Ucieczka Putina

Ucieczka Putina

Kandydat na prezydenta nie zamierza zginąć w ruinach walącego się systemu, który sam zbudował. Wybory 4 grudnia były jednym z dwóch zasadniczych elementów scenariusza ogłoszonego 24 września w czasie zjazdu Jednej Rosji w Moskwie. Przewodniczący partii władzy, a zarazem premier, Władimir Putin, złożył wniosek, by federalną listę Jednej Rosji w wyborach do Dumy Państwowej otwierał Dmitrij Miedwiediew. Wkrótce zaś potem Dmitrij Miedwiediew poprosił zjazd, by poparł kandydaturę Władimira Putina na prezydenta w wyborach 4 marca 2012 r. W zamian za rezygnację z ubiegania się o reelekcję Putin obiecał Miedwiediewowi urząd premiera. Gorące ziemniaki Ten plan był zdecydowanie korzystny dla Putina. Jego realizacja oznaczać będzie bowiem odrzucenie dwóch coraz bardziej parzących go ziemniaków – Jednej Rosji, do której przylgnęło określenie „partia żuli i złodziei”, oraz funkcji szefa rządu – nikt tak bardzo jak premier nie jest narażony na krytykę ze strony obywateli. Oba ziemniaki mają parzyć Miedwiediewa. Jeśli operacja machniom zostanie zrealizowana – mimo słabszego wyniku Jednej Rosji i największych od lat manifestacji przeciwników władz, trudno sądzić, by stało się inaczej – Władimir Putin zostanie prezydentem Rosji. Przestanie się interesować Jedną Rosją i niewykluczone, że zrezygnuje z dalszej jazdy w tandemie z Dmitrijem Miedwiediewem. Obecny prezydent może się stać głównym kozłem ofiarnym polityki, za którą odpowiada Władimir Putin. Miedwiediew, obejmując w 2008 r. urząd prezydenta, nie miał dostatecznie silnego własnego zaplecza, by w pełni korzystać z konstytucyjnych uprawnień szefa państwa, decydować o kierunkach rozwoju kraju. Dodatkowo Miedwiediew był spętany wieloletnią zależnością od Putina. Obecny gospodarz Kremla pracował w ekipie Putina i dla Putina – m.in. jako zastępca szefa administracji rządu, zastępca szefa administracji prezydenta, a następnie jej szef. Za jakikolwiek przejaw braku lojalności wobec patrona zapłaciłby karierą. Do niczego takiego nie doszło. Przeciwnie – za zasługi w pracy dla prezydenta Putina Miedwiediew w 2005 r. otrzymał stanowisko wicepremiera. Był nim do wyborów prezydenckich w 2008 r. Bez poparcia Putina nie objąłby najważniejszego gabinetu w państwie. W czasie dobiegającej końca kadencji Miedwiediew kilkakrotnie krytykował Putina i jego rząd, podkreślał odmienne stanowisko w sprawach polityki wewnętrznej i zagranicznej, próbował tworzyć wizerunek liberalnego demokraty, bardziej przychylnego Zachodowi niż premier. Jednak nie „wybił się na niepodległość”. Czuł, że jest na to za słaby. Dlatego, choć miał wyraźną ochotę pozostać na Kremlu na drugą kadencję, ustąpił pola Putinowi. Równać do Czeczenii Miedwiediew wszedł w nową rolę zdumiewająco łatwo. Nazajutrz po wyborach do Dumy spotkał się z aktywem Jednej Rosji, utożsamiając się ze skompromitowaną partią, na czele której formalnie wciąż stoi Putin. Miedwiediew wyśmiał oskarżenia o fałszowanie wyborów i odnosząc się do słabych wyników uzyskanych przez partię w wielu regionach, oznajmił: – To znaczy, że regionalna władza pracuje nie tak, jak by się tego chciało. Ale to już kwestia wyciągnięcia przeze mnie, jako prezydenta, wniosków organizacyjnych. Uprzedzałem o tym gubernatorów. Miedwiediew uznał tym samym system polityczny, w którym centralne miejsce zajmuje partia władzy, opierająca się na aparacie państwowym. Innym partiom zarezerwowano jedynie rolę lojalnej wobec władzy pseudoopozycji – lewicowych, liberalno-prawicowych, nacjonalistycznych nóg Kremla. Zręby tego systemu stworzył Jelcyn, jednak jego świetność przypadła dopiero na czasy Putina. Przełomowe znaczenie miała likwidacja wybieralnych, a więc posiadających samodzielny mandat szefów regionów: prezydentów republik oraz gubernatorów krajów i obwodów. Wskazuje ich prezydent. Podporządkowanie szefów regionów – a przez nich lokalnych urzędników niższych szczebli – wykorzystano do zmuszenia aparatu administracyjnego do angażowania się w walkę polityczną po stronie partii władzy. Tak było też w czasie wyścigu do Dumy. Kilka dni przed wyborami w obwodzie swierdłowskim w wypadku samochodowym omal nie stracił życia gubernator, a zarazem członek Rady Generalnej Jednej Rosji Aleksandr Miszarin. Jego mercedes zderzył się czołowo z wołgą, gdy gubernator wracał ze spotkania wyborczego. Poświęcenie gubernatora niewiele dało – Jedna Rosja zdobyła w obwodzie niecałe 32% (cztery lata temu prawie 63%). Władze wielu regionów, chcąc przypodobać się Moskwie, przed wyborami starały

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 50/2011

Kategorie: Świat