Tag "zanieczyszczenie środowiska"
Korsykanie opuszczają wyspę
Turystyka, śmieci i pustoszejące wioski
Korsyka zmaga się z różnymi problemami, większymi i mniejszymi, mającymi swoje krótkie epizody lub ciągnącymi się latami, o charakterze politycznym, gospodarczym lub społecznym. O każdym można byłoby napisać osobną książkę. Chcę jedynie trochę przybliżyć wydarzenia czy zjawiska, które my jako mieszkańcy wyspy zauważamy i mamy na językach. Susze i pożary są jednym z nich. Turystyka masowa również, która trochę jak syndrom sztokholmski z jednej strony negatywnie wpływa na środowisko, zanieczyszczając je i utrudniając życie mieszkańców, a z drugiej jest zjawiskiem, od którego Korsyka się uzależniła i jest dla niej niezbędny, ponieważ stanowi kluczowy element w jej gospodarce. Złożoność i wielowarstwowość tego zjawiska jest trudna w analizie, a znajdowanie najlepszych rozwiązań dla istniejących problemów skomplikowane.
Turystyka jest bez wątpienia ekonomiczną dźwignią wyspy. Pieniądze zostawiane tutaj przez przyjezdnych przynoszą korzyści zarówno dużym przedsiębiorstwom, jak i lokalnym producentom. Zarabiają na tym lotniska, porty, hotele, sklepy i restauracje. Dzięki temu jest zatrudnienie oraz wpływy podatkowe, które są niezbędne dla finansowania wydatków publicznych, np. infrastruktury.
Niestety frekwencja turystyczna na wyspie maleje z roku na rok i jest to coraz bardziej widoczne. Jeszcze kilka lat temu musieliśmy rezerwować stolik w restauracji, by mieć pewność, że będziemy mogli zjeść. W 2024 r. zrobiliśmy to tylko kilka razy, jednak praktycznie za każdym razem okazywało się, że było to zbędne, ponieważ czasem nawet połowa restauracji była pusta. W środku sezonu mieliśmy wrażenie, że jest czerwiec. Sprzedawcy skarżą się na spadek sprzedaży, hotele wynajmują coraz mniej pokoi, lokalni dostawcy świeżych produktów mają coraz mniejsze zamówienia. Jeśli liczba przybywających na wyspę turystów będzie się nadal zmniejszać, to skutki dla tutejszej gospodarki mogą być poważne.
W zależności od tego, pod jakim kątem spojrzy się na turystykę, można powiedzieć: dużo turystów – źle, mało turystów – też źle.
W 2023 r. liczba podróżników docierających do wyspy samolotem lub statkiem wyniosła łącznie 1,67 mln, a to i tak był kilkuprocentowy spadek w porównaniu z rokiem 2022. Dotarcie do wyspy wiąże się z dość sporym wydatkiem. W ciągu ostatnich lat ceny biletów na prom czy samolot poszły w górę. Również produkty na Korsyce są o kilka procent wyższe niż na kontynencie.
Kwestia finansowa jest bardzo ważna dla wielu osób, dlatego coraz częściej decydują się na spędzanie wakacji w innym miejscu. Tańszym.
Jeśli odłoży się na chwilę kwestię ekonomiczną, a weźmie pod uwagę wpływ na przyrodę i życie zwykłych mieszkańców w okresie wakacyjnym, to oczywiste jest, że tak ogromny napływ ludności ma negatywny skutek. Wyższe ceny towarów, korki na ulicach czy kolejki w sklepach to utrudnienia, które bezpośrednio
Fragmenty książki Marii Renaud Korsyka. Tygiel tożsamości, Bezdroża, Gliwice 2025
Nowotwór, który toczy Włochy
Europejski Trybunał Praw Człowieka potępia Włochy za mafijne zarządzanie odpadami w „krainie ognia”
Od dziesięcioleci włoska mafia nielegalnie zakopuje i pali śmieci w Neapolu i na całym obszarze Kampanii. Mieszkańcy regionu uznali, że rząd nie zrobił wystarczająco dużo, by temu zapobiec, i złożyli pozew do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który wydał orzeczenie na ich korzyść.
30 stycznia Włochy zostały potępione przez ETPC za bezczynność w obliczu skandalu sanitarnego związanego z gospodarką odpadami w regionie Neapolu. Orzeczenie trybunału stwierdzało, że istnieje „wystarczająco poważne, realne i sprawdzalne” zagrożenie dla zdrowia mieszkańców.
