Jeśli chcemy być zdrowym 80-latkiem, musimy o tym pomyśleć, mając lat 50 Dr Jarosław Derejczyk – dyrektor jedynego w Polsce Szpitala Geriatrycznego im. Jana Pawła II w Katowicach i konsultant wojewódzki w dziedzinie geriatrii Kiedy możemy się uznać za osobę starą? – To będzie niepopularne, ale już od 45. roku życia powinniśmy uważać się za osobę wchodzącą w wiek senioralny. Truizmem będzie, gdy powiem, że starzejemy się z każdym dniem, ale taka jest prawda. Ważne, czy w starość wejdziemy w sposób naturalny, z niewielką utratą zdrowia, czy z zespołem wielu chorób – wówczas ta starość będzie trudna, gdyż zamiast cieszyć się spokojnym czasem, będziemy wędrować po lekarzach. Coraz więcej osób dożywa ponad 80 lat, dlatego ważne, aby zadbać o zdrową jesień naszego coraz dłuższego życia. Mamy modę na suplementy diety, operacje plastyczne, życie fitness w każdym ujęciu. Powstrzymujemy objawy starości, niektóre kobiety lepiej wyglądają i czują się po czterdziestce niż wtedy, gdy miały lat 20. Coraz częściej kobiety dobrze po trzydziestce zachodzą w ciążę, a pan mówi, że w wieku 45 lat mamy czuć na plecach oddech starości? – Nic na to nie poradzę. Natura nas tak uposażyła. Ewolucja dba o wymianę pokoleń. Żyjemy, aby przedłużyć gatunek – tak nas postrzega prawo biologiczne. Świat chroni przede wszystkim nowe życie. Gdy mamy 60 lat i musimy się opiekować mamą lub tatą po osiemdziesiątce, to taka opieka nad starszymi nie jest rolą ewolucyjną. Można mówić o ewolucyjnej roli babci i konieczności opieki nad wnukami – to zapewnia dłuższe życie kobietom. Nasze społeczeństwo ledwo co wyrwało się z umierania w okolicy pięćdziesiątki, więc się tym fascynujemy, myślimy, że mamy sporo czasu i że np. biegając codziennie, będziemy mieli taką samą kondycję w wieku 70 lat. Wypieramy starość i przyjmujemy postawę strusia, chowamy głowę w piasek. Bo starzenie się jest brzydkie, fuj, i nie chcemy o tym myśleć. Dlatego powstała nowa dziedzina gerontologii i pedagogiki społecznej – geragogika, czyli przygotowanie do starości, pozbycie się lęków z nią związanych. Nie mamy kamienia filozoficznego chroniącego przed zestarzeniem się. Skóra prawdę ci powie Jak obserwować siebie, aby uchwycić ten moment przejścia? – Skóra jest świetnym miejscem oceny stanu starzenia. Organizm można porównać do kuchni, a skórę do kosza na śmieci. Wszystko na niej widać. To, co jemy, i stany chorobowe mają odzwierciedlenie na skórze. Można popatrzeć na 50-, 60-latków. Niektórzy mają brązowe plamy, inni nie, jedni mają więcej zmarszczek, drudzy mniej. Widać to też w oczach – jedni mają zaćmę, drudzy nie. Sporo tych stanów zależy od naszej zdolności przeróbki odpadów przemiany materii. I od razu zaznaczę – siwienie włosów nie jest oznaką starzenia. Jednym z programów w waszym szpitalu jest jednodniowy przegląd zdrowia 50+. Co możemy zauważyć, po co nam takie badanie? – Taki przegląd stanu zdrowia 50-latków to pomysł grupy lekarzy geriatrów, inżynierów i neuropsychologów. Trudno rozdzielić granicę między zdrowym, naturalnym starzeniem a starzeniem chorobowym. To wyzwanie dla gerontologów klinicznych, specjalistów zajmujących się diagnozowaniem chorób wieku podeszłego. Zaproponowaliśmy dwa testy: oceniający zdolność uczenia się i pamięć oraz drugi – oceniający sprawność ruchową. To istotny test, bo przez wyznaczenie parametrów ruchu odpowiednich dla danego wieku próbujemy wyznaczyć graniczne wartości sprawności ruchowej. Jeśli wykonujemy coś za wolno, jest to sygnał do dalszej diagnostyki. Testy pamięci zaś pozwalają się zastanowić, czy nie mamy wczesnego etapu chorób neurodegeneracyjnych. Powiem tak: u prawie połowy ludzi mających 85 lat i więcej widoczne są różnego rodzaju kłopoty z pamięcią. W grupie 80-latków łatwo więc zagubić nową drogę i nie pamiętać, o czym była prowadzona przed chwilą rozmowa. Możemy to opóźnić, bo większość problemów zaczyna się od uszkodzenia naczyń w mózgu. Przeciętny 60-latek ma nierzadko nawet pięć problemów chorobowych: nadwagę, cukrzycę, nadciśnienie, zwyrodnienie stawów i kłopoty naczyniowo-krążeniowe, a dochodzą do tego różne nowotwory. Medycyna skutecznie zajęła się sercem i układem krążenia. – Współczesna kardiologia zwiększyła średnią długość życia. Nadal jednak nierozwiązanym problemem









