Tag "Wiesław Kot"

Powrót na stronę główną
Kultura

Teraz informatycy!

Kino sięga po biografie twórców Facebooka i Google’a Kino wyrównuje parytety w przenoszeniu na ekran współczesnych znakomitości. Nareszcie na ekrany trafiają giganci świata komputerowego. Tej jesieni zobaczymy film o twórcach Facebooka, a w przyszłym roku o autorach przeglądarki Google. Oby były ciekawsze od filmów, których bohaterem jest sam komputer! Komputer jako szczebel w karierze W każdym razie w filmie Davida Fischera o Facebooku („The Social Network”) nie chodzi o samego Facebooka. To instrument amerykańskiego sukcesu, jak kolej, nafta czy prom

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Wydmuszki mistrzów

„Tetro” to nie pierwsze artystyczne salto Coppoli. Innym też to się zdarza: Lynchowi, von Trierowi Kiedy Francis Ford Coppola daje nowy film, stawia nas na baczność. Nawet jeśli film okaże się purchawką. No ale „Ojciec chrzestny” i „Czas Apokalipsy” zobowiązują do szacunku na kredyt. Jeżeli jednak zajmujemy się filmowymi wydmuszkami, to tylko dlatego, że sygnują je filmowi artyści z dorobkiem. A to krótka lista. Nadmuchana opera Przed oczami mamy tego nieszczęsnego „Tetra” Coppoli, który właśnie doświadcza u nas chłodnego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Szpagat w „galerii”

Nasze kino współczesne zasadniczo faktów i postaci ciekawe nie było. Kręciło rozprawki na tzw. ważkie tematy Pamiętamy lincz w warmińskim Włodowie z 2005 r.? Naturalnie, bo sprawa się ciągnęła do zeszłego roku, kiedy to prezydent Kaczyński podpisał akt łaski wobec braci Winków skazanych za zabicie (szpadlem, łomem, resorem) bandyty „Ciechanka”, który terroryzował okolicę przy braku zainteresowania policji. Ale kropkę postawi tej jesieni film „Lincz” Krzysztofa Łukaszewicza wykorzystujący tę historię do własnych celów. Jako tło: do dramatu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Historie nieświęte

Film Barbary Sass o betankach ma przełamać lukrowany obraz Kościoła i księży w filmie? Wiadomość sezonu jest taka, że Barbara Sass ruszyła ze zdjęciami do filmu o siostrach betankach, które pięć lat temu narobiły zamieszania w Kazimierzu i nieco huczku w Polsce. Jak znamy panią reżyser, otrzymamy dziełko feministyczne, jak w przypadku „Pokuszenia” (1995), gdzie zakonnica na usługach UB donosiła na hierarchę, w którym się jednocześnie kochała. Ale nawet skromna wariacja feministyczna na kościelny temat należy się Polsce

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Całkowite zaćmienie

Wampiry ze „Zmierzchu” to chodzące cnotki, akurat dla porządnickich nastolatek z bogatych przedmieść i o żadnych wymaganiach artystycznych Prawie 400 tys. widzów w upalny lipiec budzi szacunek i refleksje. A tyle zagarnęło w Polsce „Zaćmienie”, trzecia część sagi „Zmierzch”. Cztery tomy „Zmierzchu” Stephenie Meyer obsiadły listy bestsellerów jak świat długi i szeroki. Dwa pierwsze filmy, które się z tego zrodziły, zarobiły 1,1 mld dol. Przed premierą trzeciego w Los Angeles 10 tys. fanek

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Witajcie w trzecim wymiarze

Sukces „Avatara” pokazuje, że teraz widownia może już nie chcieć oglądać obrazów w dwóch wymiarach, tak jak przestała chodzić na filmy nieme, a potem czarno-białe Kino wchodzi w wielki zakręt historii. Studio 20th Century Fox ogłosiło właśnie, że w roku 2012 – w stulecie od katastrofy – wprowadzi na ekrany trójwymiarową wersję „Titanica” Jamesa Camerona. Tego samego reżysera, którego trójwymiarowy „Avatar” bije od kilku miesięcy rekordy kasowe. I to nie z powodu szczególnych walorów akcji czy oryginalności tematu, ale ze względu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Spotkanie na ostrzu brzytwy

Czyli obcy atakują z ekranu Tego lipca obcy z innych planet zajmą nam na ekranie skromne pięć minut. I starczy. Rzecz odbędzie się za sprawą filmu „Czwarty stopień” (reż. początkujący Olatunde Osunsanmi), choć właściwie – i tu uwaga ogólna – obraz pętał się po internecie od miesięcy. Z polskimi napisami, a jakże, co czyni jego premierę kinową imprezą umowną. Więc ten „Czwarty stopień” znany był u nas od dawna zainteresowanym kanaliom, które nie bacząc na biznesy producentów,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Miłosne wehikuły

On kocha ją, ona jego… czyli co zobaczymy w kinie w wakacje Tego lata może w kinach zabraknąć arcydzieł. Może ujawnić się deficyt ostrej akcji, a nawet – mimo kolejnego „Shreka” – kolejnych gadających zwierzaków. Ale miłości – nie zabraknie. Co najmniej dziesięć romansów rozgrzeje nam krew, gdyby słońca było za mało. Przebiegnijmy oczami ten sezonowy urobek miłosny. Ten film jeszcze po kinach się kołacze. A kto cierpliwy, odczeka kęs czasu, aż w wypożyczalniach udostępni

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Sentymentalne roboty

Po czasach Frankensteina oglądamy „Istotę” powstałą z ludzkiego i zwierzęcego DNA Założenie jest takie: człowiek byłby znacznie bardziej udanym tworem, gdyby Pan Bóg dał mu skrzydła orła, ślizg węża czy pancerzyk chitynowy owada. Wyglądałby może dziwnie, ale z jego inteligencją byłby niepokonany. W dżungli wiejskiej i miejskiej. Więc aż się prosi, by skrzyżować go z tym czy tamtym zwierzakiem albo doposażyć go w czipy elektroniczne i nowa rasa gotowa. Pomysł ciągnie się od czasów Frankensteina, a przypomnijmy, że wymyśliła go Mary Shelley, znajoma jeszcze

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Walec kapitalizmu

Nowy ustrój stanął artystom w gardle, do tego stworzył nową rasę – ludzi, którzy pieniądzowi zaprzedali się ciałem i duszą Mam czyste sumienie, już dawno was ostrzegałem – głoszą reżyserzy, którzy wzięli na warsztat kapitalizm w polskiej wersji. Najnowsze ostrzeżenie nosi tytuł „Benek” i jest pracą Roberta Glińskiego. Rzecz pokazuje w nieśpiesznych odsłonach, jak prosty, zredukowany w kopalni górnik dźwiga się dzięki miłości. Bo instytucje życia publicznego zawodzą. Ten górniczy los

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.