Zadowolony z wyroku jest miejscowy ksiądz, Maurizio Patriciello, który od dawna otacza opieką rodziny dotknięte skutkami skażenia środowiska. Duchowny skomentował, że orzeczenie potwierdza słuszność trwającej od dziesięcioleci walki. „Ile oszczerstw musieliśmy znieść, ile gróźb, ile kpin, ile obelg! – napisał w poście w mediach społecznościowych. – Szliśmy jednak z przekonaniem naprzód. Na własne oczy widzieliśmy, jak niszczeją nasze ziemie i pogarsza się jakość naszego życia”. Pomodlił się też za wszystkich, którzy zmarli na raka w trakcie tej walki, w tym za swoich braci, bratową i siostrzeńca.
Rak zbiera smutne żniwo
„Terra dei fuochi”, czyli „kraina ognia”, to nazwa, która do powszechnej świadomości weszła dzięki Legambiente, stowarzyszeniu działającemu na rzecz ekologii. Organizacja po raz pierwszy użyła tego określenia w raporcie „Ekomafia 2003”, a upowszechnił je znany dziennikarz Roberto Saviano, wykorzystując jako tytuł jednego z rozdziałów swojej słynnej książki „Gomorra”. Ten region czasami nazywany jest także „trójkątem śmierci” albo „wysypiskiem śmieci Włoch”. Któregokolwiek terminu jednak użyjemy, każdy będzie doskonale obrazował sytuację.
Obszar między Neapolem a Casertą, na którym mieszka ok. 2,9 mln ludzi, otrzymał te ponure nazwy ze względu na prowadzone tam nielegalne pochówki oraz spalanie toksycznych odpadów, czym trudniły się przede wszystkim grupy powiązane z przestępczością zorganizowaną. Od jakiegoś czasu odnotowuje się tam coraz większe zanieczyszczenie wód gruntowych i wzrost zachorowań na raka. Bo konsekwencje dla mieszkańców są tragiczne: liczba pacjentów onkologicznych i ofiar raka w Kampanii jest wyjątkowo wysoka – według Istituto Superiore di Sanità w ciągu roku na nowotwory umiera tam o 1,6 tys. osób więcej, niż wynosi średnia krajowa.
Antonietta Moccia jest jedną z 41 osób
Cmentarze przyszłości
Skromniejsze, bardziej ekologiczne formy pochówku mają być odpowiedzą na przepełnienie cmentarzy
W większych miastach robi się coraz ciaśniej. Zmęczeni walką o życiową przestrzeń, u schyłku życia coraz częściej odchodzimy od tradycji i wybieramy skromniejsze formy pochówku, proekologiczne i tańsze. Na cmentarzach komunalnych w największych miastach miejsca ma wystarczyć na niespełna dekadę.
Nowoczesne nekropolie powinny wpisywać się w krajobraz miast przyjaznych mieszkańcom. Świeże kwiaty, znicze wielokrotnego użytku, dekorowanie grobu z umiarem, segregacja odpadów, oszczędzanie przestrzeni, różnorodność rytuałów pogrzebowych: od tradycyjnego pochówku po kremację, kriokonserwację czy nawet kompostowanie ciał, tworzenie przestrzeni sprzyjającej wyciszeniu i odzyskiwaniu energii życiowej – to główne założenia cmentarzy przyszłości.
Za mało miejsca
W przeludnionych metropoliach Azji i Ameryki Południowej od dekad projektuje się wieżowce funeralne czy wyspy kolumbaria. Pierwszy taki wieżowiec, 14-piętrowy, zbudowano w latach 80. ubiegłego stulecia w brazylijskim Santos. W stolicy Meksyku zaprojektowano podziemną wieżę zmarłych w dole głębokim na 250 m. W Hongkongu na komunalną niszę urnową czeka się kilka lat. W tym czasie rodzina słono płaci za przechowywanie urny poza domem, zgodnie z wierzeniami, że żywi i martwi nie mogą przebywać pod jednym dachem. Rząd robi wszystko, by promować pochówek ekologiczny, mimo to rozsypywanie prochów w ogrodzie pamięci lub na morzu nie zyskuje zwolenników. Zamożniejsze rodziny za miejsce w prywatnym kolumbarium, niewiele większe od pudełka na buty, płacą tyle, ile w Polsce kosztuje nowy dom na wsi. Stąd pomysł wyspy kolumbarium pływającej po Morzu Południowochińskim, z miejscem na 370 tys. urn. Wyspa miałaby powstać na pokładzie frachtowca, który zawijałby do portu dwa razy w roku podczas świąt. W pozostałe dni krewni mogliby dostać się do zmarłych promem.
