Turnicki Park Narodowy teraz!

Turnicki Park Narodowy teraz!

Czas działać – mówią aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty Ola Kozuń i Kuba Rok od kilku lat są aktywistami. Zaangażowali się jako wolontariusze w Inicjatywę Dzikie Karpaty, nieformalne stowarzyszenie, które ma jeden cel – ochronę Puszczy Karpackiej. „Od lat trwa dewastacja lasów Pogórza Karpackiego. Lasów, które już dawno powinny zostać objęte ochroną w formie parku narodowego, o utworzenie którego starania trwają już przeszło 35 lat. Tysiące udokumentowanych zniszczonych stanowisk gatunków chronionych, apele, petycje – nic to nie daje”, piszą aktywiści na Facebooku Inicjatywy Dzikie Karpaty. Od 25 kwietnia blokują siedem wycinek w Nadleśnictwie Bircza (woj. podkarpackie). Deklarują, że nie odejdą, póki nie zostanie tam utworzony Rezerwat Przyrody Reliktowa Puszcza Karpacka, a następnie powołany Turnicki Park Narodowy. Dlaczego bronicie Puszczy Karpackiej przed wycinką? Kuba: – Bo znamy jej wartość. Puszcza Karpacka jest najcenniejszym lasem górskim w Polsce. Rozciąga się na terenie Pogórza Przemyskiego, Bieszczad i Beskidu Niskiego. Część puszczy została posadzona, część wyrosła w okresie powojennym na wyludnionych terenach. Jednak z punktu widzenia bioróżnorodności najcenniejszy jest las, który rósł tam długo przed wojną i nie był sadzony przez człowieka. Są w nim gatunki roślin, których nie znajdziemy w lasach posadzonych przez leśników. Stara, naturalna Puszcza Karpacka jest fenomenem na skalę europejską. To też jedyne miejsce w Polsce, w którym żyją wszystkie duże drapieżniki, m.in. wilk, niedźwiedź, żbik, ryś, oraz różne ptaki drapieżne – np. orzeł przedni. Są tam również tzw. relikty puszczańskie – mchy i porosty, które wykształciły się przez specyficzny mikroklimat starego lasu. Laikowi może wydawać się mało istotne, że w jakimś lesie rośnie bardzo rzadki gatunek mchu. W takim razie może przekona go argument, że lasy są niezbędne do życia ludziom. W dobie kryzysu klimatyczno-ekologicznego stare lasy to nasza polisa ubezpieczeniowa. Magazynują dwutlenek węgla na większą skalę niż lasy gospodarcze, do tego są ostoją bioróżnorodności. Poza tym dowiedziono, że stare lasy utrzymują chłodniejszy i wilgotniejszy mikroklimat, więc chronią nas przed globalnym ociepleniem. Ola: – W Polsce zaledwie ok. 3% lasów, włączając w to parki narodowe i rezerwaty, ma ponad 120 lat. Zostały nam naprawdę resztki. Oboje jesteście fanatykami dzikiej przyrody. Co was w niej urzeka? Kuba: – Do Puszczy Karpackiej po raz pierwszy pojechałem na wycieczkę szkolną w liceum. Zapamiętałem to miejsce jako dzikie i odludne, jak nie z tego świata. Przebywanie w lesie takim jak Puszcza Karpacka to zupełnie inne doświadczenie niż spacer po uporządkowanym lesie zasadzonym ręką człowieka. Tu można prawdziwie odpocząć. Chcę, żeby inni, również w przyszłości, mogli cieszyć się pięknem i wyjątkowością puszczy. Dlatego od trzech lat sporo czasu poświęcam na ochronę tego miejsca. Ola: – Traktuję las jak mój dom. To miejsce, gdzie mogę się schować, oddychać pełną piersią, być sobą. Przed dołączeniem do IDK nie byłam szczególnie mocno związana z Karpatami, mimo to postanowiłam zaangażować się w ochronę tego wyjątkowego miejsca, bo miałam świadomość, jak ważne dla nas wszystkich jest zachowanie puszczy w jak najlepszym stanie. Działacie jako wolontariusze. Jak znajdujecie na to czas? Ola: – Ta działalność od dwóch i pół roku zajmuje większość mojego czasu. Moje życie zupełnie się zmieniło – z jednej inicjatywy rodzą się kolejne. Cały czas poznaję nowych ludzi, którzy angażują mnie w nowe protesty. Przygoda z Dzikimi Karpatami zaczęła się od letniego obozu w Zatwarnicy. Spędziłam tam kilka tygodni, zaczęłam się uczyć, jak chronić przyrodę, lasy. Działam też w inicjatywach antyłowieckich i zero waste. Dla mnie ratowanie lasu to ratowanie mojego miejsca do życia. Kuba: – Dla chcącego nie ma nic trudnego. Jestem aktywistą, bo nie mogę inaczej, czuję obowiązek interesowania się światem, w którym żyję. Na co dzień zajmuję się ekonomią, pracuję na Uniwersytecie Warszawskim. Prowadzę też terenową edukację leśną – uczę w lesie o lesie. W IDK działam w grupie medialnej, chodzę na patrole i wykonuję analizy kartograficzne. Większość ludzi działających w Dzikich Karpatach ma pracę. Część urlopu przeznaczają na robienie czegoś słusznego, bo czują taką potrzebę. Mogę z radością powiedzieć, że w Polsce

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 21/2021

Kategorie: Ekologia