Tag "obywatelskie nieposłuszeństwo"

Powrót na stronę główną
Kraj

Terror histerii czy głos rozsądku?

Aktywiści Ostatniego Pokolenia blokują drogi. Premier straszy więc ekologów. Establishment obraża się na premiera. Pytanie, gdzie się podział rozsądek

„Patrzę właśnie na zakrwawiony fotel pasażera w moim samochodzie. Kilka tygodni temu moja partnerka dostała krwotoku po operacji ginekologicznej. Karetka, co zdarza się w takich przypadkach, stwierdziła, że musimy jechać do szpitala sami, bo nie są taksówką. Co to ma wspólnego z ekologią? Gdyby Ostatnie Pokolenie tego dnia przerwało blokadą Wisłostrady mój szaleńczy rajd do szpitala, dziś pisałbym te słowa znad grobu ukochanej osoby. Tamtego poranka każda minuta była kwestią życia i śmierci. Nie miałbym czasu na rozpaczliwe tłumaczenie i udowadnianie fanatykom, że interes jednostki może być ważniejszy niż interes planety”, pisze w liście do redakcji czytelnik „Przeglądu”.

Tusk zapowiada

Establishment oburzył się na Donalda Tuska, który po kolejnych blokadach Wisłostrady przez aktywistów ekologicznych z Ostatniego Pokolenia zapowiedział, że nakaże służbom bezwzględne traktowanie blokujących. „Blokowanie dróg, niezależnie od politycznych intencji, stwarza zagrożenie dla państwa i wszystkich użytkowników dróg. Wezwałem dziś odpowiednie służby do zdecydowanego reagowania i przeciwdziałania takim akcjom”, napisał premier w serwisie X.

Takie słowa budzą zaniepokojenie. Wyrazili je już działacze opozycji demokratycznej, pierwszej Solidarności, ludzie kultury i nauki oraz środowisko prawnicze z prof. Moniką Płatek i prof. Hanną Machińską na czele. Trudno nie zgodzić się z postulatem, że zamiast straszyć młodzież, należy z nią rozmawiać. Warto jednak rozważyć, jak chcemy jako społeczeństwo definiować pojęcie aktu obywatelskiego nieposłuszeństwa. Jeśli potraktujemy to pojęcie zbyt szeroko, w konsekwencji możemy otworzyć wielu organizacjom furtkę do działań zakrawających na terroryzm. Z jednej strony, nie chcemy agresji na Marszach Niepodległości, narzekamy na utrudnienia z nimi związane, część warszawianek i warszawiaków 11 listopada nie chce wychodzić z domu. Z drugiej, Ostatniego Pokolenia tej samej bańce jest żal, bo to w większości nastolatki siedzące na zimnej jezdni w słusznej sprawie.

Piotr Beniuszys, publicysta czasopisma „Liberté!”, uważa, że forma, jaką przybrały protesty Ostatniego Pokolenia, jest nie do zaakceptowania: „Ostatnie Pokolenie nadużywa przysługującej w demokracji wolności zgromadzeń. Zamiast demonstrować swoje poglądy w sposób zgodny z zasadami współżycia społecznego i prawem, brutalnie ogranicza wolność współobywatelom”.

W całym tym emocjonalnym zgiełku zatraciło się chyba jednak meritum. Kombatanckie wspomnienia walki o demokrację z ostatnich ośmiu lat czy z lat 80. przysłoniły szerszy kontekst. Rozpatruje się bowiem jedynie fakt, czy ktoś ma prawo protestować. A odpowiedź na to pytanie jest oczywista: tak. Uporządkujmy wobec tego dyskurs i zacznijmy od nieposłuszeństwa obywatelskiego, którego wszyscy chcą bronić. To wyrażanie sprzeciwu wobec władzy poprzez łamanie prawa.

Osobą, dzięki której to hasło zapisało się na kartach historii, był XIX-wieczny amerykański filozof, poeta i pisarz Henry David Thoreau. Odmówił on płacenia podatków, aby się sprzeciwić przyzwoleniu na niewolnictwo i prowadzenie wojny z Meksykiem przez Amerykę. Wolał pójść do więzienia, niż dorzucić się do takich działań. Thoreau pisał, że najpierw należy być człowiekiem, a dopiero potem obywatelem. Przekonywał, że dobry obywatel musi się kierować własnym sumieniem

i nie może z niego rezygnować. A już na pewno nie może oddawać kontroli nad swoim sumieniem przedstawicielom władzy. Współczesny amerykański filozof John Rawls (zm. 2002) zdefiniował zaś nieposłuszeństwo obywatelskie jako „publiczny, pozbawiony przemocy, kierowany sumieniem, polityczny akt sprzeciwu wobec prawa, zwykle podejmowany w celu doprowadzenia do zmiany prawa lub polityki rządu”.