Z bliższych nam kulturowo Włoch pochodzi koncepcja chowania zwłok w biodegradowalnych kapsułach, które trafiają bezpośrednio do ziemi. Nad kapsułą sadzone jest drzewo jako naturalny pomnik pochowanej osoby. We Włoszech wolno też rozsypać prochy w naturze i na terenach prywatnych, o ile spełnione są określone warunki. Wolno także przechowywać urnę z prochami w domu.
W ubiegłym roku w Süssen na południu Niemiec otwarto Campus Vivorum – modelowy cmentarz przyszłości. Ma on inspirować do takiego projektowania nekropolii, aby lepiej wspierały przeżywanie żałoby. Campus Vivorum to miejsce dla żywych i umarłych. Zapewnia przestrzeń do medytacji, ale i do wspólnego spędzania czasu. Kluczową rolę w tej koncepcji odgrywa terapeutyczna rola przyrody.
Niemieckie nekropolie od lat wdrażają idee zrównoważonego rozwoju. Prowadzone są zaawansowane prace nad metodą pochówku polegającą na kompostowaniu ciał. Pierwszy na świecie obiekt, w którym możliwa jest „naturalna redukcja organiczna” ludzkiego ciała po śmierci, powstał w 2021 r. w Seattle;
Ekościema linii lotniczych
Komisja Europejska żąda wyjaśnień od 20 linii lotniczych, które wmówiły klientom, że ich loty są ekologiczne
Od jakiegoś czasu osoby kupujące bilety na lot mogą zauważyć, że za dodatkową opłatę linia lotnicza może „zrekompensować”, „zneutralizować” czy „zrównoważyć” emisję dwutlenku węgla w trakcie lotu. Właśnie te twierdzenia wzięła pod lupę Komisja Europejska po skardze, którą złożyła Europejska Organizacja Konsumencka (BEUC). Teraz 20 zarejestrowanych w Unii Europejskiej linii, takich jak Air Baltic, Air Dolomiti, Air France, Brussels Airlines, Eurowings, Finnair, KLM, Lufthansa, Ryanair, SAS, TAP Portugal, Volotea, Vueling czy Wizz Air, będzie musiało się tłumaczyć, czy nie stosowały nieuczciwych praktyk handlowych.
Greenwashing
Linie wmawiają klientom, że dzięki użyciu zrównoważonego paliwa lotniczego podróż samolotem będzie ekologiczna. Wystarczy ponieść dodatkowy koszt. To zabieg podobny do twierdzeń sklepów meblowych, że za drewno zużyte na dany mebel zostanie zasadzone nowe drzewo. Problem w tym, że zazwyczaj zasadzenie jednego drzewa nie rekompensuje środowisku wytworzenia całego stołu. Tego typu praktyki, kiedy klientom wmawia się, że firma działa na rzecz środowiska lub neutralizuje swój wpływ na nie, nazywa się z angielskiego greenwashingiem, czyli ekościemą lub zielonym mydleniem oczu. Według badań przeprowadzonych dla agencji marketingu środowiskowego TerraChoice przynajmniej jedną cechę greenwashingu można wyróżnić w aż 98% produktów zbadanych przez agencję. Jest to więc zjawisko tak powszechne w marketingu jak używanie słów w sloganach reklamowych.
BEUC ocenia, że linie lotnicze stosują właśnie ekościemę – twierdzenie o „neutralizowaniu” emitowanego podczas lotu dwutlenku węgla jest z założenia błędne. Trudno jednoznacznie wskazać faktyczne korzyści dla klimatu wynikające z tzw. działań kompensujących. Doskonale za to wiadomo, jakie szkody wyrządza emisja dwutlenku węgla wynikająca z podróży lotniczych.
