Wenezuelski Zorro nie dał rady

Wenezuelski Zorro nie dał rady

Nocna praca parlamentu

Nowe Zgromadzenie Narodowe rozpocznie prace 5 stycznia. MUD ma w nim większość kwalifikowaną i może zdemontować dotychczasową strukturę władzy. A zmiany w Wenezueli są konieczne. Gruntownych reform wymaga gospodarka, trzeba rozwiązać problemy socjalne i bezpieczeństwa wewnętrznego (Caracas należy do najniebezpieczniejszych miast świata). Prawdę mówiąc, nie wiadomo, jaki jest rzeczywisty stan gospodarki kraju, którego roczne wpływy z eksportu ropy naftowej sięgały przez całą dekadę ponad 100 mld dol. Na rynku brakuje wszystkiego – od ryżu, mleka, sera, mięsa i wędlin po artykuły chemii gospodarczej, kosmetyki i środki higieny osobistej. Bogatsi mogą je kupować podczas wyjazdów turystycznych na Florydę. Biednym pozostaje sporadyczne zaopatrywanie się na rynku cen regulowanych przez państwo.

Natychmiastowej zmiany wymaga źle funkcjonujące sądownictwo, łącznie z Najwyższym Trybunałem Sprawiedliwości podporządkowanym w pełni chavistom. Jednak prezydent Maduro już zapowiedział natychmiastową reakcję na każdą inicjatywę parlamentu: „Nasza reakcja będzie konstytucyjna, rewolucyjna i przede wszystkim socjalistyczna”.

Chaviści w obronie swojego stanu posiadania pracują dzień i noc. 12 grudnia prezydent wydał dekret z mocą ustawy zakazujący w ciągu najbliższych trzech lat zwalniania urzędników i funkcjonariuszy państwowych. Wspomniane koszary Cuartel de la Montaña oddał w wieczyste użytkowanie Fundacji Hugona Cháveza.

By utrzymać kontrolę nad władzą sądowniczą, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Diosdado Cabello zwołał jeszcze przed Bożym Narodzeniem parę sesji nadzwyczajnych parlamentu umożliwiających wybranie 12 sędziów Najwyższego Trybunału Sprawiedliwości na miejsce tych, których kadencja upływała pod koniec roku. Z jego inicjatywy doszło też do powołania Parlamentu Komunalnego, instytucji lansowanej w grudniu 2011 r. przez Cháveza, który widział w gminach podstawową tkankę społeczno-polityczną państwa. Zgodnie z dekretem prezydenckim parlament ten podlega prezydentowi i reprezentuje władze lokalne. Diosdado Cabello zapewnił, że Parlament Komunalny będzie dysponował odpowiednimi uprawnieniami i środkami materialnymi.

Wyzwaniem i obrazą dla dotychczasowej opozycji było powołanie Susany Barreiro na stanowisko rzecznika praw obywatelskich. We wrześniu zeszłego roku Barreiro skazała jednego z liderów opozycji, Leopolda Lópeza, na 13 lat więzienia, widząc w nim prowodyra manifestacji ulicznych, które skończyły się śmiercią 43 osób.

Zwycięska opozycja, choć ciągle liczy na jakieś ułożenie się z rządem, nie wyklucza zmian konstytucyjnych, skrócenia kadencji prezydenta i nowych wyborów prezydenckich.

Opozycja w parlamencie czy na ulicy

Obserwatorzy zastanawiają się, jak będzie wyglądała praca parlamentu w nowych warunkach. W poprzednich wyborach z 2010 r. większość rządowa uzyskała w nim 101 miejsc, co sprawiło, że był on przystawką dla władzy rewolucyjnej. Liczbę sesji plenarnych ograniczono do minimum – w 2015 r. odbyło się ich zaledwie 18. Zniesiono obowiązek składania sprawozdań przez ministrów. Na podstawie wcześniej przyjętej ustawy tylko za władzy Nicolása Madura rząd wydał 131 dekretów z mocą ustawy, podczas gdy Zgromadzenie Narodowe przyjęło w tym samym czasie 66 ustaw.

Opozycja nie miała w parlamencie nic do powiedzenia. Wybrany na stanowisko przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego Diosdado Cabello, wierny towarzysz Cháveza zaliczany do grupy tzw. boliburżujów (oligarchów, którzy wzbogacili się w czasach rewolucji), oświadczył publicznie, że „opozycji nic się nie należy”, z udziałem w debatach parlamentarnych włącznie. Czas wystąpień przedstawicieli opozycji skrócono. Każdy ich wniosek o powołanie komisji śledczej był odrzucany. Cabello pozbawiał prawa do wystąpień tych parlamentarzystów, którzy odmówili twierdzącej odpowiedzi na pytanie: „Panie deputowany, czy uznaje pan Nicolása Madura za prezydenta republiki?”, i wstrzymywał deputowanym wypłatę diety. Formułował też wnioski o śledztwa przeciwko posłom opozycji. W ten sposób utraciła ona dwóch parlamentarzystów. Zwolnione miejsca zajęli przedstawiciele większości rządowej. W takich warunkach z 99 projektów ustaw wniesionych przez opozycję od 2011 r. 93 zostały odrzucone. Czy zwycięska MUD odpłaci chavistom w ten sam sposób, skoro ma jeszcze większą przewagę w parlamencie?

Drugą niewiadomą jest funkcjonowanie samej MUD. Mesa de la Unidad Democrática to powstała w 2008 r. koalicja 20 formacji opozycyjnych o szerokim spektrum ideologicznym. Tworzą ją zarówno centryści z Primero Justicia i Voluntad Popular, jak i konserwatyści, a także już ujawniająca aspiracje prezydenckie María Corina Machado. Jedność MUD już raz została poważnie zachwiana. Stało się tak w 2014 r. na tle różnic w strategii walki z chavizmem. Czy teraz uda się ją utrzymać w procesie odbudowy państwa?

Foto: AP Photo/Fernando Llano

Strony: 1 2

Wydanie: 01/2016, 2016

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy