Ucieczka klasztorną drogą

Ucieczka klasztorną drogą

Międzynarodowy Czerwony Krzyż i Watykan pomagały hitlerowskim zbrodniarzom zbiec za granicę Około 800 wysokich funkcjonariuszy nazistowskiego reżimu zdołało po zakończeniu wojny uciec za granicę, przeważnie do Ameryki Południowej, ale także do krajów arabskich. Znaleźli się wśród nich organizator zagłady Żydów, Adolf Eichmann, i lekarz morderca z Auschwitz, Josef Mengele. 90% brunatnych zbiegów wydostało się z Europy przez Włochy, trasa ucieczki zaś prowadziła przeważnie przez Południowy Tyrol, niemieckojęzyczną prowincję kraju. Ten szlak brunatnych uciekinierów nazwany został szczurzą linią. Dr Gerald Steinacher, historyk z Południowego Tyrolu pracujący w Archiwum Krajowym w Bolzano, przez sześć lat badał tajemnice ucieczki nazistów. Autor ten jest wytrawnym naukowcem, autorem prac na temat tajnych służb oraz dziejów swej tyrolskiej ojczyzny, zasiada w kilku komisjach historycznych we Włoszech i Niemczech. Steinacher przeanalizował nieznane dotąd dokumenty, także z archiwum Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Genewie, które wreszcie udostępniło swoje zbiory naukowcom. Przeczytał również akta znajdujące się w szafie, która przez ponad 30 lat stała odwrócona drzwiami do ściany w rzymskim Palazzo Cesi, siedzibie włoskiej prokuratury wojskowej. Dokumenty te, sporządzone przez aliantów, zawierały informacje o zbrodniach wojennych popełnionych we Włoszech przez Niemców i domniemanych miejscach pobytu sprawców. Prokuratura powinna wszcząć śledztwo w tej sprawie, jednak urzędnicy uznali, że w czasach zimnej wojny najważniejsze jest zwalczanie komunizmu. Potem ktoś doszedł do wniosku, że ujawnienie tych dokumentów może urazić Republikę Federalną Niemiec, sprzymierzeńca z NATO. Dopiero Gerald Steinacher przebadał zawartość zapomnianej szafy. Rezultatem wysiłków historyka z Bolzano stała się książka „Nazis auf der Flucht. Wie NS-Kriegsverbrecher über Italien nach Übersee entkamen 1946-1955” („Naziści w ucieczce. Jak nazistowscy zbrodniarze wojenni w latach 1946-1955 uciekali przez Włochy za morze”). Powyższa praca 11 sierpnia trafiła do księgarń. To jedna z najbardziej obszernych i wnikliwych rozpraw na ten temat. Autor podkreśla, że powszechny jest pogląd, jakoby brunatnym zbiegom pomagała owiana mroczną legendą tajna organizacja byłych członków SS, „Odessa”. Steinacher uważa jednak, że „Odessa” nigdy nie istniała. Organizacja ta jest tylko mitem rozpowszechnionym w latach 70. ubiegłego stulecia przez sensacyjne książki i filmy. W rzeczywistości brunatnym mordercom ucieczkę umożliwiły amerykańskie służby specjalne, Kościół katolicki (ale także Kościoły ewangelickie) oraz Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Zwłaszcza niechlubna rola MCK do tej pory była nieznana. Dr Steinacher podkreśla: „Należy wyobrazić sobie Włochy jako wielką autostradę dla zbrodniarzy wojennych. Szlak prowadził z reguły do Genui, a stamtąd za morze”. Alianci wcześnie przekazali administrację Włoch miejscowym urzędnikom, którzy nie kwapili się do ścigania hitlerowców. Ponadto liczne porty włoskie, z których wychodziły setki statków, stwarzały znakomitą okazję do ucieczki. Austria była wtedy pełna uchodźców, byłych jeńców wojennych, wysiedlonych, uciekinierów, Żydów, którzy po koszmarze obozów koncentracyjnych próbowali dotrzeć do Palestyny. W tej ludzkiej masie brunatni zbrodniarze oraz kolaboranci mogli ukryć się bez trudu. Pragnący wydostać się z Europy przeprawiali się przez przełęcz Brenner. Górscy przewodnicy nabijali sobie kabzy, pobierając od wędrowców wysokie opłaty. „W przypadku Żydów przewodnicy czekali, aż zbierze się sześć osób, które przeprowadzano za ryczałtową opłatę 4 tys. szylingów. Znani narodowi socjaliści musieli zapłacić znacznie więcej – po tysiąc szylingów na głowę”, pisze Steinacher. W pewnej gospodzie w Meranie nocowali jednocześnie, nic o sobie nie wiedząc, ukrywający się przed sprawiedliwością brunatni oprawcy oraz podążający do Palestyny Żydzi. Bezpiecznym schronieniem dla czmychających nazistów był Południowy Tyrol, którego niemieckojęzyczna ludność przeważnie odnosiła się do „niesłusznie prześladowanych rodaków” życzliwie i udzielała im pomocy. Matecznikiem brunatnych zbiegów stała się słynąca z uprawy winnej latorośli, położona na południe od Bolzano gmina Tramin, w której mieszkało wielu wszechniemieckich nacjonalistów, marzących o wyzwoleniu spod włoskiego panowania. Burmistrz Tramin dysponujący odpowiednimi blankietami masowo wystawiał dla uciekających nazistów dokumenty z nową tożsamością. Zbiegowie udawali optantów – Południowych Tyrolczyków, którzy po układzie Mussoliniego z Hitlerem z 1939 r. zrzekli się włoskiego obywatelstwa i przenieśli na terytorium Rzeszy. Gdy wracali do ojczystych stron, formalnie byli bezpaństwowcami i mieli prawo do paszportu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2008, 34/2008

Kategorie: Historia