Tag "relacje polsko-litewskie"

Powrót na stronę główną
Felietony Jan Widacki

Mamy z Litwinami ogromny skarb wspólnego dziedzictwa

W czasie ostatniej wizyty we Włoszech prezydent Litwy Gitanas Nausėda dotarł do Bari, gdzie w bazylice św. Mikołaja odwiedził grób królowej Bony. Prezydent zwrócił uwagę na fakt, że jej osoba łączy oba narody: Włochów i Litwinów. To Bona wprowadziła kulturę renesansową na północ od Alp, była też inicjatorką „reformy włócznej” – wielkiej reformy agrarnej, która umożliwiła lepszą kontrolę i ściąganie większych dochodów z dóbr królewskich w Wielkim Księstwie.

Zdaniem prezydenta warto zadbać o przywrócenie pamięci Bony w jej rodzinnych Włoszech. Na pewno warto, ale jest to zadanie zarówno dla Litwinów, jak i dla Polaków. Przy okazji przypomniano by Włochom, że Bona była nie tylko wielką księżną litewską, ale przede wszystkim królową polską, żoną króla Zygmunta Starego, matką króla Zygmunta Augusta, skądinąd twórcy unii lubelskiej. Można by jej przy okazji wybaczyć to, że nie uznawała swojej synowej, Litwinki Barbary Radziwiłłówny, a wedle silnie zakorzenionej w Polsce, choć mało prawdopodobnej legendy miała ją nawet otruć.

Na jej nagrobku, który tak zafascynował litewskiego prezydenta, obok litewskiej Pogoni jest też – czego nie odnotowały litewskie media opisujące to wydarzenie – polski orzeł, a z dwóch figur świętych jedna to figura św. Mikołaja, patrona kościoła, druga zaś to św. Stanisław, patron Polski. Taki drobny spór o rozłożenie akcentów.

A przecież mamy z Litwinami ogromny skarb wspólnego dziedzictwa, które razem powinniśmy pielęgnować. Bez dzielenia, co w nim jest tylko polskie, a co tylko litewskie – bo przy tej okazji trzeba by czasem się spierać – i co tylko białoruskie lub tylko ukraińskie. Naprawdę dziedzictwo Rzeczypospolitej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

O taką Litwę walczyłem!

Prof. Jan Widacki o Czesławie Okińczycu:

Adwokat (ur. 1955), współtworzył Związek Polaków na Litwie, równocześnie angażował się w litewski ruch niepodległości Sąjūdis. Będąc deputowanym do Rady Najwyższej Litewskiej SRR, jako jeden z trzech Polaków został sygnatariuszem Aktu Niepodległości Litwy (1990). Większość Polaków deputowanych do Rady Najwyższej nie zagłosowała wtedy za niepodległością Litwy. Rzecznik pojednania polsko-litewskiego. W 1992 r. założył w Wilnie i do dziś prowadzi Radio Znad Wilii, nadające w języku polskim. Zasługi tej rozgłośni w popularyzacji i nobilitacji języka polskiego w przestrzeni publicznej Wilna i Wileńszczyzny są nie do przecenienia. Ceniony w elitach politycznych w Polsce i na Litwie. Uhonorowany najwyższymi odznaczeniami polskimi i litewskimi. Był doradcą prezydentów i premierów Litwy. Zwalczany przez polskie i litewskie środowiska nacjonalistyczne. Jeden z najbardziej wpływowych Polaków na Litwie.

 

Przed prawie 25 laty, po raz pierwszy w historii odrodzonego państwa litewskiego, Polak został wiceministrem. Stało się to dzięki wejściu AWPL-ZChR w skład rządu Rolandasa Paksasa. Obecny rząd premiera Gintautasa Paluckasa ma w swoich strukturach najwięcej Polaków. I nie ma w tym najmniejszej zasługi Waldemara Tomaszewskiego.

Po ubiegłorocznych wyborach sejmowych Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin dostała propozycję dołączenia do frakcji Związku Demokratów „W Imię Litwy” Sauliusa Skvernelisa, a więc i do koalicji rządzącej. Pisałem wielokrotnie, że interes narodowy Polaków na Litwie polega na tym, żeby być w każdym rządzie. Nawet jeśli bowiem nie uda się doprowadzić do tektonicznych przemian, to udział w rządzie pozwala przynajmniej na zahamowanie nieprzychylnych polskiej mniejszości na Litwie posunięć poszczególnych ministerstw.

