej pracy – wspomina. – Zwłaszcza gdy oficjalnie wprowadzono zakaz współpracy z instytutami i ośrodkami z Rosji, z którymi od wielu
Hej, sokoły
Kozacy – rozbójnicy i żołnierze Wojna w Ukrainie sprawiła, że Polacy zainteresowali się historią sąsiadów. Zwłaszcza że nasi przodkowie żyli niegdyś w jednym państwie – Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Kim byli zamieszkujący Zaporoże i Dzikie Pola Kozacy? Skąd się wzięli i czy ostatecznie zniknęli z kart historii? Słowo kozak znane było już w średniowieczu. W spisanym w Kaffie (obecnie Teodozja na Krymie) w XIII w. rękopisie Codex Cumanicus oznaczało ono stróża lub wartownika. W używanych na terenach
Jak jeden dzień
Dlaczego nie zaprosiłam Johna Malkovicha Anna Gornostaj – dyrektorka Teatru Capitol, obchodzi 40-lecie debiutu scenicznego O ile wiem, nie lubisz jubileuszy? – Niezbyt, dla kobiet to zawsze niezręczne, te wszystkie urodziny, jubileusze. A jednak obchodzisz? – Publiczność to lubi. Teatr potrzebuje wydarzeń. A ostatnio tak mało okazji do świętowania i radości, że uznałam to za niezły pretekst. I obchodzisz 80-lecie? Nie za wcześnie? – Ponieważ „Morderstwo doskonałe” gramy razem z Olafem Lubaszenką, a on też policzył, że minęło mu niepostrzeżenie 40 lat
Świetlana przeszłość
Z początkiem kwietnia zaśnieżyło pół Polski, teraz mróz dotarł i do mnie na Gotlandię, czyli zima przyszła po wiośnie – a skoro tak, może czas cofnie się jeszcze trochę, to jest dobry wektor, niech już płynie wyłącznie wstecz. Poczekamy trochę i przyjdzie jesień, nie złota, ale zwykła jesień przedwojenna, kiedy o ludobójstwie w sercu Europy można było co najwyżej poczytać w podręcznikach historii, a o mobilnych krematoriach nikomu nawet się nie śniło. Ulice ukraińskich miast nie będą wysypiskami śmierci,
Róże w pożarze
Wojenny klincz w mediach społecznościowych, w dyskursie publicznym: wspomnisz teraz o czymś bez związku z Ukrainą, wrzucisz na Fejsbuka relację z górskiej przechadzki, pochwalisz się okładką książki, którą przeczytałeś, filmem, który cię zirytował – łamiesz zasady wzmożenia narodowego, jesteś nieczułym ignorantem lub putinowskim trollem. Jeśli wyrazisz wątpliwości co do anulowania całej kultury rosyjskiej pod hasłem „co komu winny Prokofiew, Rublow czy choćby Wieniczka Jerofiejew”: oburz, ban, ostracyzm. Jak każdy owczy pęd taka stotalizowana,
Samobójstwo
Nie wiemy, ile trupów jest jeszcze potrzebnych tyranowi, nie wiemy, jak się zakończy wojna rosyjsko-ukraińska, ale jedno wiemy na pewno: już nie ma Rosji. To znaczy: Rosja istnieje jako państwo, nadal ma broń jądrową, nadal też jest globalnym graczem, ale nie ma Rosji z jej entelechią, z jej wielowiekową misją, z jej uniwersalizmem. Razem z pociskami, które spadły na Kijów, umarła ruskość Rosji. Ruskość Rosji! W Polsce często sobie z niej dworowaliśmy: jaka ruskość? Wszak to „potomek Czyngis-chana”! Ale takie









