Tag "prasa"
20 lat razem
To wydanie ma dla naszego zespołu szczególne znaczenie. Mija 20 lat od ukazania się pierwszego numeru „Przeglądu”. Szczególnym zbiegiem okoliczności w tym samym dniu nasza redakcyjna koleżanka ze Śląska, Beata Soczawa, urodziła córkę Anię. Dziś studentkę z Krakowa. Spotkaliśmy się w redakcji. Miła, inteligentna dziewczyna. Wypisz wymaluj jak nasi Czytelnicy. Założenie „Przeglądu” to była wspólna decyzja grupy ludzi redagujących „Przegląd Tygodniowy”. Gdy w grudniu 1999 r., zmęczeni konfliktami z właścicielem, typowym reprezentantem
Biedny zakonnik i biedny redaktor
Jak biedny z jeszcze biedniejszym porozmawiali sobie o. Tadeusz Rydzyk z Michałem Karnowskim („Sieci” nr 43). To, że Rydzyk będzie mówił o kasie, z góry było wiadomo. Zawsze płacze, że mu brakuje. Że ktoś mu nie dał, a powinien. Albo dał za mało. Jak pielgrzymi Rodziny Radia Maryja. Kopert, które od nich napływają, jest mniej niż 10% całej grupy. I jak tu żyć? Karnowski, który wydaje puchnące od reklam pismo, udawał, że aluzji Rydzyka nie rozumie. Nie rzucił grosza na tacę. Mało
Łóżko Andruszkiewicza
Są jak bracia bliźniacy. „Super Express” i Adam Andruszkiewicz. Gazeta dla specyficznego odbiorcy i facet z Grajewa udający polityka. Pasują do siebie jak wtyczka i kontakt. Andruszkiewicz jest dla „Super Expressu” nieustającym źródłem prostych przyjemności. Andruszkiewicz je, idzie, tańczy i… coś tam, coś tam. Dzięki pracowitej ekipie tabloidu możemy obejrzeć nawet łóżko małżeńskie ich idola. Dla normalsów przypadek Andruszkiewicza jest tak absurdalny, że ludzie ciągle nie wierzą, że jest on wiceministrem
Ciemny lud to kupił
Autorzy i wydawcy prawicowych mediów myślą o swoich czytelnikach i odbiorcach tak samo źle jak „liberalne elity III RP”, jeśli nie gorzej Stawiam się rano w „zrepolonizowanym” przez rząd Polskim Radiu. Tradycyjnie legitymuję się przy wejściu, widząc przed sobą plecy pędzącego publicysty prawicy. „Przepraszam, a jak ten pan się nazywa? Może pan wie…”, pyta mnie pracowniczka ochrony pilnująca wejścia do państwowej rozgłośni. Mówię, że owszem, i podaję nazwisko mojego współrozmówcy w programie, który za chwilę zaczniemy.
…wie każdy śmiertelnik, co to znaczy Czytelnik
Wydawnictwo zafundowało każdemu listonoszowi na prowincji rower. Dzięki temu mogli dowozić publikacje oficyny Lato 1944 r. to jedna z cezur w dziejach Polski. Oznaczało przede wszystkim kres okupacji, ale także z jednej strony konieczność, a z drugiej możliwość odbudowy normalnego życia. Czasami była to odbudowa, a czasami budowa od podstaw nowych instytucji, bo przecież Manifest PKWN zmienił zasadniczo ustrój państwa. Na te pierwsze powojenne lata zazwyczaj patrzy się przez pryzmat wielkiej polityki i najważniejszych procesów społeczno-gospodarczych (reformy
Mądrala z Krakowa
Przypomniał o sobie niedoszły premier z Krakowa Jan Maria Rokita, kiedyś zagorzały prywatyzator. Teraz na łamach „Wprost” poznajemy socjalistę. Rokita chłoszcze „niemądrych naczelnych” za to, że od firm monitorujących prasę chcą kasę za wykorzystywane teksty redakcyjne. Rokita uważa, że naczelni powinni produkować dobre gazety i cieszyć się, że są przedrukowywane. A z czego mają żyć redakcje? To Rokity nie interesuje. A szkoda! Bo to Rokita przez lata słynął z horrendalnych wymagań płacowych. Okradanie zaś redakcji z ich pracy cnotą może być
Jankowski – z buta na Superstację
Gdy PiS wydusiło na Solorzu zmianę nastawienia Polsatu do partii, wiadomo było, że to skromny początek zaprzęgania stacji do pisowskiego rydwanu. By załoga nie myślała o buncie, pokazową egzekucję wykonano na Superstacji. Na komisarza wysłano tam Grzegorza Jankowskiego, wieloletniego szefa brukowca „Fakt”. Nikt tak nie zepsuł rynku prasowego jak springerowski produkt. Rekordzista kłamstw i przegranych procesów. Wszystko pod rządami Jankowskiego. I w takie łapy wpadła Superstacja. Jankowski z przytupem i tupetem mówi tam: „Jestem dyrektorem programowym Superstacji i mam dla
Porażki dziennikarstwa kurskiego typu
Kolejna obsuwa Polski w światowym rankingu wolności mediów jest raczej pewna. Tygodnik „Polityka” dostał właśnie sądowy zakaz publikowania materiałów o awansach prokuratorów, którzy uporali się z aferą taśmową „zgodnie z instrukcją”. W tym miejscu opowiadania wypada przypomnieć, o jaką aferę chodzi. Zrobię to za pomocą kilku słów kluczy, za co bardzo przepraszam, ale inaczej nie uda mi się powstrzymać odruchu wymiotnego. Słowa są następujące: Sowa, kelnerzy, podsłuch, ośmiorniczki, Falenta, kamieni kupa i nagrania. Jeszcze dodam, że wobec
„Przegląd” wyprzedził „Wprost”
Choć w lutym wszystkie tygodniki zanotowały spadki sprzedaży, mamy dla naszych Czytelników dobrą wiadomość. Jak informuje portal Press, z danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy, którego jesteśmy członkiem, wynika, że w lutym najlepiej sprzedawał się tygodnik „Angora” (229 117 egz.), który wyprzedził „Gościa Niedzielnego” (109 179 egz.), „Politykę” (92 953 egz.), „Newsweeka” (78 723 egz.), „Sieci” (40 343 egz.), „Do Rzeczy” (31 486 egz.), „Tygodnik Powszechny” (27









