Telewizja dwóch prezesów

Telewizja dwóch prezesów

No i stało się. Jacek Kurski, modelowy cynik o kręgosłupie z plasteliny, tak nachachmęcił, że zaczął wpadać w dziury, które wykopał. Nie pomógł mu nawet nos, główny organ, jakiego używa. Nos niezwykle wyczulony na zapach środków płatniczych. Zwłaszcza unijnych. Prezes Kaczyński, robiąc Kurskiego prezesem TVP, wiedział, że może zażądać od niego wszystkiego. Że wykona każde polecenie. A nawet wzbogaci o swoje pomysły. Kurski czuje się pewnie, bo – jak mówi – tylko on „pokazuje prawdę o Polsce i dobrej zmianie”. Efekty wysiłku tego autorskiego duetu widzimy. I czujemy. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2019, 2019

Kategorie: Aktualne, Przebłyski