Tag "Narendra Modi"

Powrót na stronę główną
Świat

6 milionów rąk z kijami

Indyjskie RSS jest prawdopodobnie największą organizacją polityczną na świecie, choć głosi, że z polityką nie ma nic wspólnego

Trudno o pomyłkę nawet na pierwszy rzut oka, już pobieżne przejrzenie materiałów audiowizualnych na temat tej organizacji budzi jednoznaczne skojarzenia. Większość zaczyna się od tego samego ujęcia. Dziesiątki mężczyzn, niekoniecznie młodych, ustawiają się bladym świtem w odmierzonym co do centymetra układzie rzędów i kolumn. Wszyscy ubrani są w identyczny sposób, choć nie można tego nazwać umundurowaniem. Nikt się nie wyróżnia, bo tu śmiało można zastosować słynne „Jednostka – zerem, jednostka – bzdurą” Majakowskiego. Śnieżnobiałe koszule, oliwkowe spodnie (czasami z krótkimi nogawkami), czarne nakrycia głowy. W rękach charakterystyczne lathi – długie kije bambusowe, teoretycznie służące do musztry, ćwiczeń fizycznych i synchronizowania ruchów podczas przemarszów. Jednak każdy, kto choć raz widział tych mężczyzn w akcji, doskonale wie, że lathi mogą mieć inne zastosowanie, niezwiązane z treningami na zakurzonych placach w miastach, miasteczkach i wsiach subkontynentu.

Potężni jak nigdy

Rashtriya Swayamsevak Sangh (Narodowe Stowarzyszenie Ochotników), w skrócie RSS, to prawdopodobnie największy na świecie ruch o konotacjach politycznych. Według ostrożnych szacunków ma ok. 6 mln członków, choć ta liczba, jak każde dane demograficzne w Indiach, jest prawdopodobnie zaniżona. Organizacja założona w 1925 r. obchodzi stulecie działalności, więc to dobry moment, żeby o niej napisać, bo prawdopodobnie nigdy dotąd nie była tak potężna.

RSS trudno scharakteryzować kategoriami obowiązującymi w zachodnich społeczeństwach demokratycznych. Organizuje np. życie i czas pozaedukacyjny milionom młodych ludzi w Indiach, ale nie w taki sposób jak europejscy harcerze czy amerykańscy skauci. Ma również wyraźne zabarwienie nacjonalistyczne, którego nikt nie ukrywa. Nie można natomiast powiedzieć, że to młodzieżówka jakiejkolwiek partii politycznej.

Nacjonalizm, który w RSS jest promowany, ma ścisłe związki z religią hinduistyczną. Ale to znów pułapka interpretacyjna, bo nie mówimy tu o klasycznym ruchu religijnym. Oczywiście w tym miejscu można wdać się w spór, ponieważ ideologia nacjonalistyczna w Indiach jest antydemokratyczna i wcale nie postuluje rozdziału władzy świeckiej i duchowej, niemniej jednak nie tylko o religię w RSS chodzi. Dobrym tropem jest autorytaryzm, bo właśnie z powodu pomieszania tych prądów i dziedzin – nacjonalizmu, religii, poświęcenia celów i praw jednostki dla dobra ogółu, militaryzacji codziennych czynności – trudno szukać analogicznych podmiotów w Europie czy w USA (przynajmniej na tak masową skalę). Prędzej znajdziemy je w krajach rządzonych dyktatorsko, np. w Iranie. Tamtejszy Związek Mobilizacji Uciemiężonych stanowi przybudówkę Islamskiej Gwardii Rewolucyjnej i rządzi się takimi samymi prawami jak RSS.

W hinduskiej organizacji nie ma ani marginesu błędu, ani żadnych odstępstw od normy. Ferment intelektualny, debata na temat linii ideologicznej? To nie tutaj. Trudno zresztą, żeby było inaczej, skoro RSS czerpało inspirację z najgorszych totalitaryzmów.

Prof. Marzia Casolari, włoska historyczka badająca na Uniwersytecie Turyńskim dzieje Azji, w publikacji na temat RSS cytuje wiele źródeł niepozostawiających pola do interpretacji. W latach 30. XX w. liderzy RSS byli zafascynowali Adolfem Hitlerem i Benitem Mussolinim. Hitlerjugend stanowiło oczywisty punkt odniesienia, ale ideologia też miała znaczenie, zwłaszcza w kwestiach rasowych. Na szczytach władzy RSS dominowało przekonanie, że żyjących na terenie Indii muzułmanów (a było to jeszcze przed niepodległością i rozwodem z Pakistanem) należy potraktować tak, jak naziści w III Rzeszy traktują Żydów. Nienawiść na tle etnicznym nie zniknęła nawet po ujawnieniu horroru Holokaustu i obozów koncentracyjnych. Do dzisiaj zresztą wśród członków RSS panuje przekonanie, że muzułmanie nie zasługują na pełnię praw obywatelskich.

