Tag "sędziowie"

Powrót na stronę główną
Wywiady

Raport z czasów kłamstwa i manipulacji

Dziennikarze? Podzieliliśmy się. Nie okazaliśmy odwagi, honoru, nie wspominając o inteligencji Andrzej Skworz – redaktor naczelny miesięcznika „Press” Jak pan dziś się czuje, zajmując się mediami? – Słabo, mam poczucie bezsilności. To, co się dzieje w Polsce, nie napotyka na opór dziennikarzy. Nie obywatelski, ale intelektualny. Na kłamstwa, które sieje rządowa propaganda w mediach publicznych, nie odpowiadamy swoimi tematami, własnym językiem, wyłącznie obsługujemy bójki polityków. Słabo przychodzi nam nawet demaskowanie ich kłamstw,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Publicystyka

Kazus Manowskiej

Sądy już nie ważą, dla sprawiedliwości miejsca nie ma „Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej”. Ten cytat z Andrzeja Frycza Modrzewskiego utrwalony jest na froncie warszawskiego gmachu sądów na Lesznie. „O nierządne królestwo i zginienia bliskie, gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość ma miejsca”, przestrzegał Jan Kochanowski. Ta sprawiedliwość, ostoja mocy i trwałości Rzeczypospolitej, zgodnie z konstytucją jest wymierzana przez niezależne sądy i trybunały, w których orzekają niezawiśli sędziowie. Tak się dzieje we wszystkich demokratycznych państwach

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Komisarz Stępkowski

Fanatyk religijny powiązany z sektą będzie przewodniczył wyborom najwyższego sędziego Rzeczypospolitej Nowym p.o. I prezesem Sądu Najwyższego, a więc czymś, czego nie ma, został Aleksander Stępkowski, założyciel ortodoksyjnie religijnej fundacji prawniczej – Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Wsławił się on pomysłem ustawy, która miała karać Polki za zabieg aborcji. Stępkowski jest doktorem habilitowanym, profesorem na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. To wśród kadr i studentów tej uczelni oraz Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Państwo bez żadnego trybu

Wybory prezydenckie na szczęście nie odbyły się 10 maja. Nie trzeba chyba przypominać, jak ważnym dla demokracji aktem są wybory. Szczególnie prezydenckie. Ich procedura jest szczegółowo uregulowana zarówno w konstytucji, jak i w Kodeksie wyborczym. To dobrze, że wybory odwołano. Zamiast niezależnej Państwowej Komisji Wyborczej miał je przeprowadzać rząd (ściślej jeden z ministrów) wespół z Pocztą Polską. Miały być wyłącznie korespondencyjne, co również jest trudne do pogodzenia z konstytucją. Kandydaci, poza urzędującym prezydentem, nie mieli szans

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Myśliciele w czasach zarazy

Jak przystało na ekipę, która żywi się z reklam dawanych przez prezesów państwowych spółek zagarniętych przez dojną zmianę, Marek Pyza i Marcin Wikło z „Sieci” walą w sędziów bez pardonu. Nie ma zmiłuj się. Ekipa Ziobry to przy nich bojaźliwe mydłki. Pyza i Wikło uważają, że zasada zbiorowej odpowiedzialności zastosowana wobec 38 tys. ludzi z tzw. ustawy dezubekizacyjnej to szczególne dobro. Bardzo więc ich wkurzyli sędziowie z Częstochowy, Suwałk, Gliwic, Katowic, Rzeszowa i Wrocławia, którzy wydali wyroki przywracające tym ludziom

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Sędziowie

Dawno nie mówiło się o sędziach tyle co teraz. Dla jednych to kasta, dla drugich – ostatni bastion demokracji w Polsce. Sto razy już powtarzałem, że nawet najlepiej funkcjonujący wymiar sprawiedliwości z natury rzeczy produkuje każdego roku ponad milion niezadowolonych. W sprawach cywilnych i gospodarczych, gdzie z definicji połowa musi przegrać (by druga połowa mogła wygrać), wszyscy ci, którzy przegrali, są z reguły niezadowoleni z sądu. W sprawach karnych jeszcze gorzej – niezadowoleni są wszyscy skazani. Uważają,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Kagańcowcy idą po władzę

Prawicowa rewolucja w Polsce ma przeorać państwo na kolejne dziesięciolecia. Dlatego dokonuje się rękami młodych Najbardziej medialne twarze rewolucji w wymiarze sprawiedliwości to dziś ekipa o średniej wieku typowej bardziej dla drużyny piłkarskiej niż dla ministerstwa. I tylko trochę w tym przesady. Jan Kanthak, poseł Solidarnej Polski, i Michał Woś, dziś minister w rządzie Mateusza Morawieckiego, a do niedawna jeden ze współpracowników Zbigniewa Ziobry, urodzili się w 1991 r. Sebastian Kaleta, sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości i były

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Publicystyka

Niepokorni dostaną nauczkę

Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po stronie władzy A więc wojna! Bezterminowe zawieszenie Pawła Juszczyszyna, bodaj najbardziej dziś znanego sędziego w Polsce, oraz podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy rozszerzającej odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów otwierają zupełnie nowy etap antysędziowskiej ofensywy prowadzonej przez Prawo i Sprawiedliwość. To już nie tylko wojna na gesty i na słowa, lecz także zapowiedź starcia w wymiarze bardziej konkretnym. Teoretycznie przecież można sobie wyobrazić, jak sędziego Juszczyszyna, pragnącego zapoznać się w sądzie z aktami sprawy,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Agent Tomek znowu na scenie

Agent Tomek to postać złowroga i zarazem komiczna, jedna z bardziej charakterystycznych figur w niezwykłym spektaklu politycznym, w tym „Muppet Show” za pierwszego wcielenia rządów PiS. Dzisiaj agent Tomek znowu jest na scenie, skruszony spowiada się, jak był namawiany do złego przez PiS. Partia już przestała go chronić i grozi mu więzienie za nadużycia finansowe, więc jest na nią rozżalony. Warto przypomnieć, że agent Tomek był człowiekiem roku „Gazety Polskiej”. Ta sama „Gazeta Polska” woła teraz, co widzę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Publicystyka

Reforma bez końca i celu

Dekomunizacja? Rozliczenie sędziów? Demokratyczna kontrola? Nie wiadomo już, o co chodzi w reformie sądownictwa. Ale ten chaos władzy służy It’s not a bug, it’s a feature – mawiają programiści. Znaczy to, że coś nie jest błędem systemu, ale umyślnie tak zostało zaprogramowane – nawet gdy wydaje się dziełem przypadku, amatorszczyzną czy błędem warsztatowym. Ów pozorny błąd bądź fuszerka zostały stworzone celowo. Tak właśnie jest z procesem „reformy” polskiego wymiaru sprawiedliwości, który piąty już rok i kolejną kadencję

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.