19/2022

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Przegląd związkowy

Zapewnienie godnych warunków pracy w Polsce

Warto pamiętać, że nie ma godności ludzkiej bez godnej pracy Rada OPZZ Województwa Dolnośląskiego jest beneficjentem projektu „Zapewnienie godnych warunków pracy w Polsce”, który jest finansowany z programu Funduszy Norweskich na lata 2014-2021. Projekt realizowany jest w terminie od 1 grudnia 2019 r. do 31 kwietnia 2022 r. w partnerstwie z Radą OPZZ Województwa Małopolskiego, Radą OPZZ Województwa Opolskiego oraz Zachodnią Izbą Gospodarczą. „Godna praca stanowi podstawę poszukiwania godności jednostki, rodzinnej stabilności i pokoju w społeczeństwie” (Juan Somavia). Godna praca jest zarówno problemem uniwersalnym, globalnym, jak i kluczowym celem do osiągnięcia zgodnie z celami zrównoważonego rozwoju. Istnieją jednak liczne trudności we wdrażaniu programu godnej pracy. Wyzwania te obejmują m.in. bezrobocie wśród młodych, pracę dzieci, pracę przymusową, dyskryminację, nieformalność, brak praw pracowniczych, nierówność płci i nieodpowiednią ochronę socjalną. Koncentrując się na znaczeniu realizacji programu godnej pracy, projekt ten miał na celu uwzględnienie ekonomicznego, społecznego i środowiskowego wymiaru zrównoważonego rozwoju, ponieważ miejsca pracy łączą ludzi ze społeczeństwem, gospodarką i środowiskiem. W ramach realizacji projektu zorganizowano działania przybliżające uczestnikom projektu problematykę związaną z zagadnieniami godnej pracy oraz promujące godną pracę. Były to m.in.: spotkanie inaugurujące projekt, trzy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kościół

Nietykalny

Kard. Dziwisz zbyt dużo wie, by narażać jego i Watykan na publiczną spowiedź czy proces 1. Wydaje się trochę zagubiony. Mówi wolno, czasami nieskładnie. Sprawia wrażenie pokornego. Chodzi w aurze nietykalności. Nikt nie kwestionuje jego sądów. Dziennikarze spijają z jego ust nawet kuriozalne opinie. Wierni widzą w nim niemal Jana Pawła II – tyle lat przy papieżu Wojtyle! Zawsze w cieniu, zawsze w dalszym planie. Jego drugie imię to służba. Tak przez wiele lat postrzegany był kard. Stanisław Dziwisz. Słusznie określano go mianem kustosza relikwii i dziedzictwa Jana Pawła II. Zresztą skrupulatnie ich strzegł. I wykorzystywał ten swój monopol. Ale to tylko jedno oblicze Don Stanislao, jak mówi się o nim w Rzymie. Drugie było nieznane szerokiemu gronu odbiorców, tymczasem Dziwisz to wytrawny rozgrywający zakulisowych pojedynków. Jedna z najbardziej wpływowych postaci czasów pontyfikatu Jana Pawła II. Człowiek od – mówią niektórzy – „brudnej roboty”. Wiedzący wszystko o kulisach życia watykańskiego. Otaczający się wpływowymi i konserwatywnymi wspólnotami w Kościele, członkami Opus Dei czy Legionistami Chrystusa. W końcowym okresie życia papieża nazywany nawet „wicepapieżem”. Jeden z księży opowiadał mi, że „Staś” miał nieograniczony dostęp

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Agnieszka Wolny-Hamkało Felietony

Pan Dąs i jego klika

„Jak można trzymać w domu zwierzęta. Jak można DOTYKAĆ zwierząt, a potem jeść BRUDNYMI RĘKAMI?”, mówi z obrzydzeniem Martyna i dodaje: „Albo kwiaty doniczkowe – jak można trzymać w domu pleśniejącą ziemię?”. Martyna odsuwa od siebie mojego psa kolanem i szybko chowa nogi pod stół. Ze szklanki pije z niepewną miną, miskę z makaronem odstawia na parapet. Myśli, że wszystko tu jest w psie. I ma rację. Nawet w herbacie można znaleźć półkolistą żółtą igłę. Jeśli (nie wiadomo po co) zechce mi się ubrać elegancko, wyciągam czarne szmaty ze szczelnych toreb i wychodzę na klatkę schodową, gdzie wytrzepuję kłaki z butów i uważnie nakładam na siebie czarne ubranie. Potem wołam kogoś z mieszkania, żeby przejechał po mnie lepką rolką do odkłaczania. Nie winię Martyny za tę antypatię, ona lubi podróżować. Nigdy nie zrozumiem tej przyjemności, spiętrzenia kłopotów, ZAŁATWIANIA RZECZY, niepokoju. Nie znam tej przyjemności – żarzenia się gdzieś, gdzie nie ma twoich ulubionych ludzi. A wszystko ZA PIENIĄDZE. Nie tylko, że nikt ci za to nie płaci, to jeszcze od ciebie pobiera. Co nie, Martyna? Pozdrówki z Wrocka! W ogóle to lubię Martynę, ma poczucie humoru i mówi prawdę. Jak tu porzucić Martynę i przejść do pana Dąsa (i jego kliki)? Może przez klatkę schodową? Zatem: przez ten korytarz, na którym się ubieram w czarne rzeczy, przechodzę

