Od dwóch lat władze Krakowa próbują przejąć fortyfikację na Kopcu Kościuszki bronione przez radio RMF FM Przedstawiciele Urzędu Miasta Krakowa z kierownictwem radia RMF FM rozmawiają za pośrednictwem prasy. Podobnie postępuje druga strona. Gdy na sesjach lub konferencjach prasowych kolejni prezydenci lub wiceprezydenci miasta powiedzą coś przeciwko rozgłośni, radiowcy wykupują całą stronę w miejscowej gazecie i piszą, co myślą o postawionych zarzutach. 10 lutego miało dojść do oczekiwanego od lat spotkania władz Krakowa z kierownictwem radia RMF FM. Po telefonicznym uzgodnieniu godziny spotkania pod Kopcem Kościuszki zjawili się wiceprezydent miasta, Paweł Zorski, i dyrektor, Dariusz Hura, z Wydziału Skarbu. Przez godzinę stali przed wejściem do siedziby radia, oczekując, aż zejdzie do nich dyrektor rozgłośni, Stanisław Tyczyński. Nie doczekali się. – To, że dyrektor Tyczyński do nas nie zszedł, świadczy, że widocznie uznali, że nie muszą się z nami liczyć. Potem nas poinformowano, że do spotkania nie doszło, bo nie mogli nas znaleźć. Cały czas staliśmy na dziedzińcu, trudno było nas nie zauważyć – mówi Paweł Zorski. – W każdym cywilizowanym kraju ludzie uzgadniają godzinę spotkania co najmniej dzień wcześniej – odpowiada Krzysztof Nepelski, szef marketingu radia RMF FM – tymczasem 10 lutego zatelefonowano z Wydziału Skarbu Urzędu Miasta, że wiceprezydent jest w drodze do naszej siedziby. Dyrektor Tyczyński próbował ustalić, gdzie na kopcu przebywa wiceprezydent Krakowa, ale gdy mu się to nie udało, wrócił do swoich obowiązków. Nieproszony gość W styczniu tego roku radio RMF FM wykupiło całe strony w trzech krakowskich dziennikach, aby przeprosić mieszkańców Krakowa, że z winy władz miasta rozgłośnia musi swój jubileusz 10-lecia zorganizować w Zakopanem. – Nawet nam się w głowie nie mieściło, że okrągłą rocznicę istnienia radia będziemy obchodzić poza Krakowem – mówi Krzysztof Nepelski – kochamy to miasto i zawsze na antenie powtarzamy, że nadajemy z krakowskiego Kopca Kościuszki. Dlatego w ubiegłym roku zaczęli przygotowania do styczniowego jubileuszu radia, oczywiście, w Krakowie. W połowie grudnia otrzymali pismo, że Urząd Miasta nie wyraża zgody na zorganizowanie imprezy w sobotę, 15 stycznia na Rynku Głównym, ze względu na inaugurację Festiwalu „Kraków 2000”. O tym, że tego dnia inaugurowany jest krakowski festiwal, w RMF-ie dobrze wiedziano. Liczono na zaproponowanie innej daty lub miejsca. – Inauguracja festiwalu trwała dwie godziny, bo wszystko było robione pod transmisję telewizyjną – wspomina Krzysztof Nepelski. – gdyby połączyć otwarcie festiwalu z naszym jubileuszem, byłby to strzał na skalę światową. Robimy największe w Polsce imprezy. Organizowaliśmy koncert Tiny Turner, Michaela Jacksona, Boba Dylana, na naszą Inwazję Mocy w ubiegłym roku w całym kraju przyszły ponad trzy miliony ludzi. Wiemy, jak ważne dla miasta jest otwarcie Festiwalu „Kraków 2000”, ale dzięki nam byłoby to jeszcze coś większego. Tymczasem jakiś urzędnik od zarządzania kryzysowego przysyła nam pismo, że nie… i koniec. Żadnych rozmów, propozycji. To nas utwierdziło, że władze miasta Krakowa wstydzą się swojego najlepszego produktu ostatniego dziesięciolecia. – Zdaję sobie sprawę z wielkiego potencjału organizacyjnego radia RMF FM, ale oni chcieli wykorzystać „Kraków 2000” tylko do swojej reklamy – argumentuje wiceprezydent Krakowa, Paweł Zorski. A poza tym radio jest niewiarygodnym partnerem dla gminy. W ubiegłym roku zezwolenie na ”Inwazję Mocy” na Błoniach dostali pod warunkiem, że nie będzie piwa i impreza skończy się o północy, a potem okazało się, że piwo lało się niemal do rana, a grali tak, że domy się trzęsły. Zamiast w Krakowie, swoje dziesiąte urodziny radio z Kopca Kościuszki obchodziło więc w Zakopanem. I była to impreza, jakiej stolica Tatr jeszcze nie widziała. Zjechało 2,5 tysiąca gości, śpiewał 150-osobowy chór Armii Czerwonej im. Aleksandrowa, wystąpiły najpiękniejsze dziewczyny z paryskiego kabaretu ”Moulin Rouge”, musical ”Hair” zaprezentowali artyści Teatru Muzycznego z Gdyni, zagrały zespoły: De Press, Pudelsi, 0.N.A., śpiewali: Renata Przemyk, Stanisław Soyka, Paweł Kukiz, Shazza. Władze Zakopanego były zachwycone, krakowskie zgrzytały zębami z zazdrości. Między Chrystusem a Barabaszem Gdy władze Krakowa postanowiły przed pięcioma laty bez przetargu wydzierżawić na 30 lat Krakowskiej Fundacji Komunikacji