Pospolite ruszenie

W 2022 r. portal Vice zrealizował film dokumentalny o RSS. W kilku scenach reporter

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Efekt jo-jo

Optymizm wywołany pojedynczymi zwycięstwami demokratów może w przyszłym roku zostać zgaszony przez nową falę populizmu Już nawet tego nie ukrywa. W czasie wiecu kampanijnego powiedział niedawno, że jeśli znowu wygra, będzie dyktatorem. Wprawdzie tylko „przez pierwszy dzień urzędowania”, ale z normatywnego i ustrojowego punktu widzenia niewiele to zmienia. Donald Trump już w pierwszej kadencji udowodnił, że normy instytucji demokratycznych są dla niego wtórne, choć ostatecznie przegrał z systemem. Głównie dlatego, że przynajmniej część jego współpracowników

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Subkontynent wagi ciężkiej

Na ostatnich przesunięciach w światowym układzie sił Indie zyskują najbardziej Jeszcze kilka lat temu łatwo było, przynajmniej z politycznego punktu widzenia, o tym kraju zapomnieć. Na prośbę o wskazanie najludniejszej demokracji świata często reagowano odruchową odpowiedzią: Stany Zjednoczone, niektórzy eksperci w powiewie optymizmu wymieniali Unię Europejską, choć w instytucjach wspólnotowych demokracja to nierzadko towar deficytowy. Patrząc na Wschód, partnerem strategicznym zawsze była Japonia, potem do tego grona dołączyła Korea Południowa. Indie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Azja stawia na lotniskowce

W tej dziedzinie USA są liderem, ale w drugiej lidze dzieją się ciekawe rzeczy – Ech, gdyby mieć jeden taki – westchnął mężczyzna uzbrojony w aparat, po czym przystawił urządzenie do oka i zrobił serię zdjęć. A było co fotografować – 14 września, tuż po wschodzie słońca, w Gdyni zacumował największy okręt wojenny, jaki dotąd pojawił się w polskim porcie. Pokład USS Kearsarge zapchany był śmigłowcami i pionowzlotami (samolotami Harrier i zmiennowirnikowcami Osprey), prezentując siłę, o której wszystkie bałtyckie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat Wywiady

Czas nowej zimnej wojny

Wielka szachownica na nowo. Rosyjski niedźwiedź na chińskim postronku Prof. dr hab. Bogdan Góralczyk – politolog i sinolog, były ambasador w państwach Azji, wykładowca w Centrum Europejskim UW i jego były dyrektor. Autor tryptyku o Chinach: „Chiński feniks. Paradoksy wschodzącego mocarstwa”, „Wielki Renesans. Chińska transformacja i jej konsekwencje”, „Nowy Długi Marsz. Chiny ery Xi Jinpinga”, oraz wywiadu rzeki „Świat Narodów Zagubionych”. Panie profesorze, rozmawialiśmy przed wybuchem wojny rosyjsko-ukraińskiej. Mówił pan wówczas, że gra Putina

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Subkontynent spalony słońcem

Fale upałów, które dewastują Indie, przestały dla kogokolwiek być anomalią W ubiegłym miesiącu średnia maksymalna temperatura w New Delhi wynosiła 40,1 st. C. 15 maja padł rekord absolutny, termometry zbliżyły się do granicy 50 st.: dwie położone na południu miasta stacje meteorologiczne odnotowały odpowiednio 49,1 i 49,2 st. Upał nie był zresztą tylko problemem stolicy, bo w tym czasie mapa pogodowa całego kraju wyglądała jak satelitarne zdjęcie powierzchni Marsa.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat Wywiady

Konflikt USA-Chiny jest nieunikniony

I jedni, i drudzy do niego się szykują, rozgrywka o Tajwan już się rozpoczęła Prof. zw. dr hab. Bogdan Góralczyk – politolog i sinolog, były ambasador w państwach Azji, wykładowca w Centrum Europejskim UW i jego były dyrektor. Autor tryptyku o Chinach: „Chiński feniks. Paradoksy wschodzącego mocarstwa”, „Wielki Renesans. Chińska transformacja i jej konsekwencje”, „Nowy Długi Marsz. Chiny ery Xi Jinpinga”. Mamy świat, który wychodzi z pandemii, i Chiny, które wychodzą z niej zwycięsko. Zresztą to zwycięstwo, ponad

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Czy nie zabraknie leków w aptekach?

W Azji farmaceutyki wytwarza się tanio, bo chiński rząd dotował produkcję farmaceutyczną, która i tak była tam tańsza niż w Europie. W ten sposób doszło do monopolizacji rynku przez Azjatów. Teraz skutkiem może być brak leków, ponieważ może zabraknąć aktywnych składników farmaceutycznych (API) i substancji pomocniczych. Przez Chiny przetacza się bowiem kryzys energetyczny. Poruszenie skrzydła motyla w dalekiej Azji może wywołać tsunami lekowe w Polsce – pacjenci mogą zostać bez leków, nawet tych ratujących

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Szczyt niczego

Politycy w czasie COP26 złożyli sporo nowych obietnic – i odbili się od starych podziałów O klimacie wciąż nie jest łatwo rozmawiać, może dlatego, że temat ten jak w soczewce skupia w sobie prawie wszystkie płaszczyzny politycznych nierówności, frustracji, niezadowolenia. W dyskusji o wyrzeczeniach, które w celu wspólnej walki z katastrofą klimatyczną muszą ponieść zwłaszcza kraje słabiej rozwinięte, odbijają się echa kolonialnej opresji, neoliberalnego imperializmu, przewagi bogatej Północy nad ubogim globalnym Południem. Nawet

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Jak zamknąć Indie

Pandemiczna tragedia subkontynentu już dawno przestała być problemem tylko jednego państwa Doniesienia o kolejnych falach koronawirusa z reguły zaczynają się od przedstawienia najnowszych danych na temat zachorowań i zgonów. Jeśli chodzi o Indie, ten zabieg niespecjalnie ma sens, bo, po pierwsze, wszelkie dane momentalnie się dezaktualizują. Po drugie, nie odzwierciedlają rzeczywistości w kraju, w którym testuje się co najwyżej ułamek gigantycznej populacji. Po trzecie wreszcie, Indie dawno pokonały wszystkie bariery wyobraźni w kwestii zachorowań. Skala katastrofy na subkontynencie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.