Europa jest jedna. I wszystkie kraje mają w niej jednakowe prawa – mówili uczestnicy XIV Forum Ekonomicznego Po 11 września 2001 r. USA postanowiły zaprowadzić nowy porządek na świecie. Działania w Iraku nie spotkały się z poparciem Francji i Niemiec, Unia Europejska sprzeciwiła się amerykańskim decyzjom. To stanowi dobry krok do nawiązania współpracy między UE a krajami Bliskiego Wschodu – przekonywał Seyed Mousa Kazemi, wiceminister spraw zagranicznych Iranu, podczas XIV Forum Ekonomicznego w Krynicy (9-11 września). W erze globalizacji te kwestie są tylko pozornie odległe od zagadnień środkowoeuropejskich. Jak mówił prof. Edward Haliżak, który prowadził panel dyskusyjny „Strategiczne partnerstwo UE z Afryką Północną i Bliskim Wschodem”, ropa i gaz w połączeniu z konfliktami rozgrywającymi się w tym zapalnym regionie powodują, iż ma on wielkie znaczenie i dla USA, i dla Unii. A więc także dla nas. Krówka to brzmi dumnie I właśnie z tego powodu w programie forum znalazł się dzień arabski. W bliższym nam wymiarze poświęcony był głównie perspektywom inwestycyjnym. Dlatego na krynickim deptaku pojawili się biznesmeni w egzotycznych strojach, a na wszystkich stoiskach reklamowych – tony krówek mających dobrą opinię na Bliskim Wschodzie. – Z powodu poziomu technologicznego Polsce jest bliżej do krajów arabskich niż do zachodnioeuropejskich – zapewniał Arkadiusz Krężel, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu. A przed globalizacją i tak nie uciekniemy. – Trzeba się do niej przyzwyczaić, gdyż nie można jej uniknąć. Każda integracja ma wymiar regionalny, bo jest odpowiedzią na globalizację – stwierdził marszałek Józef Oleksy. Dla krajów postkomunistycznych najważniejsza jest oczywiście integracja europejska. Jak twierdził Erhard Busek (Austria), koordynator paktu stabilizacyjnego dla Europy Południowo-Wschodniej, elementem konstytuującym Europę jest różnorodność. Przemiany zmierzają jednak w stronę unifikacji. – Jesteśmy w Unii od kilku miesięcy. Czego więc możemy oczekiwać od zjednoczonej Europy? – pytał prof. Jerzy Buzek, poseł do europarlamentu, podczas debaty z udziałem prezydentów Litwy i Polski. Zdaniem Valdasa Adamkusa, można oczekiwać wsparcia przemian mających sprawić, iż nowi członkowie UE staną się atrakcyjnymi partnerami gospodarczymi i inwestycyjnymi. – Nasz powrót do Europy nie jest celem samym w sobie. Celem są pozytywne zmiany w gospodarce. Przygotowania do akcesji zmusiły nas do wprowadzenia wielu reform finansowych i podatkowych, które już zaczynają przynosić efekty – mówił prezydent Litwy. Tu także polska strona miała czym się pochwalić: – Myśleliśmy, że obniżka podatku od przedsiębiorstw do 19% zacznie przynosić efekty dopiero po upływie roku. Tymczasem już w roku bieżącym notujemy wyższe wpływy do budżetu z tytułu tego podatku – oświadczył w Krynicy wicepremier Jerzy Hausner. Wicepremier skrytykował natomiast działania Rady Polityki Pieniężnej: – Zaostrzanie polityki pieniężnej przez RPP obróci się przeciw naszemu wzrostowi gospodarczemu. Już poprzednia stagnacja była spowodowana w dużym stopniu decyzjami Rady Polityki Pieniężnej. Polityka RPP była w Krynicy na cenzurowanym, podkreślano, że jest ona przychylna głównie bankom działającym w Polsce. Jakie bramki strzela rada? Czy jednak niskie podatki i odejście od nieprzemyślanego podnoszenia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej wystarczą, by nasza gospodarka była konkurencyjna wobec innych państw Unii? Premier Marek Belka biorący udział w panelu poświęconym właśnie konkurencyjności przypomniał, że weszła już w życie ustawa o swobodzie działalności gospodarczej, eliminująca po części biurokratyczną mitręgę przedsiębiorców, nieco bardziej krytycznie zaczyna być postrzegana korupcja w Polsce. Wszystko to stwarza szanse poprawy klimatu inwestycyjnego. Minister skarbu, Jacek Socha, który – jak stwierdził – ma dbać, by klimat ten był jak najlepszy, dodał, iż największe znaczenie mają jednak wysokość inflacji, stabilność kursu walutowego i działania rządu w celu ograniczenia deficytu budżetowego. Aleksander Kwaśniewski powiedział w Krynicy, że unijne reguły gry są takie same dla wszystkich. W Polsce potrzeba jednak ludzi, którzy poradzą sobie na unijnym boisku i „nie będą strzelać samobójczych bramek”. Ale przede wszystkim, jak podkreślali uczestnicy forum z państw nowo przyjętych do Unii, powinniśmy pilnować, by wszyscy tych reguł przestrzegali, czyli walczyć o to, żeby nasze członkostwo nie stało się „członkostwem drugiej
Tagi:
Andrzej Dryszel