Należy tu się zastanowić nad środkami, którymi postanowili operować aktywiści. Beniuszys pisze: „Tym ludziom (kierowcom w godzinach szczytu – przyp. red.) na drodze staje grupka aktywistów, która blokuje ruch, rozwija transparenty, przykleja się do asfaltu i twierdzi, że

k.wawrzyniak@tygodnikprzeglad.pl

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Obywatelka kontratakuje

Bydgoski sąd orzekł, że policja ma prawo legitymować obywatela, tylko gdy ten robi coś złego. W przeciwnym razie to nadużywanie władzy 30 grudnia zeszłego roku, tuż przed godz. 13, Ilona Michalak, inżynier budownictwa po pięćdziesiątce, wyszła ze swojego biura projektowego przy ul. Długiej w Bydgoszczy i poszła na pobliski Stary Rynek, żeby przyłączyć się do akcji „Stop zastraszaniu obywateli”. Ludzie, którzy zetknęli się z policjantami nadużywającymi władzy na manifestacjach ulicznych, mieli tam podpisywać list protestacyjny. Bydgoszczanka nie zapomniała o włożeniu maseczki.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Zasada 3,5%

Teoria, która ma uratować świat Zasada 3,5% to dziś jedna z najmodniejszych teorii. Być może jest to także teoria najważniejsza. Stała się fundamentem działań nowych ruchów na rzecz ochrony klimatu. Zakłada, że najskuteczniejszą metodą przeprowadzenia dużej społecznej zmiany jest nieposłuszeństwo obywatelskie. A żeby z jego pomocą wygrać sprawę, trzeba przyciągnąć i aktywnie w nią zaangażować ok. 3,5% społeczeństwa. Autorką tej teorii jest politolożka z Harvardu Erica Chenoweth, która wraz z Marią J. Stephan z Amerykańskiego Instytutu Pokoju

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Czy nieposłuszeństwo obywatelskie może zastąpić opozycję?

Czy nieposłuszeństwo obywatelskie może zastąpić opozycję? Marta Lempart, inicjatorka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Nieposłuszeństwo obywatelskie jest rodzajem opozycji – rozumianej jako opór, a nie jako grupa polityków, którzy przegrali wybory. Jest kluczowym i koniecznym sposobem sprzeciwu wobec władzy łamiącej prawo lub stosującej bezprawne prawo. Przykładem tego ostatniego jest chociażby pisowska ustawa o zgromadzeniach, niezgodna z konstytucją i przepisami międzynarodowymi. Przykładem władzy łamiącej prawo jest samorząd Wrocławia, który nie rozwiązuje marszu neonazistów,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Władek

W ostatnią środę, zaraz po godz. 6 rano, policja zatrzymała Władysława Frasyniuka w jego wrocławskim mieszkaniu i doprowadziła do prokuratury, gdzie został mu postawiony zarzut popełnienia przestępstwa (rzekomo czynnej napaści na funkcjonariuszy w trakcie kontrmanifestacji w Warszawie podczas jednej z miesięcznic). Prawdą jest, że Frasyniuk bodajże dwukrotnie dostawał wezwanie do prokuratury, która chciała przedstawić mu ten zarzut. Nie stawił się, co więcej, publicznie zapowiedział, że się nie stawi. Swoje postępowanie uzasadniał, najogólniej rzecz biorąc, tym, że jest to jego forma nieposłuszeństwa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Frasyniukiada a Kapela

Memizacja polskiego życia politycznego i przymus natychmiastowego reagowania na to, co się dzieje i co możemy zobaczyć, na takim czy innym portalu społecznościowym sprawia, że często doznajemy nadmiarowego i zbędnego pobudzenia, a w tej samej chwili umykają naszej uwadze rzeczy mniej spektakularne, ale faktycznie groźne i mogące mieć dalekosiężne konsekwencje. W zeszłym tygodniu mieliśmy akurat doskonałą ilustrację tego zjawiska. Oba przykłady dotyczą wymierzania sprawiedliwości przez instytucje państwa. Pierwsze wydarzenie przetoczyło się przez media wszelakiej proweniencji jak huragan

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.