Tag "Sławoj Leszek Głodź"
Kowalczyk o trzeźwości, ale bez Głódzia
Wieś ma tyle problemów, że słabo sobie z nimi radzący wicepremier Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa, uznał, że lepiej mu pójdzie walka z pijaństwem. Czytelnicy, którzy pomyśleli, że Kowalczyk poprzez osobistą degustację znacząco zmniejszył ilość tych napojów, będą rozczarowani. Wicepremier minister walczył o trzeźwość narodu oralnie. Na prelekcji w diecezji drohiczyńskiej. Pojawił się tam jako członek Krucjaty Wyzwolenia. Na konferencji „Ku trzeźwości Narodu – wezwani do działania” zaprezentował się nieźle. Widać, że jest prawdziwym znawcą
Gomora
W Kościele stworzono patologiczny system, w którym karierę robią cwaniacy i mierni, choć posłuszni przełożonym akolici Finanse Kościoła katolickiego w Polsce i sposób sprawowania w nim władzy to sfera pozostająca poza wszelką kontrolą. Awanse i stanowiska rozdawane są tu po uważaniu. Kompetencje i pobożność funkcyjnego duchowieństwa nie mają w tej przestrzeni żadnego znaczenia. To świat postawiony na głowie. Jak na razie państwo, ale i sam Kościół nie mają żadnej kontroli nad finansami największej organizacji religijnej w Polsce. Ta rzeczywistość dotyczy zarówno szeregowych księży, jak i diecezji,
Watykański bat na biskupów
Nadzwyczajna wizyta polskich biskupów w Rzymie mogłaby być końcem klonowania polskiego episkopatu wedle reguł Wojtyły Stanisław Obirek i Artur Nowak – autorzy wydanej właśnie książki „Gomora. Władza, strach i pieniądze w polskim Kościele” Polski Kościół wchodzi w bardzo ostry zakręt historii. Rozpoczynająca się za kilka dni seria spotkań polskich biskupów z papieżem Franciszkiem wykracza poza rytuał wizyt Ad Limina Apostolorum. Choć każdy biskup raz na pięć lat powinien
Kadrowcy
Jak zniszczyli polski Kościół Polski Kościół od pontyfikatu Jana Pawła II bezwzględnie opiera się na zasadzie „kadry decydują o wszystkim”. Zapowiedzią takiego kursu było już namaszczenie przez kard. Stefana Wyszyńskiego na swojego następcę biskupa bez właściwości, własnego sekretarza – Józefa Glempa. Ale on przynajmniej sprawiał wrażenie wierzącego i pobożnego. Potem było już tylko gorzej, nudniej i bezbarwniej. Dwóch nijakich ludzi, Józef Kowalczyk i Stanisław Dziwisz, zostało więc kościelnymi kadrowcami 40-milionowego kraju w środku Europy na prawie
Zrzędzenie Giedroycia
Ten dzień zapamiętałem jeszcze w czasach PRL. 27 lipca – urodziny Jerzego Giedroycia. W tym roku byłyby sto piętnaste. Jerzy Giedroyc był dla PRL wrogiem numer dwa – numer jeden przysługiwał zawsze Janowi Nowakowi-Jeziorańskiemu. Giedroyciowa „Kultura” miała zasięg skromniejszy niż kierowana długo przez Nowaka Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa, ale jej wpływ ideowy był może jeszcze znaczniejszy. Jednak z wrogością PRL wobec obu tych instytucji
Abp Głódź stracił honorowe obywatelstwo Białegostoku
„Rada Miasta Białystok odebrała tytuł Honorowego Obywatela Miasta arcybiskupowi S.L. Głódziowi. Za uchwałą głosowało 21 radnych, 7 radnych wstrzymało się od głosu, nikt nie był przeciw” – napisał prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski na swoim
Nuncjusz jako zwornik systemu
Abp Salvatore Pennacchio jest gwarantem istniejącego porządku w polskim Kościele Amerykański sowietolog węgierskiego pochodzenia Paul Hollander w książce „Political Will and Personal Belief. The Decline and Fall of Soviet Communism” z 1999 r. postawił przekonującą tezę, że radziecki komunizm upadł głównie dlatego, że jego przywódcy stracili wiarę w sam komunizm. Bez decyzji Michaiła Gorbaczowa i jego programu pierestrojki i głasnosti nie byłoby ani polskiej Solidarności, ani upadku muru berlińskiego. W tym kontekście
Głódź na Bobrówce
Ach, co to będzie za dzień! Ilu ludzi z radości, że to już, da na mszę. Albo wprowadzi do organizmu ulubiony napój arcybiskupa i generała w jednym. 13 sierpnia Sławoj Leszek Głódź skończy 75 lat. I raczej nie może liczyć, że papież Franciszek przedłuży mu pobyt w Gdańsku. Głódź za dobrze zna swoich braci, by samemu nie zadbać o godną emeryturę. Wróci do rodzinnej wioski. Mająca 350 mieszkańców Bobrówka na Podlasiu to prawdziwe głódziowe eldorado. Kościół większy niż w niejednym powiecie. Z marmurami, złoceniami, kolumnami.
I że cię nie opuszczę aż… sąd kościelny nas nie rozłączy
Biskupi razem z politykami prawicy ośmieszyli instytucję, której jeszcze wczoraj tak żarliwie bronili – małżeństwo i rodzinę Każdy chyba zna tę słynną formułę z przysięgi, którą przed Bogiem, w kościele, publicznie składają sobie nowożeńcy: „I że cię nie opuszczę aż do śmierci”. Dzięki Jackowi Kurskiemu, byłemu prezesowi Telewizji Polskiej i politykowi Zjednoczonej Prawicy, osobie, która – jak sama twierdzi – z mlekiem matki wyssała katolickie wartości, kościelna przysięga nabiera nowego znaczenia i powinna brzmieć: „I że cię