Twarze protestu kobiet

Twarze protestu kobiet

Warszawa 26.10.2020 r. Protesty anty aborcja. fot.Krzysztof Zuczkowski

Skoro nikt nas nie chciał słuchać, teraz trzeba krzyczeć Na ulice miast wyszły tysiące młodych osób. Dlaczego strajkują? – Boli mnie traktowanie ludzi jak idiotów – tłumaczy dziewczyna, którą spotkałam na proteście. – Boli mnie hipokryzja rządu. Z jednej strony, mówią, że kobiety są mądre i umieją wychowywać dzieci, z drugiej, odbierają nam prawo wyboru, więc traktują nas jak głupie. Protesty ogarnęły całą Polskę. Czerwone pioruny pojawiły się na balkonach, w oknach i na ulicach. Zwolennicy zakazu aborcji bronią się, jak mogą. Oskarżają protestujących o satanizm, skrajną wulgarność i demoralizację. Czy rzeczywiście tak jest? Kim są protestujący? Wyszły, bo chcą wyboru Już po kilku zdaniach zamienionych z grupą osób na warszawskim proteście okazało się, że medialny wizerunek strajkujących odbiega od rzeczywistości. – Na początku nie zgadzałam się z przewodnimi hasłami protestu: j… PiS i wyp… Nie czułam tego sposobu na wyrażenie sprzeciwu. Potem zauważyłam, że to hipokryzja z mojej strony. W codziennych rozmowach ze znajomymi czasem używam takich słów. Dlaczego więc nie chcę wyjść bronić swoich praw z takim hasłem? – mówi Sylwia, uczestniczka demonstracji. Na co dzień pracuje w uniwersyteckim sekretariacie. Tłumaczy, że każdemu prywatnie zdarza się użyć wulgarnego języka, a szczególnie politykom, dlatego krytyka z ich strony jest śmieszna. – Myślę, że dyskusja publiczna skupia się wokół wulgaryzmów, bo kobiecie nie wypada tak mówić – dodaje Michalina, studentka prawa. – Znowu zostajemy osądzone z męskiego punktu widzenia. Przypominam, że posłanka Pawłowicz, która zresztą w wydaniu tego wyroku brała udział, krzyczała: sp… do innego polityka. Skoro takie słownictwo jest dopuszczalne w Sejmie, to PiS nie ma prawa atakować protestu za język. To już nie jest moment na racjonalne próby przekonania rządu. Skoro nikt nas nie chciał słuchać, teraz trzeba krzyczeć – puentuje. Dziewczyny dołączyły do demonstracji, bo chcą wyboru. Uważają, że obecne prawo aborcyjne jest zbyt restrykcyjne. Walczą o godny dostęp do aborcji, o to, by kobieta miała pomoc psychologiczną i mogła świadomie decydować. – Aborcja jest prawem człowieka – dopowiada ich kolega Mateusz. – Nie dotyczy tylko kobiet. Zakaz aborcji dotyka oboje rodziców. Rząd nie pomaga wystarczająco dzieciom, które urodziły się z bardzo poważnymi schorzeniami. Wielu rodzin nie stać, by takie dziecko utrzymać. Szantaż emocjonalny TVP Lista postulatów Ogólnopolskiego Strajku Kobiet szybko się wydłużyła. Oprócz prawa do aborcji znalazły się na niej m.in. powołanie nowego Trybunału Konstytucyjnego, nowelizacja budżetu oraz dymisja rządu. – Mój stosunek do obecnej władzy od dawna nie jest pozytywny – mówi Michalina. – Protestuję, bo PiS coraz bardziej szkodzi. W tym momencie nasze strajki są coraz bardziej antyrządowe. Ktoś ostatnio powiedział, że Białorusini nie byliby tak wściekli, gdyby sfałszowane wyniki dotyczyły nie 80% poparcia, tylko np. 60%. Ludzi poraziła bezczelność władzy. Coś podobnego dzieje się u nas. Skala protestu jest uwarunkowana w dużej mierze sposobem i czasem podjęcia decyzji, z pominięciem głosu kobiet. Ten wyrok jest narzucony i bije po oczach, bo jest jawnym ograniczeniem naszych praw. W obecnej sytuacji łatwo można obwinić kobiety o wzrost zachorowań, oczernić je i zakazać zgromadzeń. To już się dzieje – kończy dziewczyna. Treści prezentowane w mediach rządowych potwierdzają jej słowa. Masowo pojawiają się materiały wideo i artykuły o wymownych tytułach, m.in. „Wykładowca naraża nas na utratę zdrowia i życia” czy „Lempart zebrała już milion złotych”. TVP emituje filmy i reportaże pro-life. – Najgorszym elementem szantażu emocjonalnego przeciwników aborcji jest przywoływanie ludzi z zespołem Downa – podkreśla Michalina. – Ci ludzie są wystawiani w telewizji jak słodkie pieski, by wstrząsnąć odbiorcą, że ktoś chce odebrać im życie. Przedstawia się tylko tych chorych, którzy są w stanie dobrze funkcjonować w społeczeństwie. Nie mówi się o zaburzeniach, które w skrajnych przypadkach powodują śmierć niedługo po porodzie. Nie wspomina się o innych chorobach i deformacjach. Zwolennicy pro-choice są przedstawiani w jak najgorszym świetle. To podjudza kobiety do bardziej radykalnych protestów. To księża wprowadzili politykę do kościołów Konflikt aborcyjny zaostrzył się po namalowaniu na fasadach kościołów symboli protestu i manifestowaniu przed ołtarzami. Prawica oskarżyła strajkujących o satanizm

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 48/2020

Kategorie: Kraj