Ach, rzuciłby człowiek ten warszawski jazgot polityków i fru na Podkarpacie. Do gminy Tuszów Narodowy. Pod opiekuńcze skrzydła wójta. Andrzej Głaz, który siedzi na tym urzędzie, jest człowiekiem zasad. Zasad prostych jak konstrukcja cepa. W jednym oku ma obraz LGBT. Czyli „tęczowej zarazy, diabolicznej ideologii i demoralizacji od przedszkola, wszystkiego co wstrętne i obrzydliwe, opętane przez szatana, erotyzm i seks”. Tak przynajmniej Głaz napisał w liście do rzecznika praw obywatelskich Bodnara. Na szczęście wójt ma drugie oko. A w nim takie święte zasady: „Każdego człowieka obowiązuje na pierwszym miejscu prawo Boże, najpierw trzeba słuchać Boga, a potem ludzi”. A skoro tak, to tę myśl Głaza dedykujemy jego pracownikom. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









