Wiosna budzi nadzieję

Wiosna budzi nadzieję

Chcą wreszcie mieć na kogo głosować, a nie wybierać mniejsze zło W niedzielę, 3 lutego, na Torwarze zebrało się 7-8 tys. osób. Kolejka do wejścia zawijała się kilkakrotnie, wejściówek zabrakło już tydzień przed wydarzeniem. Na sali tłum, atmosfera jak przed koncertem wielkiej gwiazdy. Zebrani machają flagami – polskimi, europejskimi i tęczowymi. Konwencja rozpoczęła się od piosenki „Ale to już było” Maryli Rodowicz, potem był hymn Unii Europejskiej. Wizualizacje na wielkich ekranach pokazywały hasła nowego ruchu: otwartość, dialog, transparencja, równość. Robert Biedroń obiecał zmienić oblicze tej ziemi oraz skończyć wojnę polsko-polską i zaprezentował część swojego programu, a także grono najbliższych współpracowników. Wśród nich wiele twarzy znanych z lewicy, choćby Paulina Piechna-Więckiewicz i Krzysztof Gawkowski, wieloletni członkowie SLD, prof. Maciej Gdula – publicysta „Krytyki Politycznej”, Karolina Hamer – paraolimpijka, znana też z protestów rodziców osób z niepełnosprawnościami, czy Krzysztof Śmiszek, prywatnie partner Roberta Biedronia, wieloletni działacz Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego. Zaskakująca była średnia wieku na Torwarze. W polskiej polityce widzimy przede wszystkim osoby starsze, a tu mnóstwo 20-latków, młodzieży. Życzliwy wódz Wiosny – Zacząłem się interesować tym, co się działo w Słupsku. Ile pracy Robert Biedroń włożył w oddłużenie miasta. Podoba mi się to, że jest tak zdeterminowany. Mówi, że czasem trzeba iść pod prąd, nawet jeśli wszyscy mówią, że się nie uda – opowiada Michał Saniewski, ratownik medyczny, prywatnie ojciec dwóch córek, który przyjechał do Warszawy z Białegostoku. – Nie podoba mi się wojenka dwóch partii, PiS i PO. Próbuje się nam wmówić, że oni wiedzą, jak każdy Polak powinien żyć i co powinien myśleć, a tak nie jest. Wierzę, że Robert to zmieni, że można uprawiać politykę inaczej. Teraz jest tak, że wszyscy się przekrzykują, odpowiadają tylko na swoje zaczepki, nikt nie mówi konkretnie. Biedroń, jeśli coś mówi, to to robi. – Przyciągnęła mnie charyzma Roberta Biedronia – podkreśla z kolei pan Dariusz z Łomży. – To człowiek uśmiechnięty, życzliwy, który nawet kiedy inni go atakują, szykanują, nie daje się sprowokować, nie jest agresywny. Myślę, że również z tego powodu w ruchu jest tylu młodych ludzi. Kiedy Biedroń przyjechał do Łomży, ponad 100 osób przyszło z nim porozmawiać. Widać było tę charyzmę, kulturę osobistą, ale także to, że nie boi się trudnych pytań, nawet osobistych, przekraczających pewne granice. Większość polityków potrafi się wykręcić od każdego pytania, a on po prostu odpowiadał, normalnie i szczerze. To zrobiło na mnie duże wrażenie. – Od 15. roku życia interesuję się polityką, tym, co się dzieje w kraju i na świecie. Od tylu lat widzę wojnę PO-PiS, nawet dla mnie to męczące, chociaż jestem taki młody. Widzę, że wszyscy tylko krzyczą na siebie. Robert Biedroń i jego Wiosna budzą nadzieję, że uda się to zatrzymać, chciałbym dołożyć do tego swoją cegiełkę – wyjaśnia Sebastian Lipski, 19-latek z Augustowa. Na życie zarabia w fabryce papierosów, stara się odłożyć jakieś pieniądze na studia. Konwencja zrobiła na nim ogromne wrażenie. – Najbardziej zdziwiony byłem tym, jak różne osoby przyjechały, w różnym wieku, różnej płci, różnie ubrane. Widziałem gościa w glanach i bandanie zawiązanej na głowie, który w ogóle nie wyglądał tak, jak bym się tego spodziewał po polityku, a przyszedł i najwyraźniej czuł się dobrze. Już po tym widać, że zmiana jest w powietrzu, jest możliwa. Nazwa Wiosna – też bardzo mi się podoba. Jest w tym jakaś inność, nowoczesność. Koniec wojny polsko-polskiej – Podoba mi się to, że zaczęliśmy od warstwy ideowej – od tego, żeby skończyć z patem, który trwa od 2005 r., podziałem sceny politycznej na PO i PiS, oligopolem na władzę, w którym tylko te dwie partie mają coś do powiedzenia – tłumaczy Adam Szwajkowski, który na Torwar przyjechał z Zambrowa. Ma 22 lata, prowadzi jednoosobową firmę zajmującą się sprzedażą kredytów i ubezpieczeń. – Interesuję się finansami i widzę, że żadna z tych partii nie ma nic do zaoferowania, przerzucają się zarzutami, ale tak naprawdę są siebie warte. Mimo że na konwencji więcej negatywnych słów padło pod adresem PiS, a Robert Biedroń planuje stworzenie specjalnej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2019, 2019

Kategorie: Kraj