Fot. BNS/ Robertas Riabovas

Jednak „wybitny strateg” Waldemar Tomaszewski i tym razem wybrał inną ścieżkę. Trzech posłów AWPL-ZChR dołączyło do najmniejszej opozycyjnej frakcji w litewskim Sejmie – frakcji Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych. Frakcji partii, która zawsze była i pozostaje najbardziej nieprzychylna wobec Polaków na Litwie. Litewski Związek Chłopów i Zielonych konsekwentnie głosował przeciwko ustawie o pisowni imion i nazwisk czy ustawie o mniejszościach narodowych, ale zawsze wspiera inicjatywy oświatowe uderzające w polskie szkolnictwo. Jednym słowem, popiera decyzje i szerzy nastroje, które jedynie Moskwie są na rękę. Dlatego trudno oprzeć się wrażeniu, że nie tylko pewien portal kontrolowany przez działaczy AWPL-ZChR – jak stwierdziła powołana przez premiera RP Donalda Tuska Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2004-2024 – ale i sama partia szerzy narracje prorosyjskie.

Fot. gov.pl

Zresztą może i dobrze, że w tym rządzie nie będzie ani ministrów, ani wiceministrów z AWPL-ZChR, którzy w poprzednich kadencjach bardziej słynęli ze swojej miłości np. do bezpłatnych kotletów niż z rozwiązywania problemów naszych rodaków na Litwie. Szczególnie że tym razem Polaków na najwyższych stanowiskach mamy najwięcej w historii niepodległej Republiki Litewskiej. Gdy w 2012 r. ministrem energetyki został Jarek Niewierowicz, było to wydarzenie niezwykłe. Dziś Polak minister to już dobra litewska tradycja.

Fot. Joanna Bożerodska

Ministrem spraw wewnętrznych został socjaldemokrata Władysław Kondratowicz. Fachowiec z ogromnym doświadczeniem. Swoje pierwsze kroki polityczne stawiał w AWPL-ZChR, jednak – jak większość mądrzejszych od wodza działaczy partyjnych – był notorycznie ignorowany przez partię i odsuwany na boczny tor.

Fot. zw.lt/Mariusz Pyż

Wiceministrą spraw wewnętrznych została Alicja Ščerbaitė, wieloletnia radna solecznicka i niekwestionowana liderka tamtejszej opozycji, wiceministrem ekonomii i innowacji jest Andrzej Trachimowicz, a wiceministrem zdrowia – Daniel Naumovas. Artur Płokszto, wykładowca na Litewskiej Akademii Wojskowej został doradcą ministry ochrony kraju. Stanowisko wiceministra mógł zająć i Aleksander Radczenko

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Biali i czerwoni

Nieprzewidzianym rezultatem powstania styczniowego było umocnienie hasła „Polak katolik” Klęska Mikołajowskiej Rosji w wojnie krymskiej zaowocowała polityczną „odwilżą”, połączoną z wciąganiem czynników społecznych w proces przygotowywania reformy włościańskiej oraz innych „wielkich reform” Aleksandra II. Sprzyjało to planom polskich organiczników. W kręgach radykalnych rodziło się jednak pytanie, czy nie można by pójść dalej, czy nie należałoby zaangażować się w polityczną mobilizację społeczeństwa w celu wywarcia presji na władze rosyjskie i stworzenia klimatu intelektualno-moralnego sprzyjającego podjęciu walki

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Jak porucznik z Olsztyna schwytał zbrodniarza wojennego

Nikt nie przypuszczał, że szanowany, religijny człowiek i rzetelny pracownik zamordował setki czy tysiące ludzi Viktoras Galvanauskas miał na sumieniu tysiące ofiar, choć przyznał się do zamordowania „tylko” 300 osób. Głównie w Ponarach koło Wilna, gdzie w zbiorowych egzekucjach, przeprowadzanych przez hitlerowców i ich litewskich kolaborantów, śmierć poniosło ponad 100 tys. osób. Ginęli przede wszystkim Żydzi, ale także przedstawiciele polskiej inteligencji i ruchu oporu, radzieccy jeńcy wojenni, komuniści i Romowie. Jednym z egzekutorów w grupie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski Felietony

Wspomnienie Świtezi

Nikt chyba o tym nie pamiętał, a przecież minęło 200 lat. W Wilnie pod koniec czerwca 1822 r. ukazał się debiutancki tomik Adama Mickiewicza. Zatytułowany „Poezji tom I”, zawierał „Ballady i romanse”, i jest do dziś (choćby nawet z przesadą) uznawany za początek polskiego romantyzmu. Wtedy jednak – pisze w „Encyklopedii Mickiewiczowskiej” Dorota Siwicka – „najwięcej kupować [go] mieli służący i pokojowe, w salonach zaś wiersze wzbudzały śmiech i oburzenie”. Jan Śniadecki, największa intelektualna sława

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Litwini, przepraszamy!