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Prof. Nowak – restaurator

Zafrapowała nas logika wywodów prof. Andrzeja Nowaka z UJ. Zresztą nie po raz pierwszy. Na łamach organu o. Rydzyka uczony po oczywiście słusznym poglądzie, że „panem historii nie jest ani Władimir Putin, ani prezydent USA czy cesarz Chin”, postawił tezę bardzo ryzykowną. Według prof. Nowaka „panem historii jest Bóg”. A skoro tak, to czy te wszystkie rzezie, zarazy i nieszczęścia, które spadają na ludzi, to element jakiegoś szatańskiego planu? Zaiste, niezbadane są wyroki Opatrzności. Zwłaszcza wobec naszego narodu. Nowak ma też „nadzieję na duchową, a może więcej niż duchową restaurację dziedzictwa wielkiej Rzeczypospolitej na terenach dzisiejszej Ukrainy, Białorusi i Litwy”. Profesorze, czekamy na kolejne śmiałe pomysły.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Kronika Dobrej Zmiany

Efekt motyla

Kilka dni temu minęła pierwsza rocznica odwołania ze stanowiska dyrektora generalnego służby zagranicznej Andrzeja Papierza, zwanego też na korytarzach na Szucha JP2. W historii MSZ mało było urzędników, którzy narobiliby tyle szkód i nieszczęść i tak bardzo nie nadawali się na pełnione stanowisko. To opinia nie tylko szeregowych pracowników ministerstwa, ale i ważnych postaci z aktualnego obozu władzy. Był w tym licznym gronie nawet Witold Waszczykowski, który nazywał Papierza Rasputinem MSZ. Kierując resortem spraw zagranicznych, Waszczykowski jakoś hamował ambicje Papierza i stojącej za nim kamaryli, ale jego następca, Jacek Czaputowicz, już nie był w stanie. I to on mianował Papierza dyrektorem generalnym. Co ciekawe, Papierz wcześniej był wiceministrem. Zszedł więc szczebel niżej, ale tylko w teorii, bo jako dyrektor generalny zyskał władzę nad ludźmi, finansami i strukturami MSZ. Specyfiką tego resortu jest stała rotacja, zmiana stanowisk, tu raz się jest dyrektorem, innym razem ambasadorem, podwładny może stać się szefem lub przeciwnie – szef podwładnym. Wymaga to od ludzi pracujących w MSZ elementarnej kindersztuby – nawet jak kogoś trzeba zbesztać, należy to robić grzecznie, nie przekraczając pewnych granic. Andrzej Papierz nigdy tego się nie nauczył i bezustannie obrażał. Nie tylko urzędników, których i tak chciał wyrzucić, nie tylko pracujące z nim

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Zwierzęta

Jeż rodzi się z kolcami

Wszyscy wiemy, jak wyglądają jeże, ale nie wszystkim udało się do nich zbliżyć Oto kilka podstawowych faktów o jeżach. Jeże są ssakami łożyskowymi, co oznacza, że mają futro, rodzą żywe młode i karmią je mlekiem z gruczołów sutkowych. Ssaki to kręgowce, podobnie jak ptaki, gady, płazy i ryby. Idąc w drugą stronę, jeże należą do grupy ssaków znanych jako owadożerne. Są to najwcześniejsze gatunki ssaków. Jeżokształtne skamieliny pochodzą z czasu ostatnich dni dinozaurów. Uważa się, że „pramatka jeży” pojawiła się w Azji w eocenie, choć znaleziono fragmenty przodków jeża sprzed 70 mln lat – przed katastrofalnym końcem dinozaurów. Nasz europejski jeż (w Polsce żyją dwa gatunki jeży: zachodni Erinaceus europaeus oraz wschodni Erinaceus roumanicus. Jeż wschodni, w odróżnieniu od zachodniego, ma jasną plamę na piersi), jeż zachodni, podobnie jak wszystkie gatunki, które rzuciły się w oczy taksonomistom, ma dwuimienną łacińską nazwę: Erinaceus europaeus. Słowo erinaceus, które oznacza jeża, reprezentuje rodzaj, podczas gdy europaeus wyraźnie odnosi się do Europy i definiuje gatunek. (…) Wszyscy wiemy, jak wyglądają jeże, ale nie wszystkim udało się zbliżyć do nich tak jak mnie, więc zacznijmy od rzeczy najbardziej oczywistej – kolców. Grzbiet i boki

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Felietony Roman Kurkiewicz

Przepisać, ukryć, zarobić

Z  nieustająco niepowstrzymanym zdumieniem przyglądam się własnemu zdumieniu w reakcji na wystąpienia, działania, przemowy, glątwy, deklaracje i komentarze obecnej ekipy rządzącej. Od dobrych kilku lat nie ulega wątpliwości, że zmiana jest rewolucyjna. Co było mniej więcej zrozumiałe, np. że rząd sformowany wedle najwyższych kompetencji działa w interesie całego społeczeństwa, zarówno w horyzoncie własnej kadencji, jak i z myślą o przyszłości – to odeszło w niebyt. Oczekiwanie, że ludzie zasiadający w fotelu ministerialnym czy premierowskim wnoszą swoją osobą pełną powagę, wyjątkowe umiejętności, zaawansowane kompetencje na miarę XXI w., wiedzę, zdolność uczenia się, słuchania, rozwiązywania problemów, rozmawiania z opozycją – jest już nie tyle mrzonką, ile ponurym żartem, szyderstwem z naszych wyobrażeń. Nawet nie wspominam o takich podstawowych formach ludzkiej komunikacji jak prawdomówność, spójność, konsekwencja, wiarygodność. Jeśli premier rządu od lat nosi ksywkę Pinokio, a z każdym miesiącem, tygodniem, dniem premierowania pinokieje coraz bardziej i intensywniej – dawno już powinien być w innym miejscu, niezwiązanym nie tylko z urzędem szefa Rady Ministrów, ale i z pełnieniem jakichkolwiek funkcji publicznych. Taka jednak reakcja zakłada kontakt z rzeczywistością, gotowość do uznania krytyki, zrozumienie całego języka niepisanych, ale wiążących reguł politycznego współistnienia. A tu mamy atrofię,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.