Trudne dni SPD

Trudne dni SPD

Partyjni aktywiści buntują się przeciwko reformom Schrödera Wśród niemieckich socjaldemokratów wrze spór, w jaki sposób uratować kraj przed finansową zapaścią. Kanclerz Gerhard Schröder i jego sojusznicy pragną zredukować niezwykle hojne świadczenia państwa opiekuńczego. Aktywiści lewego skrzydła partii, wspomagani przez oburzonych związkowców, wzniecili bunt przeciw „neoliberalnym” planom szefa rządu. Twierdzą oni, że zamiast oszczędzać kosztem bezrobotnych i chorych, należy opodatkować najbogatszych, zgodnie z dobrą socjaldemokratyczną tradycją. Na nadzwyczajnym zjeździe SPD, który rozpocznie się 1 czerwca w Berlinie, Schröder zapewne przeforsuje swe koncepcje. Czy jednak zdoła skierować socjaldemokratyczną lokomotywę na nowy tor? Czy SPD zachowa zdolność do rządzenia? Komentatorzy piszą już o zmierzchu kanclerza i zastanawiają się, czy wielka koalicja socjaldemokratów i chadeków nie byłaby lepsza dla pogrążonych w gospodarczej stagnacji Niemiec. Na razie niekończące się kłótnie paraliżują partię. „Drużyna SPD przeżywa trudne chwile. Kapitan Schröder pragnie atakować, wspierany przez prawe skrzydło, lecz druga linia i lewe skrzydło trwają w obronie”, napisał komentator elektronicznego wydania dziennika „Der Spiegel”. Nastroje w partii, obchodzącej właśnie 140-lecie istnienia, są minorowe. Gdyby obecnie odbyły się wybory do Bundestagu, SPD poniosłaby sromotną klęskę – może liczyć na poparcie zaledwie 26% elektoratu. Pozostający w opozycji chadecy bez trudu zdobyliby 48% głosów. Coraz więcej rozczarowanych członków SPD rezygnuje. Tylko w kwietniu ponad 7,2 tys. socjaldemokratów oddało partyjne legitymacje. Kanclerz Schröder wywołał burzę, przedstawiając 14 marca swój program reform „Agenda 2010”, oznaczający tak naprawdę ograniczenie niezwykle rozbudowanego państwa opiekuńczego. Zasiłki dla bezrobotnych mają być np. wypłacane tylko przez rok (dla starszych pracobiorców przez 18 miesięcy). „Pomoc dla bezrobotnych”, czyli druga, skromniejsza forma zasiłku, zostanie zmniejszona do poziomu obecnych zasiłków socjalnych. Zasiłki zdrowotne dla pracobiorców mają być wypłacane z dodatkowego ubezpieczenia, które będzie finansowane wyłącznie ze składek tychże pracobiorców. Wreszcie przedsiębiorstwa będą mogły łatwiej zwalniać pracowników – chodzi o to, aby śmielej zatrudniały bez obaw, że już się nie pozbędą swego personelu. Zdaniem większości ekspertów, RFN pilnie potrzebuje reform. Sytuacja gospodarcza naszego zachodniego sąsiada jest bardzo trudna, niemal rozpaczliwa (oczywiście, jak na niemieckie warunki). „Sparaliżowany kraj”, pisze monachijska „Süddeutsche Zeitung”. Ekonomiczny dziennik „Handelsblatt” widzi nawet „Niemcy nad przepaścią”. Niemal codziennie napływają nowe hiobowe wieści. Dług państwowy wzrasta o 144 mln euro dziennie. Wpływy z podatków dramatycznie maleją. Obecnie niemiecka dziura budżetowa to 8,7 mld euro, za rok sięgnie 43 mld, zaś w 2006 r. wyniesie niewyobrażalne 126 miliardów, przy czym są to prawdopodobnie szacunki zbyt optymistyczne. Nawet natychmiastowe rozwiązanie Bundeswehry (298 tys. żołnierzy) nie poprawiłoby sytuacji. RFN przeżywa już trzeci rok gospodarczej stagnacji, przy czym w tym roku prawdopodobnie nie uniknie recesji. Rząd wciąż przewiduje wzrost gospodarczy 0,75%, jednak w pierwszym kwartale gospodarka zamiast wzrastać „zwinęła się” i prawdopodobnie w ciągu całego roku skurczy się o 0,4%. Wydaje się, że Niemcy zajęły trwałą pozycję czerwonej latarni europejskiej ekonomii. Inwestycje federalne w ostatnich siedmiu lat zmniejszyły się o jedną czwartą, za to wydatki na cele socjalne wzrosły o jedną trzecią. Z budżetu państwa, wynoszącego 248 mld euro, 77 mld trzeba przeznaczać na wypłaty emerytur, zaś 50 mld na obsługę zadłużenia. 42% budżetu pochłaniają różnego rodzaju zasiłki. Bezrobocie bije kolejne rekordy. Obecnie wynosi 4,5 mln, jednak bez różnego rodzaju przedsięwzięć finansowanych z budżetu bez pracy pozostawałoby 7 mln mieszkańców RFN, więcej niż u schyłku Republiki Weimarskiej. Komentatorzy nie mają wątpliwości – Niemcy żyją ponad stan. Obecne państwo opiekuńcze jest nie do utrzymania. System emerytalny powinien zostać zreformowany, gdyż społeczeństwo się starzeje i coraz mniej liczni aktywni zawodowo muszą utrzymywać rosnącą armię seniorów. Sam kanclerz Schröder przyznał, że wielu bezrobotnych nie szuka zatrudnienia, zaś inni wyłudzają zasiłki i dorabiają na czarno. Ten stan rzeczy należy jak najszybciej zmienić.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 22/2003

Kategorie: Świat