Myśleliśmy, że to dość kiepski żart. Ale nie. Wychodzi na to, że Konstanty Radziwiłł będzie ambasadorem naszej umęczonej ojczyzny w Republice Litewskiej. Tak, to ten sam Radziwiłł, który do czego się weźmie, funduje nam widowiskową klapę. Tak było, gdy był ministrem. I gdy dojna zmiana wywianowała go fotelem wojewody mazowieckiego. Mazowsze na szczęście przeżyło dzięki Adamowi Struzikowi. Radziwiłł w Wilnie to dla Litwinów powtórka z historii. Tej, do której na pewno by nie chcieli wrócić. Bo i do czego? „Super Express” sagę rodu Radziwiłłów zatytułował „Szaleńcy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Polski Imre Nagy

Wojciech Jaruzelski wymyka się schematom. Nie można go jednoznacznie zaszeregować Kiedy Wojciech Jaruzelski wtargnął w moje życie? Może wtedy, gdy w dzieciństwie, w latach 60., przeczytałem w gazecie nazwisko ministra obrony narodowej, marszałka Polski Mariana Spychalskiego, oraz nazwiska dwóch jego zastępców, gen. Jerzego Bordziłowskiego i Jaruzelskiego właśnie? O Spychalskim mówiono, że w czasach stalinowskich był więziony, o Bordziłowskim – że jest odkomenderowany z Armii Czerwonej, natomiast o Jaruzelskim nie wiedziano nic. A może to wtargnięcie nastąpiło w kwietniu 1968 r., gdy ów generał o dziecięcej twarzy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Prof. Nowak – restaurator

Zafrapowała nas logika wywodów prof. Andrzeja Nowaka z UJ. Zresztą nie po raz pierwszy. Na łamach organu o. Rydzyka uczony po oczywiście słusznym poglądzie, że „panem historii nie jest ani Władimir Putin, ani prezydent USA czy cesarz Chin”, postawił tezę bardzo ryzykowną. Według prof. Nowaka „panem historii jest Bóg”. A skoro tak, to czy te wszystkie rzezie, zarazy i nieszczęścia, które spadają na ludzi, to element jakiegoś szatańskiego planu? Zaiste, niezbadane są wyroki Opatrzności. Zwłaszcza wobec naszego narodu.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Po śmierci Miłosza

Omotało go ewidentnie „dobre towarzystwo”, które cenił i któremu nie chciał się narażać Granger, 5 VIII 2004 Telefoniczna wiadomość o śmierci Miłosza. Siadam więc nad jego wierszami i bez trudu znajduję w nich rzeczy w pełni aktualne. (…) Swoistym podsumowaniem refleksji Miłosza nad „byciem Polakiem” jest jego diariusz pt. „Rok myśliwego” (Instytut Literacki, Paryż 1990). Zdumiewająca książka! Pisana w przeddzień upadku „realnego socjalizmu” w Polsce, w okresie, gdy Miłosz stał u szczytu sławy, gdy widziano w nim, również w USA, nie tylko wielkiego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Mordercy na sztandarach

Szkalowaniem bohatera i atakiem na „Łupaszkę” nazywa Leszek Żebrowski („Nasz Dziennik”) odrobinę prawdy o ponurej zbrodni – wymordowaniu kobiet i dzieci w Dubinkach przez oddział Zygmunta Szendzielarza. Logika Żebrowskiego to chrześcijaństwo nowego typu. Litwini mordowali Polaków (prawda), to i Polacy mieli prawo do odwetu. A „Łupaszki” w Dubinkach nie było. Czyli co? Oddział mu się zbuntował? Gloryfikowanie „Łupaszki” i marsze ku czci „Burego” w Hajnówce, na oczach rodzin ofiar, są hańbą. Może wybierzecie się do Dubinek z portretami swoich „bohaterów”?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.