Ukrainiec potrzebny od zaraz

Ukrainiec potrzebny od zaraz

Warszawa 19.02.2016 r. Centrum Ukrainski Swiat. fot.Krzysztof Zuczkowski

Do 2050 r. powinniśmy przyjąć 5 mln imigrantów Stoimy w obliczu demograficznej zapaści. Nie tylko będzie nas coraz mniej, ale też będziemy coraz starsi. Dane GUS w tej kwestii są bezlitosne. Do 2050 r. populacja Polski zmniejszy się z ponad 38 mln do 34 mln. Aż 10,5% Polaków będzie miało wówczas ponad 80 lat. Dla polskiej gospodarki i systemu emerytalnego to zabójcza wizja. Dlatego Związek Przedsiębiorców i Pracodawców proponuje: zalegalizujmy pobyt miliona Ukraińców już teraz pracujących w Polsce. Urodzinami luki nie zapełnimy To byłby jednak dopiero pierwszy krok. Milion ludzi pracujących legalnie stanowi potężny zastrzyk dla gospodarki, ale cały czas niewystarczający. Z szacunków Rządowej Rady Ludnościowej wynika bowiem, że aby utrzymać obecne tempo rozwoju gospodarki, do 2050 r. powinniśmy przyjąć ok. 5 mln imigrantów. Najlepiej byłoby ich ściągać z tych krajów, których obywatele już teraz są w Polsce i ciężko pracują, a ich obecność nie powoduje większych napięć społecznych i kulturowych. Mowa o Ukraińcach, Białorusinach i Wietnamczykach. Z zainteresowaniem o tej koncepcji mówią przedstawiciele Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Choć obecny rząd przykłada ogromną wagę do zwiększenia liczby narodzin w Polsce, zapaść demograficzna jest, według ekspertów, tak duża, że w krótkim okresie większa liczba dzieci nie pomoże gospodarce. – Nawet jeśli uda nam się podnieść dzietność do wskaźnika 1,9, czyli bliskiego zastępowalności pokoleń, co byłoby ogromnym sukcesem, dzieci te znajdą się na rynku pracy dopiero po 20-25 latach. Z punktu widzenia gospodarki nie może zatem być mowy o szybkim efekcie – przyznaje Bartosz Marczuk, podsekretarz stanu w MRPiPS. – Dlatego trzeba pomyśleć, czy braków nie uzupełnić cudzoziemcami, którzy są nam bliscy kulturowo – dodaje. Większość Polaków nawet nie ma pojęcia, że pracuje u nas około miliona Ukraińców. To oczywiście liczba szacunkowa. Zdecydowana większość Ukraińców pracuje krótkoterminowo na podstawie oświadczenia o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi. Zezwala ono na maksymalnie sześciomiesięczną pracę w okresie 12 miesięcy. Po upływie tego czasu pracownik musi opuścić Polskę i wrócić do domu. Liczba wydawanych oświadczeń rośnie lawinowo. W 2015 r. otrzymało je 763 tys. osób. To o 105% więcej w porównaniu z rokiem poprzednim. Grubo ponad 90% oświadczeń wydawanych jest obywatelom Ukrainy. Wiadomo też, że w zeszłym roku Ukraińcom przyznano niemal milion wiz. Co ciekawe, tylko dwie osoby – wbrew temu, co w Parlamencie Europejskim mówiła premier Szydło – uzyskały status uchodźcy. Nie wiadomo oczywiście, ilu Ukraińców pracuje w Polsce nielegalnie. Stowarzyszenie Interwencji Prawnej w raporcie „Pracownicy bez granic” szacuje, że wszystkich nielegalnych pracowników jest w Polsce od 50 do 450 tys. Z wyliczeń Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że 60% to Ukraińcy. Mowa więc o 30 lub nawet 270 tys. osób zza wschodniej granicy. Właśnie na podstawie tych danych eksperci ZPP oszacowali, że obecnie na terenie naszego kraju przebywa milion Ukraińców. Pracują ciężko i nie sprawiają kłopotów Do Polski przyjeżdża przede wszystkim ukraińska „dolna klasa średnia”. Większość wykonuje tu proste prace. Pomagają w gospodarstwach rolnych, na budowach i w magazynach. Zajmują się sprzątaniem i, co szczególnie ważne z perspektywy starzejącego się społeczeństwa, opieką nad seniorami. – Ciężko pracują i nie sprawiają kłopotów – podsumowuje Bartosz Marczuk. Coraz częściej jednak przyjeżdżają do nas również ukraińscy specjaliści i naukowcy. – Sam słyszałem o ukraińskiej firmie informatycznej, której wszyscy pracownicy wraz z rodzinami przenieśli się do Polski. Co ciekawe, na Ukrainie zarabiali więcej, ale zdecydowały względy bezpieczeństwa – opowiada prezes Kaźmierczak. Od pewnego czasu możemy także obserwować zjawisko drenażu mózgów. Na polskich uczelniach studiuje już ponad 23 tys. Ukraińców. Z danych GUS wynika, że to ponad połowa wszystkich zagranicznych studentów kształcących się w Polsce. Eksperci podkreślają, że ukraińscy pracownicy są też łakomym kąskiem dla innych krajów, dlatego warto by związać ich z Polską na stałe. Pracodawcy twierdzą, że jest na to szansa, bo spośród obcokrajowców Polacy najchętniej widzieliby jako sąsiada właśnie Ukraińca. Nasze nastawienie do przybyszy zza wschodniej granicy przebadał na zlecenie ZPP w styczniu br. Dom Badawczy Maison/Panel Ariadna. – Aż 52% Polaków odnosi się pozytywnie do przyznania

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2016, 2016

Kategorie: Kraj