43/2006
Włoszczowej rośnie apetyt
Po spektakularnym zatrzymaniu pociągów we Włoszczowej rosną apetyty na więcej. Nowym hasłem jest: Włoszczowa żąda dostępu do morza! Co pan na to, panie Gosiewski?
Święty monopol
Uważajcie na następujące słowa: „wszystko”, „zaczęło”, „tu” i „się”, gdyż jeśli użyjecie ich w pewnej określonej kolejności, naruszycie prawa autorskie. Słynny browar w Żywcu czcił 150-lecie istnienia i na jednym ze swoich budynków w tej miejscowości powiesił wielką planszę z napisem: „Tu wszystko się zaczęło”. Lokalne władze i mieszkańcy podnieśli larum, że takie właśnie słowa wypowiedział w 1999 r. w Wadowicach papież Jan Paweł II, więc nikt nie ma prawa ich używać. Browar stchórzył i zmienił hasło na inne, nam zostawiając
Bareja bis
Najpierw był mail rozesłany do prowadzących pasma i audycje publicznego Radia Bis, w którym dyrektor tej stacji, Jacek Sobala, informował, że nie mówi się „Święto Zmarłych”, tylko „Dzień Wszystkich Świętych”. Kilka dni później był drugi mail, tym razem ostrzegawczy: jeśli jakiś dziennikarz użyje na antenie zwrotu „Święto Zmarłych”, będzie musiał zapłacić tysiąc złotych kary. Potem po korytarzach rozgłośni niósł się gromki śmiech odważniejszych pracowników. Wreszcie Sobala wycofał się z zamiaru nakładania
Dylemat politruka
„Dziennik”, sztandarowe pismo IV RP, rozdziera szaty – Kaczyński walczy z Rokitą! Więc co robić? – pyta dramatycznie redaktor naczelny gazety, Robert Krasowski – skoro się ceni jednego i drugiego? Kiedy trzeba wybrać? I odpowiada (z jakimże bohaterstwem!): „Mając do wyboru PiS albo PO, wybieramy prawdę”. Znaczy się, wcześniej, mając do wyboru PiS albo Samoobronę, albo SLD – wybieraliście kłamstwo?
Bratkowski na cenzurowanym
Stefan Bratkowski, honorowy prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, zerwał współpracę z „Rzeczpospolitą”. Powodem było zdjęcie jego felietonu przez redaktora naczelnego, Pawła Lisickiego. Tekst został uznany za łże-felieton sprzeczny z polityką wydawniczą gazety. Oczywiście nazywanie Lisickiego cenzorem to nieuprawniony skrót myślowy i podłe nadużycie semantyczne.
Czy wkrótce rząd będzie w Polsce, a naród w Londynie?
Prof. Ludwik Stomma, etnolog, publicysta, wykładowca paryskiej Sorbony Takiej olbrzymiej emigracji, kiedy „ostatni gasi światło”, nie ma. Problem nie w masowości wyjazdów, ale w tym, że zarobkowo wyjeżdżają z kraju najzdolniejsi i najbardziej przedsiębiorczy. Ten drenaż jest niekorzystny dla przyszłości Polski, bo jestem przekonany, że większość nigdy nie wróci. Na początku młodzi ludzie mają ambicję zarobić i wrócić, ale po kilku latach doceniają uroki stabilizacji. A dodatkowo pewne zjawiska polityczne, takie jak fanatyzm religijny w Polsce i rządy Giertychów
Jak zarobić na „Kodzie Leonarda da Vinci”?
Minęły dwa lata od publikacji powieści, a wszystko, co ma z nią jakikolwiek związek, sprzedaje się w ciemno „Kod Leonarda da Vinci” to najważniejsze – jak dotąd – wydarzenie z zakresu popkultury w XXI w. Nawet więcej – „Kod” wywołał najsilniejszą od dziesięcioleci koniunkturę na rynku dóbr kultury masowej. Minęły dwa lata z hakiem od publikacji powieści, a wszystko, co ma z nią jakikolwiek związek, sprzedaje się w ciemno. Wszystko, czyli ekranizacja filmowa, programy telewizyjne, gry komputerowe, trasy
Uratował go SMS
Przepraszam, że zawracam ci głowę, ale chcę popełnić samobójstwo – napisał student ze Słubic do nieznanej dziewczyny Sylwię Klonowską, 26-letnią mieszkankę 11-tysięcznego Koronowa pod Bydgoszczą, obudził w nocy brzęczyk telefonu komórkowego. Spojrzała na zegarek. Była 1.20, więc nie podniosła słuchawki. Ale wkrótce komórka rozdzwoniła się po raz drugi. – Skąd jesteś? – zapytał jakiś chłopak. – Z Koronowa – odpowiedziała zaskoczona. – A gdzie to jest? – chciał wiedzieć nocny rozmówca. A wtedy ona skończyła rozmowę,
Polak to brzmi dumnie?
Prof. Aleksandra Jasińska-Kania, pracuje w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, zajmuje się m.in. naszą tożsamością narodową oraz wartościami i postawami cenionymi przez Polaków, na tle społeczeństw innych krajów europejskich. Jest córką Bolesława Bieruta i Małgorzaty Fornalskiej. Jesteśmy tolerancyjni dla nietolerancji, a wiele wartości cenimy tylko w teorii – Podczas naszej akcesji do Unii Europejskiej często mówiło się o wartościach, jakie Polska może wnieść do zjednoczonej Europy. Jesteśmy w UE dwa i pół roku. Jakie więc wartości wnieśliśmy w tym
Zrobiłem, co obiecałem
Henryk Słonina, prezydent Elbląga Jesteśmy liderem w rankingu pozyskiwania środków unijnych w województwie warmińsko-mazurskim – Jest pan prezydentem Elbląga od 1998 r. W poprzednich latach był pan wiceprezydentem miasta, i to zarówno w czasach po przywróceniu samorządów, jak i w okresie przed rokiem 1990. To daje długą perspektywę spojrzenia na rozwój miasta. Jak pan go ocenia? – Rzeczywiście pracę w administracji rozpoczynałem w terenowych organach administracji państwowej. Obowiązywał system scentralizowany i nasza rola sprowadzała się do wykonywania planów i dyspozycji.