Tag "Unia Wolności"
Platformę Obywatelską uważam za partię centrolewicy
Fragmenty obszernego i bardzo interesującego wywiadu, który w całości można przeczytać w numerze 1/2023 „Zdania”, w wersji papierowej do nabycia w EMPIKACH, w wersji elektronicznej dostępnym na sklep.tygodnikprzeglad.pl. (…) DOMINIKA RAFALSKA: Po wyrzuceniu z PZPR i ukończeniu studiów pracował pan w Domach Towarowych „Centrum”. (…) MAREK BOROWSKI: – (…) Koleżanka mamy znała Albina Kostrzewskiego, który był dyrektorem Centralnego Domu Towarowego, i powiedziała mu, że jest taki koleżanki syn, który ma problem, bo go wyrzucili z partii. Kostrzewski na to mówi: „To ja go mogę przyjąć,
Toksyczna polskość
W swoich „Dziadach i dybukach” – lekturze obowiązkowej dla polskiego inteligenta – Jarosław Kurski przytacza słowa Edwarda Raczyńskiego o zaprzyjaźnionym z nim Lewisie Namierze: „Zamiast nam szkodzić przez całe życie, mógł być niezmiernie pożyteczny dla spraw polskich”. O tym „szkodzeniu” można po lekturze książki dyskutować, mowa jest jednak o czym innym: o eliminowaniu przez polskie społeczeństwo ludzi wartościowych. Lewis Namier – Ludwik Bernstein Niemirowski – urodził się w rodzinie pochodzenia żydowskiego,
Liberałowie, nie lękajcie się!
Wciąż czytam o braku programu opozycji. Rzeczywiście, jest z tym słabo. Jak zwykle najlepiej wypada partia Razem. Niestety, jej głos jest marginalizowany lub lekceważony. Szkoda. Jedno nie ulega wątpliwości – taki program musi zostać sformułowany i najlepiej by było, gdyby łączył całą opozycję, jeśli chce ona przejąć rządy w kraju. Na razie nie musi być szczegółowy. Ważne, aby sygnalizował strategiczny kierunek zmian. Oto moja propozycja: skandynawskie państwo opiekuńcze. Jestem
Rytuał i kłótnia w rodzinie. Spór o transformację
Ojcowie i dzieci reform rynkowych, dwa pokolenia Polaków, nigdy nie znajdą wspólnej wersji historii W Polsce dyskusja o transformacji gospodarczej lat 90. przypomina trochę zjawisko meteorologiczne – letnią burzę albo zimę, która zawsze zaskakuje drogowców. Niby wszyscy wiedzą, że będzie wracać – a co roku musi uderzyć przynajmniej raz – ale nikt do końca nie przewidzi, kiedy uderzy i jak będzie gwałtowna. Wystarczy jeden tweet, artykuł lub wpis w mediach społecznościowych – i proszę, mamy
25 lat samotności
Po powodzi i wyborach do Sejmu w 1997 r. skończył się rzeczywisty wpływ lewicy na życie publiczne Ćwierć wieku temu zachodnią Polskę zalała powódź, która była największą tego rodzaju katastrofą w niedługich jeszcze wtedy dziejach III RP. Trudno precyzyjnie wymierzyć, jaki wpływ miała na wybory parlamentarne, które odbyły się tuż po niej, 21 września 1997 r. Z jednej strony, ucierpiały wtedy tereny, na których politycznie dominował Sojusz Lewicy Demokratycznej, co musiało wpłynąć nie tylko na wynik tej partii, ale też
Konstytucja wielkanocna
Trudno uwierzyć, ale był taki czas, gdy w Sejmie III RP nie było prawicy. Po wyborach 1993 r. żadne z ugrupowań prawicowych nie osiągnęło wymaganego progu. Triumfował SLD. Centrystyczna Unia Demokratyczna (od 1994 r. Unia Wolności) stała się w tej sytuacji jedyną w Sejmie przedstawicielką obozu „solidarnościowego”. W partii tej pamiętano, że stworzony przez nią koalicyjny rząd Hanny Suchockiej został dopiero co obalony przez prawicę, ale unijni politycy, związani przeżyciami kombatanckimi, razem z prawicą uznawali SLD za wroga. Tymczasem jednak trzeba było uchwalić
Od Kieresa do Nawrockiego
W ciągu 22 lat państwo wydało na Instytut Pamięci Narodowej kilka miliardów złotych. Za obecnych rządów już 2,5 mld zł W grudniu 2010 r. odbyła się w Łodzi konferencja „Bez taryfy ulgowej. Dorobek naukowy i edukacyjny Instytutu Pamięci Narodowej 2000-2010”. To trzydniowe spotkanie, zorganizowane przez historyków z Uniwersytetu Łódzkiego i tamtejszy oddział IPN, było pierwszą próbą podsumowania działalności instytutu przez środowisko historyków. Pierwszą – ale też niestety ostatnią, bo trudno dziś sobie wyobrazić rzetelną,
Szyldy w grze
Jak szybko postępuje przecena szyldu partyjnego PiS, zobaczyliśmy w Rudzie Śląskiej. Ale wcześniej podobny numer wycięli PiS mieszkańcy uroczego miasteczka na Mazurach. W Olsztynku po śmierci burmistrza premier Morawiecki wyznaczył komisarza zgodnie z dyrektywą posła Jerzego Szmita, pisowskiego szefa regionu. Tomasz Maria Starowieyski, 69-latek, to dobry znajomy Szmita, bo obaj należeli do Unii Wolności. Dojna zmiana stanęła na głowie, żeby Starowieyski wygrał też wybory. Do Olsztynka pielgrzymowali z poparciem wiceministrowie Semeniuk i Poboży. Efekt?
Nie potrafimy rozmawiać z Niemcami
Kontakty międzyrządowe Polska-Niemcy są złe. Mamy instrumentalizację antyniemieckości Prof. Stanisław Sulowski – politolog, w latach 2016-2020 dziekan Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2010 r. kieruje Ośrodkiem Analiz Politologicznych UW. Członek Komitetu Nauk Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Konsul RP w Niemczech w latach 1991-1995. W naukach politycznych szczególnie ważne są dwie kategorie – siła i interesy. Jak to wygląda, jeśli chodzi o stosunki Polski i Niemiec? – Jeśli chodzi o kategorię siły, to z realistycznego