PiS chce odebrać emerytom mundurowym coś, co już im zabrano w 2009 r. W Roku Miłosierdzia parlamentarzyści PiS tak się przejęli chrześcijańskim przesłaniem „Miłuj bliźniego jak siebie samego”, że przygotowali bubel prawny w postaci tzw. ustawy dezubekizacyjnej, obniżającej powtórnie i w sposób radykalny emerytury peerelowskiego aparatu bezpieczeństwa. Ustawa, jak nazwa wskazuje, ma objąć „ubeków”. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego i podległe mu struktury zostały rozwiązane w 1954 r. „Ubeków” trzeba więc będzie ścigać w zaświatach, bo żyjących można policzyć na palcach jednej ręki. Kolejna ustawa dezubekizacyjna poszerza krąg emerytów, których świadczenia mają być drastycznie obniżone, m.in. o oficerów Biura Ochrony Rządu, żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza, słuchaczy i wykładowców Wyższej Szkoły Oficerskiej MSW w Legionowie. Pomysłodawcy i gorący zwolennicy ustawy – prezydent, premier, minister spraw wewnętrznych, większość parlamentarzystów PiS – nie mają za sobą przeszłości kombatanckiej, ale chcą wykazać, że PRL była ustrojem totalitarnym. Po 27 latach istnienia niepodległej Polski szuka się kozłów ofiarnych i mają nimi być emeryci pełniący dawniej służbę w różnych strukturach MSW. PRL – niesuwerenna, ale nie totalitarna PRL nie była ani czarna, ani biała. Czy była państwem totalitarnym? Pojęcie totalitaryzmu zostało sprecyzowane i skodyfikowane w połowie lat 50. przez Carla Friedricha i Zbigniewa Brzezińskiego. Na syndrom totalitarny składać się mają: ideologia państwowo-monopolistyczna powiązana z administracją państwową; jedna masowa partia zorganizowana hierarchicznie, powiązana z administracją rządową; siły zbrojne wraz z całym społeczeństwem całkowicie podporządkowane rządzącej partii; zmonopolizowanie przez państwo informacji oraz środków masowego przekazu; fizyczny i psychiczny terror policyjny jako jedna z głównych metod rządzenia; scentralizowane zarządzanie gospodarką. Powyższe kryteria spełniała Polska okresu stalinowskiego, a nie PRL po październiku 1956 r. PRL nie była państwem w pełni suwerennym. O tym, że znaleźliśmy się w orbicie wpływów Kremla, zdecydowała Wielka Trójka – Stalin, Roosevelt i Churchill w Jałcie w lutym 1945 r. W państwach obozu socjalistycznego obowiązywała doktryna Breżniewa o ograniczonej suwerenności, która umożliwiała Moskwie wojskową interwencję zbrojną w krajach należących do Układu Warszawskiego. Dowodem tego była interwencja w 1956 r. na Węgrzech i w 1968 r. w Czechosłowacji, a także realna możliwość interwencji zbrojnej w Polsce na początku lat 80. W tej „zniewolonej” PRL nie było bezrobocia, a nauka i korzystanie ze służby zdrowia były bezpłatne. Miliony obywateli, w tym przedstawiciele obecnego rządu i parlamentu, zdobywały dyplomy inżynierów i lekarzy, tytuły doktorów i profesorów. Polska znajdowała się wśród państw założycieli ONZ, polscy dyplomaci obejmowali wysokie stanowiska w instytucjach międzynarodowych. Byliśmy „najweselszym barakiem” wśród krajów obozu socjalistycznego, system opresji był u nas o wiele łagodniejszy niż gdzie indziej. Korzystne wyroki sądów W publicznych mediach (pisowskich) reżimowi publicyści i politycy PiS prześcigają się w opluwaniu i szkalowaniu peerelowskich emerytów mundurowych pełniących służbę w strukturach MSW. Przedstawianie ich jako zbrodniarzy i skazywanie na głodowe emerytury jest godne pogardy i świadczy o braku kultury wobec osób w podeszłym wieku. Prawdą jest, że pobierają oni znacznie wyższe emerytury niż w powszechnym systemie emerytalnym. Ale to byli oficerowie o najwyższych kwalifikacjach zawodowych. Wszyscy mieli ukończone studia, a kadra dydaktyczno-naukowa szkół resortowych legitymowała się cenzusem naukowym. Oficerowie byli zatrudniani m.in. w zagranicznych placówkach dyplomatycznych i konsularnych. Z narażeniem życia i zdrowia brali też udział w misjach pokojowych w krajach ogarniętych wojną. Czy ustawą sejmową można zmienić prawomocne wyroki sądowe, jakie zapadły w sprawie wykładowców i słuchaczy Wyższej Szkoły Oficerskiej MSW w Legionowie? Sąd Najwyższy orzekł, że szkoła ta nie może być uznana za organ bezpieczeństwa państwa w rozumieniu ustawowym, ponieważ nie spełnia definicji ustawowej. Na tej podstawie dwaj byli wykładowcy WSO w Legionowie, profesorowie Filar i Wyrzykowski, zostali uwolnieni od zarzutu kłamstwa lustracyjnego, gdy rzekomo zataili służbę w organach bezpieczeństwa (SB). Wykładowcy i słuchacze WSO w Legionowie, którym w 2009 r. Zakład Emerytalno-Rentowy, powołując się na ustawę dezubekizacyjną z 2009 r., obniżył emerytury ze współczynnika 2,6% do 0,77% za każdy rok służby, odwołali się do Sądu Okręgowego w Warszawie, XIII Wydział Ubezpieczeń Społecznych, który przywrócił im stary współczynnik, tj. 2,6%. Dla polityków PiS orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego to tylko zwykłe opinie, a nie wyroki niepodlegające zaskarżeniu,