Tag "Władysław Loranc"
Smokingowe elity
Obie prawicowe partie mają wspólny rys: lekceważą rolę ludzi pracy, a najchętniej kwestionują ich istnienie Sprostanie współczesnym wyzwaniom zależy od tego, czy nie zlekceważy się doświadczeń XX w. Wielu inteligentów chętnie mówi, że w stuleciu, które odeszło, „Europa była krwawym teatrem absurdu”. To efektowna diagnoza, z pozoru moralnie nienaganna. Ja porównam ją do kotary w teatrze, która oddziela publiczność od akcji dziejącej się na scenie. Europa nie była teatrem absurdu, lecz metropolią świata, która dwukrotnie wepchnęła go w wojnę dla
Przywrócić blask słowu historia
W historii pisanej przez Radio Maryja i PiS klęski stają się zwycięstwami, sojusznicy zdrajcami, a bohaterowie tchórzami Piszę to z przekonaniem o potrzebie dobrego sąsiedztwa oraz współpracy między ludźmi wierzącymi w pomoc Opatrzności a tymi, co śpiewają „i z własnej woli sam się zbaw”. Społeczeństwo polskie potrzebuje naukowej diagnozy swego położenia. Ale taka może powstać przy aktywnym udziale tysięcy obywateli niezdominowanych przez szarlatanów, którzy codziennie recytują, że znów „byczo jest”, bo przez lata transformacji kraj idzie od sukcesu do sukcesu.
Prywatyzują historię Polski
W żałosnej próbie narzucenia „nowej polityki historycznej” usiłuje się dziś napisać historię Polski, w której nie ma ani chłopskiej wsi, ani robotniczego miasta Polska ma olbrzymie problemy społeczne. Rotacyjna emigracja za chlebem objęła kilka milionów młodych ludzi, dynamicznych i wykształconych, lecz przez nowe elity uznanych za zbędnych. Szacuje się, że ostatnio przebywa na niej 2 mln ludzi. Fakt ten zapobiega gwałtownym protestom, lecz nie rozwiązuje żadnego z problemów, od których zależy przyszłość 40 mln ludzi. Mamy zbiedniały kraj
Co zrobić z robotnikami?
Słowo lewica służy dziś częściej grze o elektorat niż samookreśleniu partii w politycznych realiach kraju Najważniejsze z pytań stojących przed socjaldemokracją brzmi: „Jak bronić interesów ludzi pracy, gdy w warunkach globalizacji ogranicza się ich prawa pracownicze i formalizuje rolę jako wyborców?”. Jest przecież tak, że przeciętny człowiek bywa obywatelem raz na cztery lata przez cztery minuty, bo tyle trwa akt głosowania. Odpowiedź rozpocznijmy od refleksji, że nie zrozumiemy polityki, poddając ocenie tylko polityków i metody gry.
Czy ruszy lawina?
Tłem dla inicjatywy utworzenia Centrum przeciwko Wypędzeniom jest hasło powrotu do status quo z 1937 r. Gdyby w sporze o Centrum przeciw Wypędzeniom chodziło tylko o negowanie faktów historycznych – wręcz niemożliwych do podważania, a jednak podważanych – zwykli ludzie zareagowaliby przelotnym zainteresowaniem. Powtarzany przez młode pokolenie Niemców gest Piłata potraktowano by jako naturalną reakcję, bo to przecież ojcowie, a nie młodzi są winni zbrodni oraz krwi przelanej nie tylko w wojnie, ale także obok niej, w niepoliczalnym zbiorze aktów niemieckiego terroru skierowanego