Uchodźcy bezbronni wobec epidemii

Uchodźcy bezbronni wobec epidemii

TOPSHOT - A woman helps a child with a mask after members of NGO "Team Humanity" gave out handmade protective face masks to migrants and refugees in the camp of Moria in the island of Lesbos on March 28, 2020 as as the country is under lockdown to stop the spread of Covid-19 disease caused by the novel coronavirus. (Photo by Manolis LAGOUTARIS / AFP)

Kiedy koronawirus wycieknie z obozów dla imigrantów, sytuacja w Europie może być katastrofalna Częste mycie rąk i zachowanie odległości między ludźmi to dwa podstawowe zalecenia pomagające chronić się przed koronawirusem. Ich wdrożenie w miejscach takich jak Moria na wyspie Lesbos, największy obóz dla uchodźców w Unii Europejskiej, jest prawie niemożliwe. W przestrzeni zaprojektowanej dla ok. 3 tys. osób przebywa ok. 20 tys. „Media o nas zapomniały, mówią tylko o koronawirusie”, skarży się uchodźca obozujący na przejściu granicznym Pazarkule między Turcją a Grecją. Kiedy pod koniec lutego rząd turecki ogłosił, że pozwoli na swobodny przepływ uchodźców i migrantów do Unii Europejskiej, tysiące ludzi wyruszyło w stronę granicy z Grecją. Ta jednak zawraca każdego, kto zdoła przedostać się na jej terytorium. Na granicy z Turcją siły bezpieczeństwa użyły gazu łzawiącego i strzelały plastikowymi kulami. Dwie osoby zginęły, ponad 160 zostało rannych. Większość migrantów wróciła do tureckich miast, ale niektórzy nie mają dokąd, bo nie mają gdzie mieszkać, stracili pracę (jeśli ją mieli) i sprzedali rzeczy, aby zapłacić za podróż. 16 marca, rzekomo w obawie przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa, policjanci odgrodzili prowizoryczny obóz Pazarkule i zabronili uchodźcom zbliżania się do sąsiedniego miasta Karaağaç, gdzie mogli oni naładować telefony komórkowe i kupić jedzenie. Racje żywnościowe dostarczane dotąd przez kilka tureckich organizacji pozarządowych zostały zredukowane do minimum. W Turcji wykryto już ponad 61 tys.* przypadków zarażenia koronawirusem, a 1296 osób zmarło. Władze używają wszelkich możliwych środków, aby pozbyć się uchodźców, kupują im ubrania, buty, jedzenie i dają trochę pieniędzy na wyjazd. Koronawirus nie może być wykrętem W Europie największe ryzyko dla ubiegających się o azyl występuje na pięciu greckich wyspach Morza Egejskiego, gdzie ponad 40 tys. osób przebywa w fatalnych warunkach. W obozie Moria większość uciekinierów śpi w małych namiotach – po pięć lub sześć osób na 4 m kw. Jeden prysznic przypada na 240 osób, jedna toaleta na 170. W innych obozach, gdzie mieszka ok. 5 tys. osób, nie ma wody, toalet ani prądu. Ludzie pytają lekarzy, co mają robić, i szyją sobie maski. Wszelkie zalecenia są prawie niemożliwe do przestrzegania, brakuje mydła i wody. Na razie nie ma potwierdzonego przypadku zarażenia wśród ubiegających się o azyl. Jeśli jednak wirus się pojawi, będzie się szybko przenosił, a szpital na wyspie już teraz jest przeciążony. Ponadto możliwość dalszej pomocy ze strony organizacji pozarządowych została ograniczona po ksenofobicznych atakach na uchodźców i personel. 17 marca Grecja ograniczyła przemieszczanie się uchodźców poza obozem, zakazała odwiedzin, w tym przedstawicielom organizacji pozarządowych, i grupowania się na terenie obozu. Tymczasem ludzie ustawiają się tu od rana w kolejkach po jedzenie i do toalety. Zawiesiło działalność Biuro Azylowe, co prowadzi do demontażu całego systemu, tym bardziej że Grecja odmówiła rozpatrywania wniosków azylowych osób przybyłych po 1 marca 2020 r., tj. po otwarciu granicy przez Turcję. Wiele organizacji międzynarodowych domaga się likwidacji obozów. Uważa bowiem, że pozostawienie ludzi w tych niehigienicznych warunkach nie tylko jest naruszeniem praw człowieka, ale również może doprowadzić do kryzysu zdrowotnego o niesłychanych rozmiarach. Niepokój wzbudza szczególnie sytuacja niepełnoletnich, których w samym obozie Moria jest ok. 1 tys., a w całej Grecji 5,5 tys. Rząd niemiecki na początku marca zgodził się przyjąć 1-1,5 tys. dzieci do 14. roku życia. Karl Kopp, dyrektor na Europę niemieckiej organizacji Pro Asyl, stwierdził, że liczy się każda minuta: „Koronawirus nie może być żadnym wykrętem. Pozostawienie dzieci w takich warunkach to wielki skandal”. Do Niemiec już zostało przewiezionych 350 dzieci, głównie chorych, niepełnosprawnych i samotnych, mniejsze ich grupy przyjęły Francja, Portugalia, Luksemburg, Finlandia, Chorwacja, Irlandia i Litwa. Zamknięte okno przesiedleń „Miliony ludzi dotkniętych konfliktem żyją na zatłoczonych polach w warunkach urągających higienie. Kiedy wirus dotrze do osad w Iranie, Bangladeszu, Afganistanie i Grecji, konsekwencje będą katastrofalne – ostrzega Jan Egeland, sekretarz generalny Norweskiej Rady ds. Uchodźców. – Wirus nie rozróżnia granic, dokumentów ani

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 17/2020, 2020

Kategorie: Świat