Wiek ciemności

Wiek ciemności

W obliczu nieuchronnej apokalipsy wyborczej, czyli przerżnięcia ostatniej szansy na obalenie reżimu kaczystowskiego demokratycznymi metodami, rozglądam się baczniej po miejscach możliwej emigracji. Spędziłem tydzień na Krasie i potwierdziło się, że Słowenia to państwo skrojone na moją mizantropijną miarę. Nie dość, że w całym kraju ludzi żyje mniej więcej tyle, co w Warszawie, więc ciasno nie jest, a naród niemarudny, wysportowany i przyjazny, to nade wszystko pod tym niewielkim krajem rozciąga się drugie państwo, moja ziemia obiecana. Państwo bez granic, polityków i religii – starsze od wszystkich państw, bo przedludzkie. Setki kilometrów olbrzymich korytarzy i strojnych w nacieki komór, nieskończone meandry rwących rzek podziemnych – jaskiniowe królestwo Krasu, które zawsze odwiedzam z najwyższą czułością. Znajduję ukojenie tam, gdzie ludzkość nie zdążyła dotkliwie zaznaczyć swojej obecności.

Tym, co odróżnia Kras klasyczny od innych rejonów krasowych, jest mój endemiczny pobratymiec (melancholik wszak też wiedzie życie poza światłem) – Proteus anguinus, znany u nas pod nazwą odmieńca jaskiniowego. Ten dziwaczny płaz w naturze dożywa stu lat wyłącznie w całkowitej ciemności odległych partii jaskiń. Cały wiek ciemności! Ma tak spowolniony metabolizm, że potrafi przeżyć bez pożywienia wiele miesięcy, a nawet lat. Powiedzieć, że wiedzie swoje płazie życie nieśpiesznie, to nic nie powiedzieć – bez potrzeby w ogóle się nie rusza, a potrzeby te ograniczył tak, że może tkwić bez ruchu przez większą część żywota. Wbrew pozorom nie jest całkiem ślepy – ma uwstecznione oczy zarośnięte skórą i reaguje na światło (wstrętem). Za to inne zmysły wyostrzone są tak, że wyczuwa najmniejsze drżenie w wielkiej odległości, dlatego spotkanie go w stanie dzikim jest wybitnie trudne. Kiedy próbowałem go sfotografować podczas wypraw jaskiniowych, za każdym razem chyżo wiał mi sprzed nosa. Dopiero gdy stan wody w jednej z jaskiń opadł tak, że z dużego podziemnego jeziora zrobił się szereg mis wodnych, te naturalne wanienki stały się tymczasową pułapką dla proteusów. To stworzenia wodne, choć mają cztery mikre łapki, używają ich tylko w pływaniu.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 38/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

Wydanie: 2023, 38/2023

Kategorie: Felietony, Wojciech Kuczok

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy