Wychowani na smartfonie

Wychowani na smartfonie

Children with parents sitting with gadgets, playing the games in smartphones

Im wcześniej dziecko przyzwyczajane jest do urządzeń mobilnych, tym gorzej radzi sobie bez nich Scena rozgrywa się w mieszkaniu: na kanapie siedzi trzydziestoparolatka z tabletem przed oczami. Obok, na podłodze, bawi się kilkuletni chłopiec. W pewnym momencie mama i dziecko zamieniają się – chłopiec odkłada książeczkę i dostaje tablet, a mama zaczyna przeglądać kolorowy magazyn. „Teraz mogę być spokojna o swój tablet, nawet gdy jest w rękach Jasia”, zwraca się kobieta do kamery. W następnym kadrze chłopiec zręcznie przesuwa paluszkami po ekranie, kiedy jego reklamowa mama zachwala walory produktu: „edukacyjne” gry, „kreatywne” zabawy i „bezpieczne” aplikacje. Moment zamiany jest jedyną interakcją między nimi. To internetowa reklama tabletu, który ma być jednocześnie dla dorosłych i dla dzieci. W serwisie YouTube można znaleźć setki podobnych, bo „tablety dla dzieci” powoli stają się standardowym gadżetem oferowanym przez producentów urządzeń mobilnych. I, jeśli wierzyć opisom w internetowych sklepach z elektroniką, niemal warunkiem prawidłowego rozwoju, „łączącym naukę z zabawą”. Słowa kluczowe to edukacja, kreatywność i bezpieczeństwo. Ciekawe, że te same argumenty pojawiają się w wypowiedziach rodziców. „Dzięki tabletowi mój syn może się uczyć angielskiego i tabliczki mnożenia”, pisze jedna z matek na forum Kafeteria.pl. „Przecież nie sprzedawano by urządzeń, które są dla dzieci szkodliwe”, dodaje druga. Jedno jest pewne – urządzenia mobilne stają się elementem codzienności. Pytanie, czy mogą pomóc w nauczeniu się jej, czy raczej wychowują pokolenie nieudolnych społecznie cyfrowych nałogowców. – Tablety i smartfony potrafią działać na dziecięcy mózg jak opiaty – ich używanie może powodować wydzielanie tych samych substancji, które uwalniają się pod wpływem narkotyków. Z jednej strony, chodzi o przebodźcowienie. Czas spędzony ze smartfonem czy tabletem mija szybciej, mózg jest bardziej pobudzony – wyjaśnia pedagożka dr Marta Majorczyk z Uniwersytetu SWPS. – Po odłożeniu urządzenia dziecko często odczuwa głód wcześniejszych bodźców, bywa rozdrażnione i pobudzone. Poza tym, inaczej niż dorosły, nie jest w stanie rozpoznać u siebie zmęczenia bodźcami. Z drugiej strony, korzystanie z urządzeń gwarantujących intensywne doświadczenia powoduje wydzielanie się dopaminy i pobudzanie ośrodka przyjemności w mózgu, tak jak dzieje się to w przypadku substancji psychoaktywnych. Pozbawione tej stymulacji dziecko odczuwa nudę, z którą nie potrafi sobie poradzić. W takiej sytuacji łatwo o uzależnienie. Oznacza to, że im wcześniej dziecko jest przyzwyczajane do smartfona i tabletu, tym gorzej radzi sobie bez niego. To jednak nie wszystko, bo jak podkreśla specjalistka, korzystanie z urządzeń mobilnych przez dzieci najmłodsze może zaburzać rozwój mowy. – Proszę zwrócić uwagę, że postacie w kreskówkach otwierają usta, ale nie artykułują. Dziecko uczące się mówić powtarza po rodzicach nie tyle zasłyszane dźwięki, ile zaobserwowane ułożenie ust podczas wymawiania słów i sylab. Dlatego nauka mowy musi się odbywać w kontakcie z drugim człowiekiem. Tymczasem z badań Fundacji Dzieci Niczyje (obecnej Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę) z 2015 r. wynika, że z mobilnych urządzeń elektronicznych korzysta jedna trzecia rocznych dzieci, dwie trzecie dwulatków i ponad trzy czwarte trzylatków. Wśród czterolatków odsetek ten wyniósł ponad 90%, a wśród pięcio- i sześcioletnich przedszkolaków prawie 100%. „62% dzieci w wieku od pół roku do sześciu lat wykorzystuje mobilne urządzenia elektroniczne do grania w gry, a co piąte dziecko, zanim ukończy trzy lata, i czworo na dziesięcioro sześciolatków posiada swój tablet lub smartfon”, mówi w „Wysokich Obcasach” dr Lucyna Kirwil z SWPS, zajmująca się psychologią mediów i agresji. Z kolei według przeprowadzonego już w 2010 r. międzynarodowego badania „EU Kids Online” 9% dzieci w wieku 11-16 lat wykazywało symptomy sugerujące problematyczne korzystanie z internetu. „Te 9% odpowiedziało twierdząco na pytania, czy w ostatnim roku zdarzyło im się: nie jeść lub nie spać z powodu internetu; bez powodzenia próbować spędzać mniej czasu w internecie; czuć się nieswojo, kiedy nie mogły być w internecie; zaniedbywać rodzinę, znajomych, naukę szkolną albo hobby z powodu spędzania czasu w internecie. I kluczowe pytanie: Czy zdarzyło ci się przyłapać na tym, że surfujesz po internecie nawet wtedy, kiedy to specjalnie cię nie interesuje?”, wyjaśnia psycholożka w rozmowie z „WO”.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 19/2019, 2019

Kategorie: Kraj