Uronił łezkę i przeprosił. Zdziwiony, że ktoś tak wielki jak on też musi przestrzegać prawa. Jak jakiś maluczki. W USA, które wielce kocha, po takim numerze byłby już za drzwiami. Dla widzów, których oszukiwał przez sześć długich lat, już jest za drzwiami. Piotr Kraśko, jeździec bez prawa jazdy, po wyjściu ze studia był pospolitym krętaczem. Co zostało z wizerunku, który budował? Balon pękł przy pierwszej uczciwej kontroli drogowej. Wcześniej jakimś cudem Kraśce udawało się omijać policję. Pewnie i teraz kumple z TVN pomogą. Ale dla widzów Piotr Kraśko jako komentator to historia zamknięta. Nie zginie jednak. Poradzi sobie w showbiznesie. Fajniutka, egzaltowana przylepa pasuje tam wybornie. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