Dzięki ustaleniom BEUC Komisja Europejska wszczęła śledztwo mające wyjaśnić, czy zapewnienia linii lotniczych o równoważeniu emisji dwutlenku węgla są realne. Europejska Organizacja Konsumencka wraz z kilkoma innymi podmiotami zajmującymi się ochroną konkurencji obstają przy tym, że praktyki linii lotniczych należy uznać za działania wprowadzające w błąd. To zaś podpada pod zakazy zawarte w art. 5, 6 i 7 europejskiej dyrektywy o nieuczciwych praktykach handlowych.
Kwiatek dla Ewy
Nauczyliśmy się wręczać kwiaty główką do góry. Teraz uczmy się kupować je z głową Dziś to zwykle róża – smukła, czerwona, elegancka. Świeża? Może mieć nawet miesiąc. Po ścięciu z krzaka w Ameryce Południowej lub Afryce była w sortowni i w chłodni; po dwudniowej kąpieli w temperaturze ok. 2 st. C wyruszyła w świat – najprawdopodobniej do Holandii, gdzie trafiła na jedną z kilkunastu giełd. Minął dzień czy dwa, kupił ją hurtownik, zabrał w dalszą podróż – samolotem, pociągiem albo tirem
Największy urlop świata
Gigantyczny wycieczkowiec Ikona Mórz jest w dziewiczym rejsie. Co po nim zostanie? Do opisu można wykorzystać same liczby. 2 mld dol. wydane na budowę i wykończenie. 250 tys. ton wyporności. Nawet 7600 pasażerów, o 612 więcej, niż mógł pomieścić poprzedni rekordzista, Cud Mórz (co pokazuje, jak wąska jest pula nazw dla tego typu jednostek). 2350 członków załogi. 365 m długości, czyli ponad trzy pełnowymiarowe boiska do piłki nożnej, i 20
Długowieczność
W historii Chin nie brak zapisków o ludziach, którzy dożyli prawdziwie matuzalemowego wieku Wedle taoistów średnia długość życia ludzi z woli natury powinna wynosić ok. 100 lat, a odpowiednie działania powinny przedłużyć życie do lat 150 i więcej. W historii Chin nie brak zapisków o ludziach, którzy dożyli prawdziwie matuzalemowego wieku; najbliższym naszych czasów przykładem jest Lee Ching-yuen, adept tao i mistrz zielarski z południowo-zachodnich Chin, który żył ponad 250 lat. Lee Ching-yuen urodził się
Ekonomia ma alternatywę dla tego, co jest teraz
Mamy na świecie ogromną obfitość rzeczy, a większość ludzi wciąż nie może zaspokoić podstawowych potrzeb Dr Maciej Grodzicki – ekonomista z Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek zarządu Polskiej Sieci Ekonomii, związkowiec Inicjatywy Pracowniczej Dlaczego we współczesnym świecie jest tak dużo śmieci? – Odpowiedź wymaga postawienia pytania pomocniczego: dlaczego na świecie jest tak dużo towarów? To pojęcie towaru jest tutaj kluczowe, a w ekonomii – centralne. Towary to po prostu różnorodne dobra lub usługi, które wytwarza się
Rzeki pod prądem
Polskie prawo tworzy iluzję ochrony wód przed ściekami z elektrowni Robert Wawręty – ekspert w zakresie inżynierii środowiska, specjalizujący się w kwestiach związanych ze zrównoważoną gospodarką wodną. Wiceprezes Towarzystwa na rzecz Ziemi. Elektrownie i elektrociepłownie spalające węgiel lub gaz potrzebują ogromnych ilości wody. Te, które mają otwarte systemy chłodzące, pobierają jej kilkadziesiąt razy więcej niż w przypadku obiegów zamkniętych. To wielki, a jednocześnie mało znany problem ekologiczny. – Krajowi producenci
Odra – krajobraz po katastrofie
W Polsce są naukowcy i praktycy, którzy wiedzą, jak przywrócić Odrę do życia. Tylko czy władze będą chciały skorzystać z ich wiedzy? Na ekranach telewizorów oglądamy tony martwych ryb wyławianych z Odry koparkami. Oburzają nas idiotyczne wypowiedzi urzędników i polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy najpierw starali się zamieść sprawę pod dywan, by następnie, w obliczu dramatycznych faktów, przejść do działania wedle maksymy: „Pogłębiać dno i trzymać się koryta”. Od wyłowienia pierwszych martwych ryb z Odry minął miesiąc, a wysiłki prokuratury oraz innych









