Wsiąść do pociągu…

Wsiąść do pociągu…

Warszawa 008.08.2019 r. Dworzec Centralny - PKP. fot. Krzysztof Żuczkowski

Czyli o podróżowaniu koleją w wakacje Podróże pociągiem to dla wielu osób codzienność, nie zawsze kolorowa. Pasażerowie mogliby przymknąć oko na pewne niewygody, gdyby nie duże opóźnienia składów wiozących ludzi na wakacje i z powrotem. Największe wynosiło 239 minut (1 lipca) na trasie Przemyśl-Szczecin. Pasażerowie na stacji Szczecin Główny zamiast 1 lipca o godz. 22.33 wysiedli rankiem następnego dnia. Nieco tylko mniejsze to 234 minuty (30 czerwca) na trasie Olsztyn-Szczecin i 230 minut na trasie Kołobrzeg-Katowice (3 lipca). Dodać do tego można opóźnienia na trasie Kołobrzeg-Wrocław, Kraków-Gdynia czy Poznań-Szczecin. Patrząc z perspektywy roku, to i tak nieźle, bo najbardziej opóźnionym pociągiem był skład relacji Berlin-Budapeszt w styczniu. We Wrocławiu opóźnienie wynosiło ponad 15 godzin. W roku 2018 do pociągów w całej Polsce wsiadało codziennie średnio 850 tys. osób. Największy udział w rynku przewozów pasażerskich miały Przewozy Regionalne (PolRegio, wydzielone z PKP) oraz PKP Intercity (PKP IC). Głośno mówiło się o modernizacji kolei, nowych składach, o tym, że zamiast tkwić w aucie w upale, w kilometrowych korkach nad morze, warto skorzystać z połączeń kolejowych. Szybkość, wygoda i klimatyzacja, sieć wi-fi, gniazdka elektryczne – to udogodnienia w wybranych pociągach. Oczywiście te luksusy, a także specjalne przedziały dla matek z dziećmi czy strefy ciszy, dostępne są w klasie premium, czyli Pendolino, które mknie po torach od 2014 r. Wielu uważa jednak, że kilkaset złotych za przejazd w obie strony dla dwóch osób to zdecydowanie za dużo jak na nasze realia płacowe. Internauci nie zostawiają suchej nitki na PKP Intercity. „Zepsuł się termostat i od Wrocławia miałem taką saunę w gratisie, że poezja”, skomentował na forum jeden z niezadowolonych pasażerów. Inna osoba żaliła się na źle oznaczony numer pociągu oraz brak informacji i przeprosin za spore opóźnienie na trasie do Krakowa. Na dworcu rozmawiałem z Anną, studentką i turystką, która przyjechała nad morze. – Jechałam z Lublina z przesiadką – opowiada. – Podróż pociągiem w nocy to był dramat. Nie dość, że było chłodno, to jeszcze podczas jazdy otwierało się zepsute okno. Na moje pytanie, czy można coś z tym zrobić, konduktor tylko wzruszył ramionami. Konduktorzy w PKP w ogóle są na wagę złota. Co rusz widać ogłoszenia o wakatach. A jak już pracują, to nie zawsze chętnie sprzedają bilet w pociągu, chociaż powinni to robić. Do tego nieraz są uroczo bezradni. – Jechaliśmy z dzieckiem i mężem do Gdańska. Wykupiłam bilety na przedział, gdzie niby miały być miejsca dla matek z dziećmi. Na drzwiach widać było to oznaczenie. Okazało się, że siedzą tam już trzy osoby, w tym matka z niemowlakiem. Wózki trzeba było trzymać między kolanami na podłodze, bo nie było gdzie ich schować. Ciasno, mało miejsca, brak klimatyzacji. Podobno wcześniej dosiadały się tam osoby z wykupionymi biletami. Gdy przyszedł konduktor, zapytałyśmy, dlaczego nie ma miejsca na wózki. Powiedział, że nie wie, nie może pomóc. A poza tym dostał niedawno naganę, bo na jego zmianie był niepełnosprawny i uznał mu ulgę, a nie zweryfikował orzeczenia. I potrącili mu coś z pensji. Tak jechaliśmy w ścisku prawie trzy godziny – opowiada Agnieszka, mieszkanka nadmorskich okolic. Warto przestudiować regulamin przewozów oraz prawa i obowiązki pasażera PKP. Jest tam zapis, że matki z dziećmi zajmują wydzielone miejsca i mają prawo do przechowywania złożonych wózków w obrębie swojej przestrzeni. Jednak to tylko teoria, bo jak w praktyce położyć wózek na wąskiej półce u góry, nie ryzykując, że spadnie komuś na głowę? U progu sezonu wakacyjnego PKP musiały opracować nowy rozkład jazdy ze względu na linie objęte modernizacjami. Wstrzymanie sprzedaży biletów na pociągi w okresie 9 czerwca-31 sierpnia spowodowało zamieszanie wśród pasażerów. Do tego dochodzą problemy natury technicznej. Inspektorzy Urzędu Transportu Kolejowego prowadzą latem wzmożone kontrole. Sprawdzane są zestawy kołowe, hamulce, stan techniczny drzwi, monitoring i kwalifikacje personelu. Kontrolowana jest też czystość składu, toalet, klimatyzacji, stan okien. Do końca czerwca UTK przeprowadził 186 kontroli pociągów pasażerskich. Efekt? Równo połowa kontrolowanych składów została wyłączona z ruchu albo zapadła decyzja o ograniczeniu ich eksploatacji. Najczęstsze przyczyny to zły stan techniczny drzwi, brak nadzoru nad dokumentacją dotyczącą pojazdów, niesprawne urządzenia grzewcze i klimatyzacja. W 2014 r. głośno było o „piekielnym pociągu na Hel”.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 33/2019

Kategorie: Kraj